"Od 2 tygodni egzekucje są niemal codziennie". Oto kraj, w którym król ogłosił święto z powodu MŚ

Katarzyna Zuchowicz
24 listopada 2022, 10:26 • 1 minuta czytania
Szaleństwo ogarnęło Arabię Saudyjską po zwycięstwie 2:1 nad Argentyną. Internet zalały nagrania tańczących Saudyjczyków, a media na całym świecie pochyliły się nad informacją, że z tej okazji król ogłosił święto narodowe. W ten sposób na dalszy plan zeszła ciemna strona Arabii Saudyjskiej. Dzień przed sensacyjnym meczem w ich kraju stracono kolejne osoby.
Król Arabii Saudyjskiej Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud ogłosił święto narodowe z okazji zwycięstwa Saudyjczyków w meczu z Argentyną w Katarze. fot. -/AFP/East News

Na czas tego meczu 22 listopada pracownicy rządowych instytucji dostali wolne. By móc go obejrzeć, studenci na saudyjskich uczelniach wcześniej skończyli zajęcia. Pozamykały się prywatne biznesy. "Ulice miasta opustoszały. W wielu kawiarniach i restauracjach kobiety dołączyły do mężczyzn – nowe zjawisko w tym pustynnym królestwie" – relacjonował brytyjski "Guardian".


Setki ludzi zgromadziły się przy telebimach.

A potem sensacyjne zwycięstwo nad Argentyną zdominowało wszystko.

Król Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud ogłosił 23 listopada święto narodowe – dla pracowników sektora publicznego i prywatnego, dla studentów i studentek na wszystkich poziomach edukacji. Zaplanowane na ten dzień egzaminy przełożono na inny termin, zafundowano Saudyjczykom darmowe wejściówki do parków rozrywki, i wszędzie – z każdej strony – padały słowa o historycznym zwycięstwie, o niewiarygodnym czynie, o tym, że tak dzieje się historia.

Patrząc na to szaleństwo, można stwierdzić, że euforia to mało powiedziane.

Fajnie popatrzeć na tę radość. I fajnie cieszyć się ze zwycięstwa. Ale jednocześnie nie można zapominać o innej twarzy tego kraju. A świat właśnie bije na alarm, że w tym roku Arabia Saudyjska idzie na rekord, jeśli chodzi o wykonywanie wyroków śmierci. I że tylko od 10 listopada przeprowadzono tu aż 17 egzekucji.

Egzekucje w Arabii Saudyjskiej

Jak podaje ONZ, trzech mężczyzn zostało straconych w poniedziałek, dzień przed meczem z Argentyną. Czy do meczu z Polską w sobotę mogą być kolejne? Patrząc na ostatnie statystyki, nie jest to wykluczone.

Bo gdy wszyscy patrzą na mistrzostwa świata, Arabia Saudyjska niemal przeprowadza egzekucyjny maraton.

– W ciągu ostatnich dwóch tygodni egzekucje w Arabii Saudyjskiej odbywały się prawie codziennie" – przekazała Liz Throssell, rzecznika Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka.

To efekt zakończenia trwającego 21-miesięcy moratorium ws. przestępstw narkotykowych w tym kraju.

– Wznowienie egzekucji za przestępstwa związane z narkotykami w Arabii Saudyjskiej następuje zaledwie kilka dni po tym, jak zdecydowana większość państw w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ wezwała do moratorium na wykonywanie kary śmierci na całym świecie – przekazała Throssell. Oświadczyła też, że orzekanie wyroków śmierci za przestępstwa narkotykowe jest niezgodne z normami i standardami międzynarodowymi.

Szok jest tym większy, że książę Mohammed bin Salman zapowiadał złagodzenie prawa. Ostatnio brał udział w szczycie G20.

Ile wyroków w Arabii Saudyjskiej

Kara śmierci wykonywana jest w Arabii Saudyjskiej głównie przez ścięcie głowy mieczem. Czasem przez rozstrzelanie. Wyrok śmierci można usłyszeć za szereg przestępstw, m.in. za morderstwo, bluźnierstwo, zdradę, gwałt, apostazję czy terroryzm.

Od początku tego roku w Arabii Saudyjskiej stracono ponad 130 osób i jak zwróciła uwagę AFP, to więcej niż w latach 2020 i 2021 razem. W ogóle w marcu tego roku padł rekord – tylko jednego dnia wykonano 81 egzekucji. We współczesnej historii tego kraju nic takiego wcześniej nie miało miejsca.

Dziś, w cieniu Kataru 2022 i zwycięstwa Saudyjczyków z Argentyną, media informują dosłownie o masowych egzekucjach. Brytyjski "Telegraph" przekazał, że wśród straconych za przestępstwa narkotykowe byli Saudyjczycy, Pakistańczycy, Syryjczycy i Jordańczycy.

Właśnie teraz – gdy kibice piłki nożnej szaleją przy telewizorach – trwa międzynarodowa walka o ułaskawienie Jordańczyka Husseina Abo al-Kheira, który od 2014 roku przebywa w saudyjskim więzieniu. W ostatni piątek trafił do celi śmierci.

Bój o Jordańczyka w Arabii Saudyjskiej

Jego sprawą zainteresował się były brytyjski minister David Davis, który napisał do szefa brytyjskiego MSZ i ambasadora Arabii Saudyjskiej w Wielkiej Brytanii z prośbą o interwencję. O sprawie napisał "The Guardian".

"Urodził się w biednej rodzinie i przed aresztowaniem wykonywał nisko płatne prace, aby utrzymać ośmioro dzieci. Pracował jako taksówkarz, kierowca autobusu, sprzedawca owoców i warzyw. To absurd, że ubogi ojciec ośmiorga dzieci mógł kiedykolwiek być uznany za narkotykowego króla. On nie miał ani pieniędzy, ani koneksji, by kupować duże ilości narkotyków w Jordanii i sprzedawać je w Arabii Saudyjskiej" – napisał.

Podobno Jordańczyk przyznał się, bo był torturowany.

To twarz Arabii Saudyjskiej, o której przy Mundialu niektórzy pewnie zapominają.