Czesław Michniewicz wściekł się na dziennikarzy. "Kto wypisuje takie bzdury?"
- Polacy na mundialu grają w grupie z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną
- Biało-Czerwoni na awans do fazy pucharowej MŚ czekają aż od 1986 roku
- Czesław Michniewicz wściekł się na polskich dziennikarzy i ich zaatakował
- Poszło o "zamienianie wody w wino" i jeden z materiałów, który zabolał trenera
Przed rozpoczęciem mundialu w Katarze wydawało się, że Arabia Saudyjska będzie najłatwiejszą przeszkodą Biało-Czerwonych w fazie grupowej. Saudyjczycy zdążyli już jednak zadziwić świat, doprowadzając do jednej z największych – obok wygranej Japonii z Niemcami – sensacji MŚ 2022. Sobotni rywal Polaków we wtorek ograł wielką Argentynę z Lionelem Messim w składzie. Dokładając do tego bezbramkowy remis w meczu Polska - Meksyk, Arabia Saudyjska jest niespodziewanym liderem grupy C.
Biało-Czerwoni nadal mają jednak spore szanse na awans do 1/8 finału. Co najważniejsze, Polacy są zależni tylko od siebie i swoich wyników. Gdyby Polacy zdobyli komplet punktów przeciwko Arabii Saudyjskiej, mogliby podłączyć się do walki o awans do dalszej fazy mundialu. Kolejny krok byłby zapewne jeszcze trudniejszy, bo potrzebny byłby np. remis w meczu z Argentyną. Skoro jednak Saudyjczycy potrafili ugrać trzy punkty na drużynie będącej jednym z kandydatów do mistrzowskiego tytułu, to czemu Biało-Czerwoni mieliby być gorsi?
Czesław Michniewicz czwartkowe spotkanie z mediami rozpoczął od pretensji pod adresem dziennikarzy. Jego zdaniem przekręcono jego słowa i to bardzo się trenerowi nie spodbało.
– Miałem okazję i chęć rozmowy z dziennikarzami, widziałem po treningu, że stoją na słońcu. Powiedziałem, że jest gorąco i zapytałem ich jak wytrzymują bez alkoholu. Jedni mówili, że dobrze, inni że ciężko. Więc zażartowałem, że nie zamieniam wody w wino. A teraz można przeczytać, że uważam że mamy słabych piłkarzy i że nie zamienię ich jak wody w wino – opisał sytuację ze środowych zajęć nasz selekcjoner.
– Wszystko jest nagrane, każdy może zobaczyć, kto ma jakie intencje i dlaczego. Nie wiem, kto wypisuje takie bzdury. Gdzie tu jest moja arogancja i gdzie są złe intencje? Nie czytam internetu, ale wypisuje się w nim różne rzeczy. To nie świadczy o mnie, ale o tym, kto wypisuje takie bzdury. Inny skład? Pewnie, możemy taki ustawić. Ale kogo wtedy wyrzucić z boiska? – pieklił się Czesław Michniewicz na początek spotkania z mediami.
I przyznał, że ma w głowie pomysł na sobotni mecz i taktykę, ale nie chce o tym mówić, by ktoś znów nie zrozumiał źle jego słów. Jak przyznał, wszyscy piłkarze są zdrowi. – Wszyscy są do dyspozycji przed sobotnim meczem – uspokoił selekcjoner Biało-Czerwonych. W poniedziałek od polskich dziennikarzy będących na miejscu w Katarze napłynęły niepokojące informacje dotyczące zdrowia dwójki naszych kadrowiczów. Mowa o pomocniku Krystianie Bielku oraz obrońcy Bartoszu Bereszyńskim.
Drugi z wymienionych był jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym piłkarzem Biało-Czerwonych w meczu z Meksykiem. Możliwe, że więcej o stanie zdrowia "Beresia" i Bielika opowie trener Michniewicz podczas czwartkowej konferencji. Na spotkaniu z dziennikarzami selekcjoner pojawił się razem młodymi skrzydłowymi kadry, Jakubem Kamińskim oraz Michałem Skórasiem.
– Oglądałem mecz Arabii Saudyjskiej z Argentyną, byli agresywni w obronie i wychodzili wysoko do rywali, to chyba było kluczowe w tym meczu – przyznał Michał Skóraś, jeden z najmłodszych zawodników w składzie reprezentacji Polski, który może dostać szansę debiutu na MŚ już w sobotę. Jak dodał, że jest gotowy do gry, ale decyzję podejmie nasz selekcjoner i każdy piłkarz na pewno ją uszanuje. Ale oczywiście sam marzy o występie na mundialu.
– Wiem jak ta drużyna wygląda i jak gra. Nie zaskoczyli mnie swoją grą, choć zaskoczył mnie wynik i sposób w jaki go osiągnęli przegrywając do przerwy. Widziałem ich mecz w Arabii Saudyjskiej, wiem co potrafią i jak mogą grać – przekonywał nasz selekcjoner opisując i chwaląc grę rywali. Dodał, że piłka w tym kraju jest bardzo ważna, wszak król ogłosił dzień po wygranej z Albicelestes świętem narodowym. To dla Arabów naprawdę ważna sprawa.
Jak przyznał opiekun Biało-Czerwonych, jest kilka spraw do poprawy w naszej grze, ale rewolucji spodziewać się raczej nie możemy. Taktyka będzie dostosowana do rywala, bo Arabia Saudyjska grać będzie inaczej, niż Meksyk. Selekcjoner miał do piłkarzy pretensje o to, jak rozgrywali piłkę po jej odbiorze na połowie rywali. Jego zdaniem to kluczowa sprawa, którą trzeba do soboty poprawić. I to ma ułatwić grę Robertowi Lewandowskiemu w ataku.
– Mamy nad czym pracować – podsumował Czesław Michniewicz. Selekcjoner nie chciał wypowiadać się o statystykach i liczbach opisujących naszą grę. Jak przyznał, inaczej to postrzega. – Taktyka? Nie będę o tym teraz rozmawiał. Najpierw porozmawiam z piłkarzami, sorry. Nie lubię słowa faworyt. To są mistrzostwa świata, wszystko jest możliwe. Faworytów nie ma, nie przywiązujemy do tego w ogóle wagi – dodał opiekun polskiej drużyny.
Jeden z dziennikarzy nazwał nawet arabską kadrę "ogórkami". – Do tego kraju to już pana chyba nie wpuszczą – odparował nasz selekcjoner, broniąc klasy rywali. Mimo dwóch kontuzji, nasz trener jest przekonany, że nie odbije się to na grze przeciwników.
Z kolei Jakub Kamiński cieszył się z szansy, którą dostał w pierwszym meczu na mundialu i dodał, że jest gotowy do gry również w sobotę. – Sytuacje były, mogliśmy je lepiej rozwiązać. I to jest nasza rola, możemy to poprawić w meczu z Arabią Saudyjską. Mamy dobrych skrzydłowych, tu może być nasza duża przewaga. Oni zagrali z Argentyną fenomenalnie, widedzą, o co będą grali. I będą mieć wsparcie trybun – mówił 20-letni piłkarz VfL Wolfsburg.
Dziennikarze dopytywali też o kondycję Roberta Lewandowskiego, który przeciwko Meksykowi nie strzelił rzutu karnego. – Z Robertem jest wszystko w porządku – zapewnił Michał Skóraś i przyznał, że wolny dzień w środę przydał się drużynie. Do piłkarzy przyjechały rodziny, a część kadry wybrała się do słynnej restauracji Salt Bae.
– Składu wam nie mogę zrobić takiego, jak chcecie, to chociaż na konferencję prasową zapraszam w piątek – zażartował na koniec spotkania selekcjoner Czesław Michniewicz. Jak widać, krytyka w Polsce mocno zabolała opiekuna naszej drużyny narodowej. Cóż, taka już jego rola i taki zawód. Choć obiektywnie, nasza gra wcale zadowalająca nie jest, prawda?
Reprezentacja Polski na mundialu w Katarze zremisowała już 0:0 z Meksykiem, a teraz zagra jeszcze z Arabią Saudyjską 26 listopada (sobota) i z Argentyną 30 listopada (środa). Celem naszej drużyny jest awans do fazy pucharowej MŚ i występ przynajmniej w 1/8 finału. Rywalizacja o awans i miejsce w fazie pucharowej do końca będzie bardzo ciekawa, a kluczowy będzie oczywiście mecz z Sokołami z Arabii. Pierwszy gwizdek w sobotę o 14:00.