"Stashing": gdy partner ma cię za skarb, który schowa przed światem. Jak go rozpoznać?
- Stashing polega na ukrywaniu partnera przed swoim otoczeniem - nieprzedstawianiu go rodzinie czy znajomym
- To trend randkowy, który otwiera furtkę do prowadzenia podwójnego życia
- Jego ofiary przyznają, że czuły się upokorzone, jakby partner się ich wstydził
Stashing - gdy jesteś dla partnera skarbem, który schowa przed światem
"Stash" oznacza ukrywanie czegoś cennego, dlatego można powiedzieć, że w pewien przewrotny sposób partner stosujący stashing traktuje nas jako kogoś bardzo cennego. Pierwszy raz określenie "stasher" zostało użyte przez brytyjską dziennikarkę Ellen Scott 5 lat temu.
Stasher jest więc osobą, która z jakiegoś powodu skrywa cię przed światem. A powodów może być wiele i to one są kluczowe.
W każdym nowym związku po tym, gdy poznacie siebie, należy przejść kolejny poziom i przedstawić sobie swoich przyjaciół i rodzinę (lub rodzinę i przyjaciół). Dla niektórych moment ten jest stresujący, bo starają się, by partner na pewno dobrze czuł się w towarzystwie bliskich mu osób. Niektórzy największy problem mogą mieć z momentem zapoznania połówki ze swoją rodziną.
Nie każdy z nas wychowywał się w końcu w modelowej rodzinie, którą dziś odwiedza z poczuciem powrotu do ukochanego domu. I to może być jeden z niewielu powodów usprawiedliwiających stashing. Badania dowodzą, że nawet co czwarta osoba może wstydzić się swojej rodziny.
Głównie wstydzimy słabej (lub gorszej niż partner) sytuacji materialnej lub obawiamy się, że rodzina nie sprosta w jakiś sposób oczekiwaniom nowego partnera/partnerki. Warto pamiętać, że żadne z nas nie odpowiada za swoją rodzinę, a partner, któremu naprawdę na nas zależy, nie zrezygnuje z relacji z nami wyłącznie dlatego, że inaczej wyobrażał sobie naszych rodziców.
Tak jednak brzmiał optymistyczny scenariusz dla ofiary stashingu. Jakie są inne? I jak go rozpoznać?
Mediom społecznościowym mówi "nie"
W dzisiejszym świecie nie trzeba zabrać drugiej połówki na oficjalne spotkanie z rodziną i przyjaciółmi, by wszyscy wiedzieli, że w naszym życiu ktoś się pojawił. Wystarczy to zrobić jednym kliknięciem i to na o wiele większą skalę.
Niektórzy z nas swoje profile na mediach społecznościowych zamieniają wręcz w pomnik poświęcony swojemu związkowi. I co ciekawe, psychologowie wskazują, że nadmierne epatowanie związkiem w internecie może być oznaką niepewności co do swojej relacji. W ten sposób zaklinamy rzeczywistość, pokazując przynajmniej innym, "jacy jesteśmy szczęśliwi". Ale to jedna skrajność.
Drugą jest totalne pominięcie partnera w mediach społecznościowych. Osoby, które doświadczyły stashingu przekonują, że czuły się, jakby partner się ich wstydził. Dodanie wspólnego zdjęcia było czymś, o czym ofiara stashingu mogła pomarzyć. Partner stosujący tę technikę pilnował, by nie oznaczyć go nigdzie. Stasher nie zostawiał po sobie komentarzy, lajków, żadnych śladów, które mogłyby potwierdzić, że ze swoim partnerem ma cokolwiek wspólnego.
To zachowanie często łamiące serce. Kamila, która sama doświadczyła stashingu na początku związku przypomina sobie sytuacje, w których czuła się zupełnie ukrywana.
Byliśmy razem na pierwszym wyjeździe - to był weekend na Mazurach. On nalegał na to, żeby nie publikować w sieci żadnych zdjęć i "nie obnosić się ze związkiem". Wzbudziło to mój niepokój, ale potem zabrał mnie na wesele do swojej rodziny - to był plus. Tyle że z wesela też nie zgodził się na dodanie żadnych zdjęć.
Dziewczyna pozostała więc podejrzliwa, ale jasnym było dla niej, że jeśli przed kimś próbuje się ją ukryć, to przed znajomymi lub znajomą. I tak właśnie było.
Potem okazało się, że w międzyczasie nadal próbował wrócić do swojej byłej dziewczyny. Rodzina nie była problemem, liczyło się, żeby ex nie zobaczyła go z nową dziewczyną, bo straciłby szansę na powrót.
Podwójne życie
Stashing często jest furtką do podwójnego życia. Niby-związek daje wszelkie przywileje wynikające z relacji, jak randki, wspólne spędzanie czasu czy seks. Ale pozostawia dużo przestrzeni na poboczne relacje. Może ułatwiać prowadzenie podwójnego życia. Albo w formie zdrady, albo posiadania osobnych znajomych, przyjaciół i pasji. Pojawia się wtedy pytanie, po co w ogóle nam partner?
Osoby stosujące stashing często chcą cieszyć się życiem singla, mowa wtedy o "związku, którego nigdy nie było". Na swoją relację nie mają dowodów, więc mogą wprowadzać potencjalnych kochanków w błąd.
Czasem osoba stosująca stashing nie ma złych zamiarów, ale brak jej dojrzałości, by wprowadzić partnera w swoje życie na pełnych zasadach. Wtedy na przedstawienie rodzinie i znajomym trzeba poczekać. Pytanie tylko, czy warto rozpoczynać relacje z kimś, kto nie jest gotowy na to, by zaangażować się w nią w pełni.