"Zwycięska porażka" Polski? To możliwe. Oto, co musi się wydarzyć, abyśmy i tak awansowali
- Czy porażka z Argentyną w środę może dać nam awans do 1/8 finału?
- Okazuje się, że jest to możliwe i że nasz zespół ma dość wygodną sytuację
- Ale z Albicelestes na remis grać nie wolno, bo skończy się to katastrofą
Reprezentacja Polski w środę rozegra mecz, na który czekamy nad Wisłą od 36 lat. Bo to w 1986 roku po raz ostatni udało nam się awansować do fazy pucharowej piłkarskiego mundialu. Minęły dwa albo nawet trzy pokolenia w naszej drużynie narodowej i znów jesteśmy w tej przyjemnej sytuacji, że gramy o coś (więcej) w swoim trzecim meczu na MŚ. Biało-Czerwoni solidnie na to zapracowali, na tyle, by móc sobie pozwolić nawet na porażkę.
Oczywiście nikt nie zamierza wychodzić na boisko z zamiarem ocalenia awansu przy niegroźnym z pozoru wyniku 0:1, bo jeśli by się tak stało, od razu możemy pakować walizki i wracać do domów. Polacy nie mogą być mininalistami, nie są wszak przypadkiem liderem grupy C z czterema punktami na koncie i bez straconego gola. A jeśli wyjdą na mecz z Argentyną, by tylko przetrwać, wówczas czeka nas klęska i pożegnanie z imprezą.
Wszyscy mają pewnie w pamięci słowa Wojtka Szczęsnego sprzed kilku dni, który żartował, że z Argentyną to trzeba sobie już zero (punktów) dopisać przed meczem. Później nasz bramkarz prostował swoje słowa, w magazynie "Foot Truck" przyznał, że nie chodziło o zbyt duży respekt dla rywali, ani o przyjmowanie porażki. I dodał, że nie wyobraża sobie, że nasz zespół parkuje autobus w bramce i chce przetrwać. Słusznie, to byłoby samobójstwo.
Pamiętać musimy, że po drugiej stronie boiska będzie zespół, który ma swoje problemy. Trener Lionel Scaloni wymienił po porażce z Arabią Saudyjską (1:2) pół składu w meczu z Meksykiem i długo musiał czekać, aż wszystko zaskoczy. Albicelestes wygrali 2:0, ale znów nie zachwycili. I to dobrze dla naszej kadry, bo rywala bać się nie musimy. Zresztą zobaczcie na statysykę naszych ostatnich meczów w grupie na mundialu. Niemal same zwycięstwa...
Mundialowe mecze numer trzy w wykonaniu polskiej kadry:
- Niemcy (MŚ 1974) | Polska – Włochy 2:1
- Argentyna (MŚ 1978) | Polska – Meksyk 3:1
- Hiszpania (MŚ 1982) | Polska – Peru 5:1
- Meksyk (MŚ 1986) | Polska – Anglia 0:3
- Korea i Japonia (MŚ 2002) | Polska – USA 3:1
- Niemcy (MŚ 2006) | Polska – Kostaryka 2:1
- Rosja (MŚ 2018) | Polska – Japonia 1:0
- Katar (MŚ 2022) | Polska – Argentyna, ???
Jedyna porażka przydarzyła się nam w 1986 roku, gdy niesamowity Gary Lineker już do przerwy wbił Biało-Czerwonym trzy gole. Polska i tak awansowała z grupy F do 1/8 finału, gdzie Brazylia zbiła nas 4:0. Co ciekawe, to był ostatni nasz występ na tym etapie rozgrywek. Później wygrywaliśmy mecze numer trzy, gdy już nie miały sportowej stawki, bo nasz zespół był za burtą kolejnych mundiali. Tym razem będzie inaczej.
Jak już informowaliśmy na naszych łamach, awans dają nam na pewno zwycięstwo oraz remis. A porażka? Jak się okazuje, również. Choć w tym przypadku wynik drugiego meczu w polskiej grupie C, czyli starcia Arabia Saudyjska – Meksyk, musi być dla nas korzystny. Jako że oba mecze będą rozgrywane równolegle, trzeba będzie kontrolować sytuację na drugim stadionie i liczyć punkty oraz bramki, bo to one okażą się w takim układzie kluczowe. Policzmy zatem i zerknijmy w przyszłość zakładając różne scenariusze.
Jeżeli Argentyna nas pokona, zostanie liderem grupy z sześcioma punktami na koncie. Polacy - jedyna niepokonana ekipa w stawce - spadną na drugie miejsce (4 punkty) i będą zerkać na wyniki rywali. I teraz są trzy możliwe scenariusze do rozważenia. Oto one.
Wygrana Meksyku. W takim układzie pierwsze miejsce zajmą Albicelestes, a Aztekowie mogą nas wyprzedzić, ale muszą nastrzelać goli Saudyjczykom. Przy równej liczbie punktów kolejnym kryterium ustalania kolejności drużyn jest bilans bramek. Dziś Polska ma ten bilans na poziomie +2, a Meksyk ma -2. Jeśli przegramy w środę 0:1, a rywale pokonają Arabię Saudyjską np. 2:0, wyżej w tabeli będą Polacy (bilans 2:1 w stosunku do 2:2 rywali). Ale jeśli przegralibyśmy np. 1:3, a Aztekowie ograli Arabię 4:0, wówczas oni będą wyżej (3:3 do 4:2).
Tak będzie wtedy wygądać tabela polskiej grupy C:
- 1. Argentyna - 6 punktów
- 2. Polska - 4 punkty
- 3. Meksyk - 4 punkty
- 4. Arabia Saudyjska - 3 punkty
Wygrana Arabii Saudyjskiej. To najgorszy z trzech scenariuszy, go wtedy nie trzeba będzie liczyć bramek. Awans wywalczą Argentyna i Arabia, a wyżej będzie ta z ekip, która w środę nastrzela więcej bramek, bo obie zgromadzą po sześć punktów. Na razie Albicelestes mają bilans bramek na poziomie +1, a Saudyjczycy -1. Ale zakładając, że obie wygrają swoje mecze, na pewno ten wynik poprawią.
Tak będzie wtedy wygądać tabela polskiej grupy C:
- 1. Argentyna - 6 punktów
- 2. Arabia Saudyjska - 6 punktów
- 3. Polska - 4 punkty
- 4. Meksyk - 1 punkt
Remis w meczu naszych rywali. To też korzystne dla Biało-Czerwonych rozwiązanie. Ale tylko w sytuacji, w której nie przegramy z Argentyną trzema bramkami lub wyżej. Będziemy mieć wówczas cztery punkty, tyle samo co Saudyjczycy. Ale oni mają bilans bramek -1, więc przy remisie go nie poprawią. Polska ma +2, więc porażka 0:1 lub 0:2 da nam awans do 1/8 finału. Ale już przy porażce 0:3 będziemy musieli liczyć. Nasz bilans wyniesie -1 przy stosunku bramek 2:3. Saudyjczycy też będą mieć bilans -1, ale jeśli zremisują 1:1 lub wyżej, awans będzie należał do nich. Dlaczego? Bo będą mieć więcej strzelonych goli, a te są kolejnym kryterium.
Tak będzie wtedy wygądać tabela polskiej grupy C:
- 1. Argentyna - 6 punktów
- 2. Polska - 4 punkty
- 3. Arabia Saudyjska - 4 punkty
- 4. Meksyk - 2 punkty
Arcyciekawie zrobi się, jeśli Polska przegra z Argentyną 0:3, a Arabia Saudyjska zremisuje z Meksykiem 0:0. Wówczas będziemy mieć po 4 punkty, stosunek bramek 2:3 i trzeba będzie sięgnąć po kolejne kryterium. A tym jest wynik meczu bespośredniego, który jest korzystny dla Biało-Czerwonych (2:0). I wtedy to nasz zespół znajdzie się w 1/8 finału mundialu. Dość liczb, teraz trochę suchych faktów.
Mamy zmotywowany, waleczny i będący na fali zespół. Dobrze, choć często szczęśliwie, bronimy. Mamy w bramce Wojtka Szczęsnego, który jest w życiowej formie. Mamy wreszcie znakomitego Piotra Zielińskiego i króla pola karnego Roberta Lewandowskiego, który ma coś do udowodnienia Lionelowi Messiemu. Czy mamy się obawiać? Nie, ale też nie możemy zapomnieć, z kim w środę zagramy.
Pierwszy gwizdek w środę 30 listopada w meczach Polska – Argentyna oraz Arabia Saudyjska – Meksyk już o godzinie 20:00 czasu polskiego. Będzie się działo!