Gigantyczna sensacja na mundialu. Kangury wskoczyły do 1/8 finału, Dania wraca do domu

Krzysztof Gaweł
30 listopada 2022, 17:56 • 1 minuta czytania
Australia sprawiła największą sensację tegorocznych mistrzostw świata. Socceroos pokonali w Wakrze Danię 1:0 (0:0) po świetnej kontrze i bramce Matthew Leckiego i po raz drugi w historii znaleźli się w fazie pucharowej mundialu. A Duński Dynamit, który miał eksplodować w Katarze, okazał się niewypałem. Do domów piłkarze Kaspera Hjulmanda wracają bez choćby jednej wygranej w MŚ.
Gigantyczna sensacja na mundialu. Kangury wskoczyły do 1/8 finału, Dania wraca do domu Fot. CHANDAN KHANNA/AFP/East News

Piłkarze reprezentacji Danii rozpoczęli rywalizację na mundialu w Katarze zaskakująco słabo. Najpierw nie potrafili ograć walecznych Tunezyjczyków (0:0), a potem zagrali niezłe zawody, ale ulegli Francuzom (1:2). I nagle okazało się, że są jedną nogą za burtą i mecz z Australią będzie dla nich starciem ostatniej szansy. Skandynawowie musieli pokonać Socceroos w dowolnych rozmiarach, by przeskoczyć ich w tabeli i awansować do 1/8 finału.

Trener Kasper Hjulmand, który uczynił z Danii potęgę i awansował z nią przed rokiem do finału Euro 2020, narzekał na brak skutecznego snajpera, który dałby Duńczykom tak potrzebne gole. I dlatego w środę od początku meczu do gry desygnowany został Martin Braithwaite, w którym upatrywano zbawcy drużyny. Zapowiadała się więc bardzo ciekawa rywalizacja, a Australia mogła pierwszy raz od 2006 roku awansować z grupy MŚ.

Szybko Duński Dynamit ruszył w tym meczu do ataku, spychając rywali do defensywy i szukając okazji na gole. Matthew Ryan miał mnóstwo pracy, bo najpierw groźnie próbował Jesper Lindstrøm, którego zablokowali obrońcy Australii, a potem sam musiał odbić piłkę po uderzeniu Mathiasa Jensena. Brakowało kropki nad "i", brakowało wykończenia i gola reprezentacji Danii, który zmieniłby oblicze tego meczu.

Zespół Grahama Arnolda dobrze się bronił, grał bardzo uważnie i nie forsował tempa. Co innego Skandynawowie, głodni wygranej i nieoczekiwanie nieskuteczni w Katarze. A przecież w eliminacjach rozstawiali rywali po kątach i strzelali gola za golem. A teraz męczyli się pod bramką okrutnie, jak Andreas Christensen uderzający głową, czy posyłający piłkę obok bramki Christian Eriksen czy Andreas Skov Olsen.

W 41. minucie wyszli z szybkim wypadem Socceroos, a Mitchell Duke płaskim strzałem chciał zaskoczyć bramkarza, ale uderzył wprost w ręce Kaspera Schmeichela. Po koniec pierwszej połowy zespół z Antypodów odważniej wyszedł na połowę Danii, ale niewiele z tego wyniknęło. Australia była o 45 minut od sensacyjnego awansu do fazy pucharowej mistrzostw świata, a Dania miała tyle samo czasu, by odwrócić losy meczu i wziąć awans.

Po zmianie stron coraz odważniej i coraz wyżej atakowali piłkarze ze Skandynawii, ale nie mogli się przedrzeć przez defensywę rywali. A ci czekali na kontrataki, trener Graham Arnold jeszcze wzmocnił linię obrony po przerwie i nakazał swoim ludziom realizację planu na ten mecz. Wszystko szło bardzo dobrze, zatrzymane zostały akcje Andreasa Skova Olsena oraz Joakima Mæhle. Po godzinie gry trener Kasper Hjulmand sięgnął po zmiany.

I wtedy wydarzyło się nieszczęście, które potwierdziło tylko, że Duński Dynamit na mundialu w Katarze jednak nie wybuchnie. W 60. minucie Socceroos zatrzymali we własnym polu karnym atak Skandynawów, a potem trzema podaniami rozprowadzili kontrę. Piłkę za połową boiska dostał Matthew Leckie, który ograł Joakima Mæhle i pognał na bramkę rywali. A tam płaskim strzałem przy słupku dał prowadzenie Australii.

Sensacja wisiała w powietrzu, ale właśnie taki jest mundial. Andreas Skov Olsen po raz kolejny nie zdołał przechytrzyć obrony rywali, ale dokonał tego Kasper Dolberg. Sędzia Mustapha Ghorbal już wskazał na jedenasty metr i chciał podyktować rzut karny dla Duńczyków, gdy okazało się, że jednak karnego nie będzie. Ekipa VAR wyłapała pozycję spaloną przy akcji Skandynawów i piłka trafiła do Autralijczyków.

Dania zawiodła, Dania cierpiała i nie potrafiła przezwyciężyć swoich słabości. Czas uciekał, a reprezentacja Danii nadal raziła nieskutecznością, czego najlepszym dowodem było rozpaczliwe i niecelnie uderzenie Alexandra Baha. Już do samego końca meczu Dania waliła głową w australijski mur, ale go nie przebiła. Socceroos pokonali w Wakrze Danię 1:0 (0:0) i po raz drugi w historii znaleźli się w fazie pucharowej mundialu. A Duński Dynamit, który miał eksplodować w Katarze, okazał się niewypałem...

Mistrzowie świata z sześcioma punktami na koncie zostali najlepszą ekipą grupy D i w 1/8 finału mundialu zagrają z drugą drużyną z polskiej grupy C. Awans ma również sensacyjna Australia, która stawi czoła w walce o ćwierćfinał MŚ z najlepszą ekipą w polskiej grupie. Tunezja oraz Dania nie zaliczą mundialu w Katarze do udanych, obie wracają już do domów. 

Australia – Dania 1:0 (0:0) Bramka: Matthew Leckie (60) Żółte kartki: Aziz Behich, Milos Degenek – Robert Skov  Sędziował: Mustapha Ghorbal (Algieria) Widzów: ok. 44 000