Michniewicz zadziwia przed meczem. "Francja? Szukałem, szukałem i nie znalazłem"

Krzysztof Gaweł
03 grudnia 2022, 15:32 • 1 minuta czytania
Czesław Michniewicz na oficjalnej konferencji prasowej przed meczem z Francją przyznał, że nie znalazł słabych stron w drużynie mistrzów świata. – Szukałem, szukałem i... nie znalazłem – zażartował nasz selekcjoner z uznaniem wypowiadając się o rywalach. W niedzielę o godzinie 16:00 Biało-Czerwoni zagrają z Les Bleus o awans do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw świata w Katarze.
Michniewicz zadziwia przed meczem. "Francja? Szukałem, szukałem i nie znalazłem" Fot. ANDREJ ISAKOVIC/AFP/East News

W niedzielę o godznie 16:00 reprezentacja Polski w Ad Dausze stawi czoła jednemu z największych faworytów piłkarskich mistrzostw świata, czyli Francuzom. Les Bleus bronią tytułu wywalczonego przed czterema laty w Rosji i znów są piekielnie mocni. Ale to piłka nożna i sensacje są możliwe. Tak jak w całym katarskim mundialu. Czy naszej drużynie uda się zaskoczyć potęgę?

– To będzie zupełnie inny mecz niż spotkania fazy grupowej. Musimy skupić się na sobie, bo wiemy, co chcemy poprawić w naszej grze. Francja jest na podobnym poziomie jak Argentyna. Może ma jeszcze więcej indywidualności, bardzo szybkich zawodników na skrzydłach. W boksie, gdy walczy się w ringu z obrońcą tytułu, to w przypadku zwycięstwa zostaje się mistrzem świata. Myślę, że jeżeli pokonamy Francuzów, to możemy okrzyknąć się wtedy chwilowymi mistrzami świata – w swoim stylu opowiadał o rywalach Czesław Michniewicz.

Dziennikarze zapytali go o pomysł na ten mecz. Patrząc na grę z Argentyną, można spodziewać się zmasowanej defensywy i problemów w starciu z Trójkolorowymi. Czy oni w ogóle mają słabe strony?

Szukałem, szukałem i... nie znalazłem. Ale na pewno każdy zespół ma takie fazy meczu, gdy popełnia błędy. My na te błędy Francuzów musimy zapracować, dlatego trzeba cały czas wywierać na nich presję i zachować przez cały mecz koncentrację – ocenił nasz selekcjoner. Pytanie, czy nasz zespół będzie w stanie tak długo uniknąć błędów z ekipą o tak ogromnym potencjale i umiejętnościach piłkarskich.

Zagraniczni dziennikarze pytali o nasz styl gry i defensywę, na którą postwił trener.

– Obraliśmy taką strategię na wyjście z grupy. Awansowaliśmy i teraz chcemy zagrać inaczej. Taki mamy plan, ale zobaczymy, co wydarzy się na boisku. To jest mecz o "być albo nie być", przegrywający odpada. Nie boimy się. Marzyliśmy o wyjściu z grupy. Szanujemy rywala, doceniamy jego klasę, ale nie ma nas w strachu i nie przejmujemy się tym, co inni o nas mówią. Wierzymy, że zagramy dobry mecz – dodał.

W drużynie nie brakuje optymizmu i wiary w sukces. Nikt nie jest spakowany, a zespół chce zaskoczyć przeciwnika. Jak? – Czeka nas olbrzymie wyzwanie, ale my też mamy swoje atuty. Niektórych jeszcze nie pokazaliśmy. Mam nadzieję, że pokażemy je w niedzielę – zaskoczył nasz selekcjoner. Ale wykorzystał też okazję, by podziękować trenerom klubowym za przygotowanie piłkarzy do turnieju. Jak dodał, może nie mieć już takiej okazji.

Na koniec selekcjoner uraczył też dziennikarzy historyjką.

– Niedawno odbyła się taka konferencja z udziałem miłośników statystyk i różnych danych, na którą zaproszono też uznanych trenerów. Później jeden z tych sławnych szkoleniowców opowiedział historię. Kiedyś zapukał do niego w nocy sąsiad, z prośbą o pomoc w szukaniu kluczyków. Ten trener się zgodził. Samochód stał pod słupem z oświetleniem, ale mimo poszukiwań nie mogli znaleźć tych kluczyków – mówił Czesław Michniewicz.

– W końcu trener zapytał sąsiada, czy może pamięta, gdzie mu wypadły. Ten odparł, że 200 metrów dalej. Zdumiony trener spytał więc, dlaczego tu szukają, na co sąsiad odparł: "Ponieważ tu jest widno". Tak samo jest z futbolem i statystykami. Dziennikarze szukają tam, gdzie jest widno. A trzeba szukać tam, gdzie ciemno. Dla mnie statystyki nie mają żadnego znaczenia. Jedyne statystyki to wynik końcowy i tabela. Innych nie uznaję – zapewnił nasz selekcjoner. I sami nie wiemy, czy cieszyć się po tej opowieści, czy też się bać.

Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku zagra w 1/8 finału piłkarskich MŚ. Teraz naszym rywalem będą faworyci imprezy, Francuzi. Mistrzowie świata zmierzą się z Polakami już w niedzielę 4 grudnia na stadionie Al Thumama w Dausze, a zwycięzca zamelduje się w ćwierćfinale mundialu. Tam stawi czoła lepszemu w parze Anglia – Senegal.