Francuzi drwią z kadry Michniewicza. I polecają Polakom... modlitwę
Pojedynek Francja – Polska w niedzielę o godzinie 16:00 rozpali kibiców nad Wisłą i nad Loarą, bo jego stawką jest ćwierćfinał mundialu. Faworyt? Oczywiście są nim mistrzowie świata, którzy już przed meczem uznawani są za pewniaka do awansu. Biało-Czerwoni nie prezentują się w Katarze okazale, grają defensywnie i są ostro krytykowani za swoją postawę. A Francuzi, mimo wielu kontuzji i strat przed MŚ, spisują się świetnie.
Wygrali 4:1 z Australią, pokonali 2:1 Danię, a na koniec fazy grupowej przegrali 0:1 z Tunezją, choć strzelili gola w końcówce i domagają się od FIFA, żeby tego gola im przywróciła. Wygrali pewnie grupę D i w starciu z naszą drużyną są murowanym faworytem. Sami dość pokornie wypowiadają się o swoich szansach, ale to tylko kurtuazja, po Les Bleus mają świadomość sportowej klasy. Udało im się jeszcze jedno: przełamać klątwę mistrzów.
Od dwunastu lat urzędujący mistrz świata nie potrafił awansować do fazy pucharowej MŚ. Ten los spotkał w 2010 roku Włochów, w 2014 roku Hiszpanów, a w 2018 roku Niemców. Trójkolorowi w tym roku spisują się znakomicie, a wygrana z Polską da im miejsce w najlepszej ósemce mistrzostw świata. I wówczas od złota dzielić będą piłkarzy Didiera Deschampsa trzy wygrane spotkania. Czy może im się udać ta sztuka? Jak najbardziej.
– To nie jest zespół, z którym mamy zwyczaj grać w ostatnim czasie. Ma doświadczonych graczy. Oczywiście, jeśli jest jakieś nazwisko jakie się wyróżnia, to jest nim Robert Lewandowski, jeden z najlepszych napastników na świecie. Ale to nie tylko on. Jest Szczęsny, Glik, Lewandowski – chwalił naszą drużynę na konferencji prasowej trener Didier Deschamps. Jego zdanie, wcale nie musi być w niedzielę lekko, łatwo i przyjemnie.
– Polska to zespół, który jest dobrze zorganizowany, grający bardzo atletycznie. Musieli dużo się bronić w pierwszych trzech meczach i robią to bardzo dobrze. Mamy w Katarze trzech obserwatorów, którzy uważnie śledzą grę reprezentacji Polski i będziemy znać wszystkie szczegóły. Tego zespołu nie należy lekceważyć – przestrzegł dziennikarzy na konferencji prasowej szkoleniowiec, który mistrzem świata został w 1998 roku jako piłkarz, a w 2018 roku poprowadził Trójkolorowych do triumfu jako selekcjoner.
Naszych piłkarzy chwalił też Hugo Lloris, golkiper drużyny narodowej i jej filar od lat.
– Robert Lewandowski jest jedną z najlepszych dziewiątek na świecie. Jest ważną częścią tej drużyny. To wciąż kolektyw, zespół, który czerpie wielką przyjemność z obrony i cierpienia. A on może zrobić różnicę w każdym momencie meczu. Wojciech Szczęsny rozgrywa fantastyczny turniej. Wiemy, czego się spodziewać po Polakach – zapewnił piłkarz Tottenhamu Hotspur. Ale jak się okazuje, Francja trenuje rzuty karne przed meczem.
Co innego francuscy dziennikarze, którzy czują się pewni siebie i w zasadzie piszą nie tyle o piłce, co o perypetiach naszych kadrowiczów i trenera. Analizowali transferowe perypetie Roberta Lewandowskiego, relacje Wojciecha Szczęsnego z ojcem oraz udział Czesława Michniewicza w aferze korupcyjnej i jego kontaktach z "Fryzjerem". W "L'Equipe" pozwolili sobie nawet na drwinę z naszej drużyny.
Jak się okazuje, w razie ataku z udziałem Ousmane Dembele nasza defensywa powinna... miauczeć, bo as FC Barcelony ponoć bardzo boi się kotów. A gdy zaatakuje nas Kylian Mbappe? Trzeba się już tylko modlić... Ciekawe to na te żarty Matty Cash, Bartosz Bereszyński oraz reszta naszych piłkarzy. W tym przedstawiony na obrazku Grzegorz Krychowiak, który przez lata grał we Francji i doskonale zna naszych rywali.
Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku zagra w 1/8 finału piłkarskich MŚ. Teraz naszym rywalem będą faworyci imprezy, Francuzi. Mistrzowie świata zmierzą się z Polakami już w niedzielę 4 grudnia na stadionie Al Thumama w Dausze, a zwycięzca zamelduje się w ćwierćfinale mundialu. Tam stawi czoła lepszemu w parze Anglia – Senegal.