Cimoszewicz wygrał z TVP. Stacja musi przeprosić za kłamstwa i... wspomóc WOŚP

Mateusz Przyborowski
05 grudnia 2022, 19:20 • 1 minuta czytania
Zakończył się sądowy spór Włodzimierza Cimoszewicza z Telewizją Polską ws. rzekomego zdemolowania wynajmowanej przez byłego premiera leśniczówki. Stacja musi przeprosić europosła i wpłacić pieniądze na konto WOŚP. Wcześniej w podobnym procesie przegrała "Gazeta Polska".
Koniec sądowego sporu Włodzimierza Cimoszewicza z TVP ws. materiału o leśniczówce Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER

"Sąd Okręgowy w Warszawie wydał dzisiaj wyrok w sprawie, którą wytoczyłem TVP w związku z ich kłamstwami na temat rzekomej dewastacji wynajmowanej leśniczówki. Mają przeprosić i wpłacić sporą kwotę na rzecz Wielkiej Orkiestry" – napisał w poniedziałek na Facebooku Włodzimierz Cimoszewicz.

Włodzimierz Cimoszewicz wygrał w sądzie z TVP ws. leśniczówki

Jak przypomniał, sprawa trwała 3,5 roku, "ale było warto". "Kłamstwo dotarło do wielu, niech prawda też ma szansę" – dodał były premier we wpisie.

Sprawa, w której sędziowski werdykt zapadł w poniedziałek, dotyczy 2019 roku – niedługo przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Cimoszewicz startował w nich z poparciem Koalicji Obywatelskiej i uzyskał mandat.

Zerwana boazeria, zdemontowane centralne ogrzewanie, okna bez parapetów – tak, według prawicowych mediów, miała wyglądać leśniczówka, którą wynajmował od nadleśnictwa polityk.

Aluzja Morawieckiego na "doniesienia" prawicowych mediów

O rzekomej dewastacji i ogołoceniu leśniczówki w Puszczy Białowieskiej informowały m.in. "Gazeta Polska" i TVP. Zdaniem "GP" Cimoszewicz, wyprowadzając się z leśniczówki, którą wynajmował za półdarmo przez 17 lat, zabrał ze sobą piec, poszycie budynku gospodarczego, framugi w drzwiach oraz oknach, gniazdka i kontakty elektryczne oraz boazerię. Prawicowy tygodnik stwierdził, że to "ruina, która nie nadaje się do zamieszkania".

Sprawę z lubością komentowali też prawicowi politycy. "Może Włodzimierz Cimoszewicz opowie, co stało się w leśniczówce?" – pytała potem na Twitterze Beata Mazurek. Aluzję rzucił też Mateusz Morawiecki.

– Plany inwestycyjne, które są przed nami, pokazują Pomorzanom, że to okno na świat będzie wyremontowane, będzie jeszcze szerzej otwarte, będzie jeszcze bardziej nowoczesne. Tak przy okazji, a propos ostatnich doniesień, framugi, parapety, ościeżnice zostawimy, tylko wymienimy na nowe, większe okno – mówił premier.

Cimoszewicz stwierdził, że "to kłamliwe zarzuty i nagonka", zapowiedział też pozwy przeciwko TVP i "Gazecie Polskiej". Tłumaczył, że bardzo dla niego niewygodny i kosztowny demontaż boazerii i centralnego ogrzewania odbył się na wyraźną prośbę nadleśnictwa i miał na to dowody w postaci dokumentów.

– Poza prawicowymi mediami w tej nagonce biorą udział politycy PiS, w tym pan Morawiecki. Jeśli nie odwoła swoich bezmyślnych komentarzy i nie przeprosi mnie, będę go od dzisiaj nazywał łgarzem – komentował.

"Gazeta Polska" przegrała proces z Włodzimierzem Cimoszewiczem w ubiegłym roku.