Przepiękna Portugalia zagrała na "szóstkę". Trzy gole 21-letniego następcy Cristiano Ronaldo
- Mecz Portugalii ze Szwajcarią zamknął I rundę fazy pucharowej
- Szwajcaria na dwóch ostatnich mundialach kończyła na etapie 1/8 finału
- Portugalia w 1966 roku była na trzecim, a w 2006 na czwartym miejscu MŚ
Ostatnie spotkanie 1/8 finału podczas mundialu w Katarze przyniosło rywalizację na Lusail Iconic Stadium. Faworytem była Portugalia, choć trzeba było oddać Szwajcarii, że poradziła sobie w wymagającej grupie G. Helweci zdołali zameldować się minimalnie za plecami Brazylii, ale wyprzedzili zarówno Kamerun, jak i Serbię. Ci ostatni byli typowani do miana czarnego konia turnieju, ale zanim zdążyli się rozpędzić, z hukiem wylecieli z mundialu.
Zespół trenera Murata Yakina mógł być zaskoczony tym, na jaki zestaw personalny zdecydował się we wtorkowy wieczór Fernando Santos. Człowiek, który w 2016 roku doprowadził Portugalię do mistrzostwa Europy, po drodze eliminując m.in. reprezentację Polski, posadził na ławce słynnego Cristiano Ronaldo.
CR7 bez uśmiechu po golu kolegi
Plan Portugalii był taki, żeby jak najszybciej zneutralizować środek pola Szwajcarów. Zadanie udało się wykonać na tyle sprawnie, że rzadko można było widzieć przy piłce np. Granita Xhakę, a Helweci mieli ogromne problemy z przedarciem się przez drugą linię rywala.
Brak Cristiano Ronaldo na boisku? Odpowiedź Portugalia dała już w 17. minucie. Mądre zagranie od Joao Felixa wykorzystał bowiem Goncalo Ramos. Jak na środkowego napastnika przystało, piłkarz kropnął idealnie w okienko bramki Szwajcarów. Nawet taki specjalista jak Yann Sommer nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Co ciekawe, po golu Ramosa realizator pokazał minę CR7. Były zawodnik Manchesteru United nie był specjalnie zachwycony trafieniem swojego następcy w wyjściowym składzie.
Cristiano wielu powodów do zadowolenia mógł faktycznie nie mieć, bo zupełnie nie była odczuwalna jego nieobecność w postawie Portugalii. Wręcz przeciwnie, kolejne minuty dały jeszcze więcej radości portugalskim kibicom.
Pepe trafił na mundialu w wieku 39 lat
Skoro mowa o CR7, dwa lata starszy od słynnego napastnika Portugalii jest stoper drużyny Santosa, Pepe. Były gracz nic nie robi sobie jednak z metryki i nadal imponuje sportową klasą. Obrońca Portugalii oraz kapitan drużyny we wtorkowym meczu podwyższył na 2:0.
Trzeba przyznać, że pomysł Santosa na grę z dwójką rozgrywających w tercecie ofensywnym, był strzałem w dziesiątkę. Przy pierwszym trafieniu asystował bowiem Felix, a przy drugim Bruno Fernandes. Przez wielu uważany za najlepszego gracza mundialu po fazie grupowej.
Pepe wyskoczył za to przy trafieniu bardzo wysoko, popisując się idealnym wyczuciem czasu przy stałym fragmencie gry. Przypomnijmy, że mowa o zawodniku mającym już 39 lat.
W 29. minucie odpowiedzieć próbował Xherdan Shaqiri. Filigranowy Szwajcar kropnął z rzutu wolnego, który wywalczył tuż przed polem karnym faulowany przez dwóch rywali Breel Embolo. Świetną okazją popisał się jednak bramkarz Diogo Costa.
Ponownie bramkarz Portugalii był sprawdzony w 37. minucie. Edimilson Fernandes podłączył się po raz pierwszy do akcji ofensywnej, mocno dośrodkował z prawego skrzydła, a nerwowo interweniował Costa. Remo Freuler stanął przed dobrą okazją, ale uderzył zbyt lekko i to, co bramkarz Portugalii popsuł, naprawił przy drugiej sposobności.
Przed przerwą trafić mógł jeszcze raz Ramos. Napastnik przegrał jednak pojedynek jeden na jednego z Sommerem.
Strzelecki kwadrans tuż po przerwie
Drugie 45. minut rozpoczęło się od... trzech goli. Na początku dwa ciosy Portugalii. To, czego nie zrobił Ramos przed przerwą, wykonał w 51. minucie. Napastnik grający na co dzień w Benfice Lizbona wykorzystał świetne zagranie od Diogo Dalota. Futbolówka zmieściła się idealnie między nogami ofiarnie interweniującego Sommera, który był bez szans.
Cztery minuty później było już 4:0. Tym razem akcję napędził idealnym zachowaniem Felix. Piłkę dostał Ramos i nie strzelał, a obsłużył Raphaëla Guerreiro. Będąc oko w oko z Sommerem zawodnik, którego klubem jest Borussia Dortmund, wpakował piłkę do siatki.
Szwajcarzy odpowiedzieli po trzech minutach. Po stałym fragmencie gry Ramos wykazał się zbyt dużą aktywnością również we własnym polu karnym. Napastnik przedłużył dośrodkowanie rywala, piłka trafiła do Manuela Akanjiego, a ten dołożył nogę do pustej bramki.
Cristiano ucieszył kibiców w końcówce
Kibice domagali się pojawienia się na boisku CR7. Na pohybel głośnym skandowaniu wejścia portugalskiej legendy, w 67. minucie swoje trzecie trafienie zaliczył Ramos.
Trzeba przyznać, że to był wieczór snajpera Benfiki. Czego nie dotknął się mający dopiero 21 lat zawodnik, zamieniał w konkrety dla Portugalii.
W 73. minucie kibice mogli jednak triumfować, bo Santos dał okazję CR7 do pojawienia się na boisku. Co istotne, Cristiano pojawiał się w fazie pucharowej MŚ jako piłkarz, który... nie strzelił na tym etapie ani jednego gola. Wcześniej CR7 trafiał tylko w fazie grupowej mundialu.
Cristiano miał jedną bardzo dobrą okazję przy rzucie wolnym. Dodatkowo w 83. minucie CR7 zdobył gola, ale pozycja spalona była bardzo wyraźna.
Przepięknego gola zdobył za to inny rezerwowy, Rafael Leao. Gwiazda AC Milan odpaliła rakietę w doliczonym czasie gry. Sommer ponownie mógł tylko westchnąć, wyciągając piłkę z siatki. Wynik 6:1 to było uwieńczenie genialnego meczu Portugalii.
W ćwierćfinale Portugalia zagra z rewelacją na tym etapie mundialu w Katarze. Maroko zmierzy się z drużyną trenera Santosa już w najbliższą sobotę. Początek spotkania na Al Thumama Stadium w Dosze o godzinie 16:00.
Portugalia – Szwajcaria 6:1 (2:0) Bramki: Goncalo Ramos (17, 51, 67), Pepe (33), Raphaël Guerreiro (55), Rafael Leao (90+2) – Manuel Akanji (58) Żółte kartki: Fabian Schär, Eray Comert (Szwajcaria) Widzów: ok. 85 000 Sędziował: César Arturo Ramos (Meksyk) Portugalia: Diogo Costa – Raphaël Guerreiro, Ruben Dias, Pepe, Diogo Dalot – William Carvalho, Otavio (73. Vitinha), Bernardo Silva (81. Ruben Neves) – Joao Felix (73. Cristiano Ronaldo), Goncalo Ramos (73. Ricardo Horta), Bruno Fernandes (81. Rafael Leao). Szwajcaria: Yann Sommer – Ricardo Rodriguez, Fabian Schär (46. Eray Comert), Manuel Akanji – Ruben Vargas (66. Noah Okafor), Remo Freuler (54. Denis Zakaria), Granit Xhaka, Djibril Sow (54. Haris Seferović), Edimilson Fernandes – Xherdan Shaqiri, Breel Embolo (89. Ardon Jashari).