Adwokat od "trumny na kółkach" ukarany. Poniesie konsekwencje zawodowe
- Jesienią 2021 roku adwokat Paweł Kozanecki miał doprowadzić do wypadku, w którym zginęły dwie kobiety
- Po wypadku przekonywał, że "to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły"
- Z tego względu sąd dyscyplinarny przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Łodzi zdecydował o jego zawieszeniu w czynnościach zawodowych na 16 miesięcy
Jak informowaliśmy jesienią 2021 roku w naTemat.pl, Paweł Kozanecki jechał pojazdem marki mercedes, a kobiety, które zginęły Audi 80. O wypadku stało się głośno, gdy dzień po nim adwokat zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, na którym stwierdził m.in., że "to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły".
Adwokat mówił o samochodzie zabitych, że to "trumna na kółkach"
– W efekcie nieumyślnie doprowadził do spowodowania wypadku drogowego, zderzając się z jadącym prawidłowo pojazdem marki Audi 80, w wyniku czego kierująca i pasażerka audi poniosły śmierć na miejscu zdarzenia – przekazał z kolei we wrześniu 2022 roku p.o. rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
W tym samym czasie poinformowano także o skierowaniu do Sądu Rejonowego w Olsztynie aktu oskarżenia przeciwko adwokatowi. Mężczyzna został oskarżony o to, że 26 września 2021 roku na trasie Barczewo – Jeziorany umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, "poprzez przekroczenie podwójnej linii ciągłej wyznaczającej oś jezdni, wjeżdżając na pas ruchu przeznaczony do poruszania się pojazdów w kierunku przeciwnym". Adwokatowi grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Sąd zdecydował zawieszeniu adwokata w czynnościach zawodowych na ponad rok
Oburzające wpisy mają dla niego także konsekwencje zawodowe. Jak podaje "Dziennik Łódzki", sąd dyscyplinarny przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Łodzi zdecydował o jego zawieszeniu w czynnościach zawodowych na 16 miesięcy. W tym okresie nie będzie mógł być patronem dla aplikantów.
– Orzeczenie uważam za kuriozalne. Pragnę zaznaczyć, że jest ono nieprawomocne i po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia z pewnością się od niego odwołam. Podkreślenia wymaga również fakt, że wciąż jestem czynnym adwokatem i mogę wykonywać zawód – skomentował to Kozanecki, cytowany przez dziennik.
To jednak nie wszystko. Sąd dyscyplinarny nałożył na niego także karę w wysokości 8 tys. 400 zł za to, że w internecie zamieścił zdjęcie wnętrza swojego samochodu, które pokazywało, że świadomie przekroczył dozwoloną prędkość.
Niefortunny komentarz influencerki
W dniu wypadku Kozanecki wracał z żoną i dzieckiem z wesela influencerki Martyny Kaczmarek. Celebrytka porusza w social mediach tematy związane z samoakceptacją, feminizmem i siostrzeństwem. Ostatnio brało udział w "Top Model".
Tragiczny wypadek komentowała wówczas sama Kaczmarek. "Moi bliscy przeżyli tylko dlatego, że mieli 2-letnie auto wysokiej klasy z zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa. Ofiary jechały dwudziestokilkuletnim autem bez poduszek" – napisała wtedy.