Krystyna Janda nie była wzorem cnót matczynych. Jak zdradziła, córkę wychowywała inna kobieta
- Krystyna Janda to znana polska aktorka filmowa i teatralna, która jest dyrektorką artystyczną Teatru Polonia i Och-Teatru, a także współzałożycielką i prezeską Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury
- Artystka dość często pokazuje się w mediach, gdzie udziela wywiadów, rozmawiając głównie o swoim życiu zawodowym
- W najnowszej rozmowie zdradziła tajemnicę rodzinną. Aktorka opowiedziała, kto wychowywał jej córkę, kiedy ona skupiała się na swojej karierze
Krystyna Janda i Maria Seweryn to jeden z duetów rodzimego show-biznesu, w których branża aktorska przeszła z pokolenia na pokolenie. Matka i córka dziś mają bardzo bliskie relacje prywatnie, jak i zawodowo, ponieważ obydwie zarządzają Och-Teatrem w Warszawie. Maria Seweryn jest jego dyrektorką naczelną, a Janda artystyczną.
Jednak jak się okazało, nie zawsze było tak kolorowo. Kiedy Maria była jeszcze małą Marysią, razem z mamą nieustannie się mijały. Wszystko to za sprawą nadmiaru obowiązków zawodowych, które nie pomagały Jandzie w prowadzeniu uporządkowanego życia rodzinnego.
Jak wspomina artystka, przez jej dom przemaszerował szereg opiekunek, jednak w końcu aktorka trafiła na zupełnie nieoczekiwaną kobietę. To właśnie ona zaopiekowała się małą Marią Seweryn jak swoją córką. Ta przeszłość nie wywarła na córce Jandy negatywnego piętna, wręcz przeciwnie. Sama jest matką trójki dzieci i podobno w tej roli odnajduje się wyśmienicie.
Krystyna Janda zdradziła, kto wychowywał jej córkę
Krystyna Janda niedawno była gościnią w programie "Gwiazdozbiór Jaruzelskiej". To właśnie tam opowiedziała o nieoczekiwanym spotkaniu z Panią Honoratą, którą poznała w kościele. Kobieta większość swojego życia poświęciła dzieciom, opiekując się nimi. Gdy te wyrosły, opiekunka została zwolniona. Jak przyznaje Janda, kobiety po rozmowie postanowiły wzajemnie sobie pomóc.
Jak wyznała prezeska Fundacji, przed Panią Honoratą były też inne opiekunki, które nieustannie się zmieniały, "testując na Marii swoje metody wychowawcze". Dopiero po jakimś czasie aktorka dojrzała do tego, by poprosić mamę o pomoc.
Byłam młodą osobą, trudno było być matką odpowiedzialną. Potem, jak rodziłam synów, to poprosiłam mamę o pomoc, bo jednak Marysia przeżyła ten tłum panien wychowujących ją. Ona najbardziej z moich dzieci doznała pędu karier. I ojciec, i ja, i ojczym, który ją wychował. To był tłum różnych pań, które ćwiczyły na niej swoje metody.
Pogodzenie życia zawodowego z rodzinnym było wtedy dla aktorki bardzo trudne. Jednak Pani Honorata nie miała sobie równych. Ponoć to ona doradziła szefowej rozwód i znalazła kandydata na drugiego męża. Właśnie dlatego Krystyna Janda jest jej bardzo wdzięczna za pomoc i wsparcie. W dowód uznania uczyniła z niej główną bohaterkę swojego najnowszego spektaklu.
"W tej chwili robię spektakl 'My Way', trzy czwarte spektaklu będzie o mojej gosposi, która nic z mojej kariery nie rozumiała. (...) Ona była najważniejszą postacią w mojej karierze. Ja ją nauczyłam czytać, 14 lat była u nas, ona wychowała Marysię. Ona mnie wprowadziła w nowe małżeństwo. Przez 14 lat miałam osobę, która kochała mnie i Marysię jak rodzinę" – podsumowała Janda.