Pogromcy Polaków idą po półfinał mundialu. Geniusz Messiego znów dał o sobie znać
- Jeden błysk geniuszu Lionela Messiego dał bramkę Argentynie przeciw Holandii
- Pod koniec pierwszej połowy gwiazdor popisał się fantastyczną asystą w ćwierćfinale
- Albicelestes chcą wygrać mistrzostwa, które dla Leo Messiego są ostatnimi
Argentyna z Holandią długo walczyły w piątek na murawie Lusail Iconic Stadium bez większych fajerwerków, a obie ekipy koncentrowały się na defensywie i zabezpieczeniu drogi do własnej bramki. Ale wystarczył jeden moment nieuwagi Oranje w defensywie, błąd Nathana Ake i padł gol dla Albicelestes. W roli głównej wystąpił oczywiście ten, którego trener Louis van Gaal prowokował przed meczem, a którego na murawie kazał bardzo pilnować.
Lionel Messi w 35. minucie spotkania ruszył środkiem boiska, zwodem zgubił pilnującego go jak oka w głowie Nathana Ake, a potem podał prostopadle pomiędzy trzech defensorów rywali. Tam wpadał już w pole karne Nahuel Molina, prawy wahadłowy, który dość niespodziewanie znalazł się przed rywalami z Holandii. I dostał taką piłkę, że pozostało mu tylko pokonać Andriesa Nopperta i otworzyć wynik ćwierćfinału mistrzostw świata.
Zobaczcie asystę Lionela Messiego i bramkę Nahuela Moliny dla Argentyny:
Do przerwy piłkarze Lionela Scaloniego prowadzili z Oranje 1:0. A po zmianie stron "Atomowa Pchła" podwyższyła na 2:0. Sędzia w 72. minucie podyktował rzut karny, a Leo Messi pewnym strzałem podwyższył na 2:0. W półfinale zwycięzca meczu zagra z Chorwacją, która w piątek wyrzuciła za burtę MŚ Brazylię. W meczu padł remis 1:1, Vatreni wygrali konkurs rzutów karnych 4:2.
Zobaczcie bramkę Lionela Messiego z rzutu karnego dla Argentyny:
Argentyna to grupowy rywal Polaków, który w decydującym o awansie do 1/8 finału meczu pokonał Biało-Czerwonych 2:0 i wygrał zmagania w grupie C. Nasz zespół ocalał, gdyby nie interwencja Wojtka Szczęsnego, który obronił rzut karny Lionela Messiego, nie udałoby się nam awansować z grupy. Polacy w 1/8 finału przegrali z Francuzami (1:3), z kolei Albicelestes pokonali po nerwowej końcówce Australię (2:1).