Brat dziennikarza, który zmarł w trakcie meczu, nie wierzy w naturalną śmierć. "Oni go zabili"

redakcja naTemat
10 grudnia 2022, 14:50 • 1 minuta czytania
Ta wiadomość wstrząsnęła światem mediów sportowych. 48-letni Grant Wahl, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy sportowych zajmujących się piłką nożną w Stanach Zjednoczonych, zmarł w piątek wieczorem podczas relacjonowania meczu mistrzostw świata pomiędzy Argentyną a Holandią. Jego agent ocenił, że był to wynik stresu w trakcie dogrywki spotkania. Brat Wahla jednak w to nie wierzy. "Oni go zabili" – przekonuje.
Grant Wahl podczas mistrzostw świata w Katarze Fot. Brendan Moran/Associated Press/East News

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się tuż po tym, jak Holandia doprowadziła do wyrównania 2:2 w meczu z Argentyną w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze. Grant Wahl, amerykański dziennikarz pracujący dla redakcji Sports Illustrated, zdążył jeszcze na Twitterze opublikować wpis dotyczący bramki Holendrów zdobytej po rzucie wolnym.


Niedługo potem dziennikarz upadł, tracąc przytomność. W loży prasowej na stadionie w Katarze podjęto próbę reanimacji, potem przewieziono dziennikarza do szpitala, ale nie udało się go uratować.

Jego agent Tim Scanlan w rozmowie z agencją Reutera powiedział, że Wahl "wydawał się cierpieć z powodu ostrego stresu na początku dogrywki" podczas meczu ćwierćfinałowego. – Wszyscy są poruszeni i jest to naprawdę traumatyczne - dodał rozmówca agencji Reutera.

Czytaj także: Dziennikarz zmarł w trakcie relacjonowania meczu Holandia-Argentyna. Upadł w doliczonym czasie gry

Jednak brat zmarłego nagle dziennikarza nie wierzy w to, że była to śmierć naturalna. Eric Wahl tę tragedię wiąże z wydarzeniami, które miały miejsce paręnaście dni wcześniej.

O amerykańskim dziennikarzu na mistrzostwach w Katarze cały świat usłyszał pod koniec listopada, że został zatrzymany przez katarskie służby, kiedy próbował wejść na stadion w tęczowej koszulce. W ten sposób chciał zamanifestować wsparcie społeczności LGBT. W Katarze związki osób tej samej płci są zabronione.

Po 30-minutowym zatrzymaniu przez ochronę amerykański dziennikarz został jednak wypuszczony i przeproszony, także przez delegata FIFA obecnego na meczu. Według brata zmarłego dziennikarza to wydarzenie mogło mieć związek z jego śmiercią.

- Jestem gejem, to dlatego mój brat chciał wejść na stadion w koszulce z tęczą. Mój brat był zdrowy. Mówił mi, że po tym zdarzeniu otrzymywał pogróżki. Nie sądzę, że umarł, uważam, że oni go zabili - mówi na zamieszczonym nagraniu zrozpaczony Eric Wahl.

Sam dziennikarz w ostatnich dniach przyznawał, że ma problemy ze zdrowiem. Zgłosił się nawet do szpitala. "Nie miałem Covid-19 (badam się tu regularnie), ale poszedłem dziś do kliniki medycznej w głównym centrum medialnym i powiedzieli, że prawdopodobnie mam zapalenie oskrzeli" - informował na Twitterze.

Dziennikarza pożegnała amerykańska federacja piłkarska. "Cała piłkarska rodzina w Stanach Zjednoczonych jest zrozpaczona wiadomością, że straciliśmy Granta Wahla. Fani piłki nożnej i dziennikarstwa najwyższej jakości wiedzieli, że zawsze mogliśmy liczyć na jego wnikliwe i ciekawe historie o naszej grze i jej głównych postaciach" - napisano w oświadczeniu.

Za wsparcie środowisku piłkarskiemu dziękowała żona Wahla. "Jestem w kompletnym szoku" – przyznała Céline Gounder.