Fatalne zachowanie Leo Messiego w meczu z Holandią. Cały świat widział jego gest
Przed ćwierćfinałem piłkarskich mistrzostw świata Holandia – Argentyna trener Oranje Louis van Gaal nie szczędził krytyki Lionelowi Messiemu i na konferencji prasowej przyznał, że geniusz futbolu to najsłabsze ogniwo w ekipie Albicelestes. Nie wraca do obrony, nie pomaga kolegom, jest ponad zespołem. 71-letni selekcjoner Pomarańczowych w język się nie gryzł, a że uwielbia prowokować i robić zamęt, to na murawie od początku wrzało.
Argentyna prowadziła już 2:0, bo Leo Messi najpierw genialnie podał w 35. minucie do Nahuela Moliny, a w minucie 73. podwyższył z rzutu karnego na 2:0. Oranje byli bezradni, grali fatalnie i wydawało się, że czeka ich klęska w walce o półfinał. Po strzelonym golu wściekły Leo Messi podbiegł do ławki rezerwowej rywali, wykonał charakterystyczny gest nadstawiania uszu. O co mu w ogóle chodziło? O odpowiedź na słowa trenera Holendrów.
– Byłem wściekły, bo taki doświadczony trener jak Louis van Gaal opowiadał o mnie takie rzeczy. Okazał mi brak szacunku, co jest kompletnie bez sensu. Nie powinno to tak wyglądać, nie na mistrzostwach świata. Okazał brak szacunku całej naszej reprezentacji – tłumaczył Leo Messi po spotkaniu. Jego reakcje i prowokacyjne zachowanie, a przy tym stawka meczu i błędy sędziego doprowadziły do ogromnych nerwów na murawie.
Dwa razy piłkarze obu ekip skakali sobie do gardeł, a gdy w 88. minucie Leandro Paredes sfaulował Nathana Ake'a, a potem z całą siłą kopnął piłkę w ławkę rezerwowych rywali, doszło do prawdziwego chaosu. Argentyńczyka wejściem ciałem przewrócił Virgil van Dijk, a sędzia Antonio Mateu Lahoz kompletnie się pogubił. Piłkarze wdali się w przepychankę, bo od początku meczu mieli sobie wiele do wyjaśnienia.
Holendrzy zdołali rzutem na taśmę wyrównać wynik meczu na 2:2, a bohaterem został Wout Weghorst, który strzelił dwa gole. O awansie do półfinału decydowały rzuty karne, a nerwy na boisku były tak wielkie, że jeszcze przed ich rozpoczęciem arbiter sięgnął po kartki. Pokazał aż 16 żółtych w piątkowy wieczór, co stanowi wyrównanie rekordu mistrzostw świata. Na głowę hiszpańskiego sędziego lecą gromy, jego decyzje były faktycznie nieudane.
Ostatecznie serię rzutów karnych wygrała 4:3 Argentyna, a Pomarańczowi znaleźli się za burtą mistrzostw świata. Albicelestes fetowali wygraną i awans, ale nie omieszkali poniżać rywali, a sam Lionel Messi znów pokazał się z fatalnej strony. Schodząc z murawy raz jeszcze ruszył do Louisa van Gaala, z którym chciał sobie wyjaśnić to i owo. A jak pokazały kamery, pokłócił się też z Edgarem Davidsem, asystentem 71-letniego szkoleniowca i byłą gwiazdą piłki.
A gdy już emocje opadały, a 35-latni geniusz udzielał wywiadu telewizji, doszło do kolejnego skandalu. "Na co się gapisz, głupku. Odejdź stąd" – krzyknął Lionel Messi do Wouta Weghorsta, który utrzymywał w piątek Oranje przy życiu w najtrudniejszym momencie meczu. Argentyńczyk nie oszczędził rywala, a podczas konferencji prasowej zaatakował raz jeszcze trenera Holendrów.
– Louis van Gaal mówił przed meczem, że jego zespoły grają piękny futbol, ale to nieprawda. Cała jego taktyka polega na posyłaniu długich piłek do napastników czekających w polu karnym. Sędzia chciał mu pomóc, ale się im nie daliśmy – podsumował Leo Messi. Jego słowa, zachowanie i styl nie licują z pozycją giganta futbolu. Ale od kilku lat to właśnie jest prawdziwy obraz piłkarskiego idola.