Zapłakany Cristiano Ronaldo szybko uciekł do szatni. To smutny koniec epoki w futbolu
- Cristiano Ronaldo chyba już nie zostanie mistrzem świata w piłce nożnej
- Portugalia przegrała z Marokiem i odpadła w ćwierćfinale MŚ w Katarze
- CR7 błyskawicznie opuścił boisko i zalał się łzami. To koniec epoki w piłce
Cristiano Ronaldo, najlepszy strzelec w historii piłki reprezentacyjnej, nie zostanie mistrzem świata. Portugalia miała wygrać mundial w Katarze, ale sensacyjnie przegrała ćwierćfinał z walecznym Marokiem 0:1 i znalazła się za burtą rozgrywek. CR7 zaraz po klęsce uciekł z murawy Al Thumama Stadium w Dausze i już w tunelu nie wytrzymał. 37-letni gigant futbolu zalał się łzami, bo to jego ostatni mundial w pięknej karierze. I ostatnia szansa na tytuł.
Ten turniej miał dla niego słodko-gorzki smak. Uciekł na zgrupowanie z Manchesteru United, z którym poszedł na noże i już w trakcie MŚ został przez klub wyrzucony. Ale CR7 koncentrował się na drużynie narodowej, bo miał w jej barwach wygrać mistrzostwa świata w Katarze i po raz pierwszy stanąć na podium mundialu, co nigdy mu się w karierze nie udało. Po wywalczeniu złota chciał zakończyć piękną piłkarską, na samym szczycie.
MŚ rozpoczął całkiem udanie, od gola z rzutu karnego w pierwszym meczu z Ghaną (3:2).
W Katarze wybitny Portugalczyk zagrał na swoim piątym w karierze mundialu. Do tego piątym z rzędu, bo wystąpił na każdym od 2006 roku. W Niemczech, RPA, Brazylii, Rosji i teraz w Katarze. Na każdym z tych turniejów strzelał gola, czego dokonał jako jedyny piłkarz w dziejach futbolu. Nigdy nie wywalczył podium mistrzostw świata, choć w 2006 roku zajął z Selecao czwarte miejsce. Później już nigdy nie udało się jego kadrze wrócić do czwórki.
W tym roku było inaczej, bo Portugalia świetnie rozpoczęła zmagania, ograła 3:2 Ghanę i 2:0 Urugwaj, by pewnie zameldować się w fazie pucharowej. Potem przyszła niespodziewana porażka 1:2 z Koreą Południową, a Cristiano Ronaldo eksplodował w końcówce spotkania. Trener Fernando Santos zdjął go z boiska, czego CR7 nie cierpi i nigdy nie rozumie. Ten konflikt położył się cieniem na ich dalszej współpracy.
W meczu 1/8 finału 71-letni trener posadził geniusza na ławce. Ten się zbuntował, media pisały o jego wściekłości i o tym, że ego zawodnika już nie mieści się w szatni. Trener Fernando Santos wiedział i robił swoje. Postawił na Goncalo Ramosa, ten trafił trzy razy i Selecao odprawili aż 6:1 Szwajcarów. Cristiano zagrał w końcówce, strzelił gola, ale z pozycji spalonej. W meczu z Marokiem wszedł niemal tuż po przerwie, bo zespół go potrzebował.
Ale nie potrafił pomóc i zawiódł, tak samo jak cały zespół. Dla Portugalii Cristiano Ronaldo zagrał do tej porty 197 razy (!) i strzelił rekordowe 118 bramek. W 2016 roku wywalczył z zespołem mistrzostwo Europy. Na razie nic nie wskazuje, by miał zakończyć karierę w drużynie narodowej i być może wróci do niej wiosną, gdy trzeba będzie wrócić do rywalizacji i walczyć o awans na Euro 2024. Rywalem Selecao są Liechtenstein, Luksemburg, Bośnia i Hercegowina, Islandia oraz Słowacja.
Na mundialu chciał strzelić jeszcze dwa gole, by prześcignąć Eusebio i zostać numerem jeden w swoim kraju. Rywalizację kończy z ośmioma bramkami w finałach MŚ, a legenda na koncie ma dziewięć. CR7 nie potrafił strzelić też bramkę na mistrzostwach świata w fazie pucharowej, co już chyba zawsze będzie mu wypominane. Chyba, że to nie były jego ostatnie MŚ i jednak wróci na turniej w 2026 roku (USA, Kanada, Meksyk).
Jeżeli CR7 zakończy przygodę z kadrą, będzie ją pamiętał także przez pryzmat porażki z Marokiem (0:1) w ćwierćfinale MŚ w Katarze. Na razie musi jednak znaleźć nowy klub, mówi się o zainteresowaniu Chelsea Londyn, Sportingu Lizbona czy An-Nassr Rijad, a potem odbudować formę.
"Odpadliśmy! Nie zdobędziemy mistrzostwa świata! Brutalny koniec katarskiego snu!" – krzyczą nagłówki w Portugalii po klęsce, bo tak przyjęto sensacyjny wynik z Marokiem. Gdy już ochłoną gorące głowy południowców, zdadzą sobie sprawę z czegoś innego, niż porażka. Znacznie smutniejszego. Cristiano Ronaldo ma 37 lat i (zapewne) już nie zagra na mundialu. Gigant powoli schodzi ze sceny i zapewne nie będzie mu dane wznieść w górę złotego pucharu świata.
To koniec wielkiej epoki w historii piłki nożnej.