Incydent w niemieckiej telewizji. Agresywny Rosjanin nagle rzucił się do kamery
- Agresywny Rosjanin został nagrany podczas relacji na żywo – w trakcie rozmowy z korespondentem w Moskwie
- Mężczyzna zaczął wyzywać Niemców od faszystów.
- Nagranie można obejrzeć w sieci, udostępnił je m.in. ukraiński polityk Anton Heraszczenko.
"Przedstawiciel Rosji" na wizji
Doradca szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko udostępnił w mediach społecznościowych fragment z programu informacyjnego niemieckiej telewizji. Podczas rozmowy na żywo z korespondentem w Moskwie doszło do nieprzyjemnego incydentu.
W pewnym momencie do kamery podbiegł jeden z przechodniów. Był agresywnie nastawiony w stosunku do niemieckiego dziennikarza. Nie tylko zakłócił przebieg transmisji swoją obecnością, ale też pokazał wulgarny gest środkowym palcem i rzucał niecenzuralnymi obelgami.
Mężczyzna nazwał Niemców faszystami. Rosjanin wykrzyczał również: "piep****** się Niemcy oraz USA". "To przedstawiciel rosyjskiego świata" – skwitował w swoim wpisie ukraiński polityk. Heraszczenko regularnie pokazuje w mediach społecznościowych różne objawy działania rosyjskiej propagandy, a także dokumentuje przebieg wojny w Ukrainie.
Nienawiść wśród rosyjskiego społeczeństwa niewątpliwie podsyca propaganda reżimu Putina oraz ograniczony dostęp do innych informacji. Warto przypomnieć, że chociażby inwazja na Ukrainę pierwotnie była nazywana przez rosyjskie władze, na czele z Władimirem Putinem, "operacją specjalną".
Tak działa propaganda Putina Za mówienie prawdy lub jak mówią rosyjskie władze "dezinformację o działaniach bojowych sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej w Ukrainie" można zostać ukaranym karą 15 lat więzienia. Rosyjscy propagandyści zaniżają straty wojskowe po stronie Rosjan, mówią, że ci atakują wyłącznie ukraińskie obiekty wojskowe, a wszystkie informacje o zbrodniach to kłamstwo, a "operacja" toczy się zgodnie z planem. Do naprawdę absurdalnych sytuacji dochodzi na antenie stacji telewizyjnej Rossija 1, a w szczególności w programie Władimira Sołowjowa, gdzie podjudza się nienawiść do innych nacji. Do programu nazywanego "Głosem Putina" zapraszanych jest wielu gości, którzy posiadają prokremlowskie poglądy i pozwalają sobie na groźby nie tylko w kierunku Ukrainy. – Będziemy najeżdżać, dopóki nie dotrzemy do Stonehenge! – wykrzykiwał podczas jednego z odcinków dziennikarz, otwarcie grożąc Wielkiej Brytanii. Następnie prokremlowski dziennikarz skrytykował ówczesną szefową brytyjskiego MSZ Liz Truss. W tym odcinku swojego programu Sołowjow mówił również, że Rosja powinna zająć Kijów i Lwów, ale przede wszystkim wyrażał swoje zainteresowanie Wielką Brytanią. – Liz Truss uważa przecież, że jest stroną wojny – stwierdził, argumentując ewentualną agresję.