Ogromne kolejki i brak towaru. TVP alarmuje o "awanturze na polsko-czeskim pograniczu o zakupy"

redakcja naTemat
11 grudnia 2022, 16:04 • 1 minuta czytania
"Polacy twierdzą, że Czesi wykupują dosłownie cały towar z polskich przygranicznych marketów" – donosi w materiale z polsko-czeskiego pogranicza TVP3 Wrocław. Widz usłyszał, że w Polsce jest teraz dużo taniej niż w Czechach i że ogromne kolejki oraz brak towaru to od kilku tygodni norma w okolicznych sklepach. Jak wygląda sytuacja? TVP informuje wręcz o awanturze o zakupy.
TVP 3 Wrocław: "Polacy twierdzą, że Czesi wykupują dosłownie cały towar z polskich przygranicznych marketów". fot. MAREK BEREZOWSKI/REPORTER/East News

Przez lata to Polacy kupowali w Czechach głównie słodycze i alkohol. Jednak, jak dowiadujemy się z materiału TVP3 Wrocław, sytuacja się zmieniła. Stacja pokazała nawet miejsce po największym bazarze niedaleko granicy z komentarzem, że zostały po nim ruiny.

– Teraz Czesi po zakupy jeżdżą do Polski. O tym, że w Czechach jest drogo, codziennie przekonują się mieszkańcy pogranicza. Ogromne kolejki i brak towaru to od kilku tygodni norma w okolicznych sklepach. Już od rana przez dawne przejście graniczne w Porajowie do Polski wjeżdżają setki czeskich samochodów – usłyszeliśmy.

Dalej właściciel sklepu w Czechach opowiedział, że "teraz w Polsce jest dużo taniej", "niektóre artykuły są tańsze o 30 procent", i aby przetrwać, musi robić zakupy w polskim markecie. A także, że ma coraz mniej klientów, bo wszyscy jeżdżą do Polski.

Z kolei jedna z pytanych Polek relacjonowała: – Już od samego rana przyjeżdżają. Jest piątek, sobota, to już 6 rano jadą tutaj i oblężenie jest, naprawdę.

"Mieszkańcy Bogatyni mają dość kolejek i pustych półek"

TVP 3 Wrocław stwierdziło też, że przedświąteczne zakupy w Polsce cieszą się tak dużym zainteresowaniem, że przyciągają nawet mieszkańców Liberca, który znajduję się ok. 70 km od granicy.

– Mieszkańcy Bogatyni mają dość kolejek i pustych półek, domagają się – wzorem Niemiec – wprowadzenia limitów sprzedaży towaru. Bywa tak, że w sklepach brakuje nawet artykułów pierwszej potrzeby – usłyszeli widzowie.

Na koniec właściciel dużych, polskich, sieci handlowych zapewnili, że od przyszłego tygodnia zwiększą swoje dostawy do tutejszych sklepów.

Internauci komentują

Materiał Faktów TVP3 Wrocław wywołał sporo komentarzy na Twitterze. "Byłem w Czechach, też kupiłem tam bardzo dużo, teraz pewnie w czeskich mediach piszą, że Polacy wykupują dosłownie cały towar z czeskich przygranicznych marketów" – stwierdził jeden z komentujących.

Inny: "Ale to jest fakt. Wystarczy tylko popatrzeć na parkingach i na pełne wózki. Można odnieść wrażenie, że w przygranicznych rejonach Czech i Słowacji handel całkowicie zamarł, no, może tylko pieczywo kupują u siebie?".

"Kupują źle, nie kupują źle", "Tanio w Polsce dla Czechów jest, bo korona droższa", "Teraz złotówka tak słaba, że im się opłaca, ale tego w TVP nie powiedzą, jaki jest powód"– reagowali też użytkownicy Twittera.

Ale faktem jest, że temat od pewnego czasu temat żyje w mediach. O tym, że Czesi częściej przyjeżdżają do Polski na zakupy, zaczęło być głośno latem, chodziło głównie o artykuły spożywcze i benzynę.

W listopadzie Onet donosił, że polskie sklepy przy granicy z Czechami przeżywają oblężenie, pisał wręcz o desancie. Jeden z radnych powiatu zgorzeleckiego napisał wtedy apel do Czechów, w którym prosił ich o "zachowanie kultury zakupów".

Jego akcja, jak sam informował w połowie listopada, odbiła się szerokim echem, pisały do niego również czeskie media.