Harry i Meghan zarzucają royalsom kłamstwa na rzecz Williama. Będzie kolejny skandal?
- "Harry i Meghan" to serial dokumentalny, w którym tytułowi bohaterowie opowiadają o swoim życiu przed i po opuszczeniu brytyjskiej rodziny królewskiej.
- Na Netfliksie dostępne są już pierwsze trzy odcinki produkcji o byłych royalsach i właśnie pojawiła się zapowiedź kolejnych.
- Książę Harry i Meghan Markle uderzają w niej w księcia Williama.
Rodzina królewska kłamała na rzecz księcia Williama?
Trailer kolejnych trzech odcinków serialu dokumentalnego "Harry i Meghan" rzuca nieco światła na to, o czym książę Harry i Meghan Markle będą mówić w następnej części produkcji.
Najwięcej kontrowersji wzbudza fragment, w którym Harry zarzuca rodzinie królewskiej kłamanie na temat księcia Williama, by utrzymać w ryzach jego pozytywny wizerunek. – Chętnie kłamali, by chronić mojego brata. Nigdy nie byli skłonni powiedzieć prawdy, żeby nas chronić – słyszymy w zwiastunie. Harry zarzucił również royalsom "instytucjonalną manipulację".
Meghan żaliła się w związku z innymi tematami. Wspomniała między innymi o tym, że po odejściu z rodziny królewskiej wraz ze swoim mężem musiała bać się o życie swoje i swoich bliskich. – Nasza ochrona została wycofana. Każdy na świecie wiedział, gdzie byliśmy – zdradziła.
Była księżna Sussexu opowiedziała również o czasach, gdy brytyjska prasa regularnie oczerniała ją w swoich tekstach. – Nie rzucono mnie wilkom na pożarcie, ale wręcz mną ich karmiono – stwierdziła.
Książę Harry i Meghan Markle – "czarne owce" rodziny królewskiej
Przypomnijmy, że książę Harry i Meghan Markle rok temu udzielili bardzo głośnego wywiadu Oprze Winfrey, w której opowiedzieli o kontrowersyjnych kwestiach. Meghan ujawniła m.in., że spotkała się z rasizmem.
Bardzo zabolało ją to, że kiedy była w ciąży z pierwszym dzieckiem Windsorowie (nie ujawniła, którzy konkretnie) dyskutowali o kolorze karnacji syna Sussexów, a kwestia tego, jak ciemna może być skóra kolejnego pretendenta do brytyjskiego tronu, była dla nich dosyć problematyczna (co później potwierdził jej sam Harry, z którym rozmawiano w cztery oczy bez żony).
Choć jak sama przyznaje, nigdy nie przywiązywała wagi do tytułów, to jednak zdobyła się na wyjaśnienie, które z powielanych przez media na całym świecie informacji to... fake news.
Okazuje się, że wbrew pozorom ani Meghan, ani Harry wcale nie chcieli rezygnować z nadawania tytułów szlacheckich ich pierwszemu dziecku. Mimo że żona księcia Sussex początkowo nie nalegała, by jej potomstwo miało korzystać z monarszych przywilejów, to zmieniła zdanie, gdy dowiedziała się, że miałoby to wpłynąć na zwiększenie bezpieczeństwa jej dziecka.
Kiedy Meghan próbowała ustalić, dlaczego w przypadku jej syna miano by zerwać z dotychczasową tradycją, a jej dziecko z niewyjaśnionych powodów nie miałoby zostać księciem, Harry wyjawił jej, że według Windsorów to kolor skóry ewentualnego następcy tronu miałby być prawdziwą przeszkodą w tej kwestii.