"Dopaść Tuska". Lider Platformy bezlitośnie o nowym pomyśle PiS

Natalia Kamińska
13 grudnia 2022, 16:22 • 1 minuta czytania
Prawo i Sprawiedliwość chce powołać komisję ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Suchej nitki na tym pomyśle nie zostawia lider PO Donald Tusk, który powiedział, do czego według niego ma naprawdę służyć ten organ.
Lider PO Donald Tusk Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Przypomnijmy, że wspomniana komisja miałaby działać podobnie do komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Ma być quasi organem administracyjnym.

PiS ma zamiar powołać komisję ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce

– Zgodnie z zapowiedzią pana prezesa i pana premiera, składamy do Sejmu ustawę o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Komisja ta, wzorem dotychczasowych komisji, które funkcjonowały, tak jak komisja reprywatyzacyjna, uwłaszczeniowa czy do spraw stosunków państwa z poszczególnymi Kościołami, jest quasi organem administracyjnym. Będzie funkcjonowała przy KPRM – mówił niedawno poseł PiS Kazimierz Smoliński.

Z kolei o tym, jak ważne jest przyjrzenie się rosyjskim wpływom i wyjaśnienie tej kwestii, mówił wówczas Marek Suski. – Opozycja na czele z Donaldem Tuskiem mówiła o powołaniu komisji śledczej. Ta komisja ma szersze uprawnienia. (...) Ma też możliwości sprawdzania różnych dokumentów – podkreślał poseł PiS.

Tusk powiedział, co myśli o nowym pomyśle PiS

Sam lider PO Donald Tusk nie zostawia na nowym pomyśle PiS suchej nitki. W rozmowie z Radiem ZET szef PO przekonywał, że rządzący chcą zamknąć mu możliwość ubiegania się o wysokie urzędy państwowe, gdyby opozycja wygrała wybory.

Polityk Platformy wspomniał przy tym o sprawie Tomasza L., czyli zatrzymanego przez ABW wiosną 2022 roku urzędnika warszawskiego urzędu. – Ona pokazuje, że Rosjanie są w Polsce - poprzez swoje wpływy, służby, sabotaż - obecni. Wyjaśnianie publiczne tego, na ile PiS jest infiltrowany przez Rosję, jest pożądane – tłumaczył radiu Tusk.

I dodał: "Natomiast nie pierwszy raz PiS zmienia znaczenia słów i spraw o 180 stopni. W tej chwili ta komisja weryfikacyjna jest powołana po to, żeby dopaść Tuska przed wyborami i ewentualnie wyeliminować z polityki".

To nie wszystko. Lider PO wyjaśnił także dobitnie, że to metoda PiS-owska, stosowana od 7 lat w Sejmie. – Mają zamiar przyznać sobie prawo do przegłosowania w komisji sejmowej pozbawienia mnie możliwości sprawowania urzędu. Bez względu na wyroki sądu, fakty. Wystarczy przegłosowanie większością PiS-owską – stwierdził.

O tym, że PiS już nie raz już szykował pułapki na Tuska z naszą redakcją rozmawiał ostatnio także Marcin Kierwiński (PO). Nagranie dostępne jest poniżej: