Wyciekły nagrania z szatni Argentyńczyków. Finaliści MŚ obrażali inne reprezentacje

redakcja naTemat
14 grudnia 2022, 10:58 • 1 minuta czytania
Radość Argentyny po awansie do finału mundialu była bardzo duża. Albicelestes mieli powody do zadowolenia, co widać na nagraniach prosto z szatni finalistów. Niestety, poza radością w przypadku Argentyńczyków nie zabrakło... obraźliwych przyśpiewek o innych krajach. Nagrania pojawiły się w mediach społecznościowych.
Argentyna w niedzielę stanie przed szansą zdobycie tytułu MŚ. Ostatni raz Albicelestes triumfowali na mundialu w 1986 roku. Fot. Pan Yulong/Xinhua News/East News

Rywal reprezentacji Polski w fazie grupowej mundialu w Katarze dojechał do wielkiego finału. Argentyna pod wodzą trenera Lionela Scaloniego zagrała swój najlepszy mecz w turnieju we wtorkowym półfinale. Chorwacja miała swój pomysł na spotkanie z Albicelestes, ale po niezłych 20. minutach to drużyna z Ameryki Południowej przejęła inicjatywę.

Bohaterem spotkania był Lionel Messi. Kapitan reprezentacji Argentyny zdobył gola i dołożył genialną asystę, walnie przyczyniając się do swojego drugiego finału mundialu w karierze. Na docenienie zasługuje również zdobywca dwóch goli dla Argentyny, Julian Alvarez. Napastnik grający na co dzień w Manchesterze City potwierdził, że może być naturalnym wyborem "dziewiątki" w kadrze Albicelestes na lata.

Argentyńczycy mieli po końcowym gwizdku powody do wielkiej radości. Zespół, który został przez wielu skreślony na starcie MŚ, po niespodziewanej porażce z Arabią Saudyjską (1:2), potrafił się obronić i udźwignąć nadzieje swojego kraju. Messi to jeden z tych, którzy rozgrywają ostatnie MŚ w karierze. Kapitan Albicelestes z pewnością chciałby dołączyć do takich legend jak Diego Maradona, również wznosząc Puchar Świata.

Obraźliwe przyśpiewki o Brazylii i Anglii

Poza geniuszem Messiego, czy skutecznością Alvareza, Argentyna w Katarze słynie również z bardzo twardej gry, na pograniczu łamania przepisów. Podobnie wygląda kwestia zachowań pozaboiskowych. Szczególnym przykładem był ćwierćfinał z Holandią, gdzie Argentyńczykom oraz drużynie z Europy co rusz puszczały nerwy.

Arbiter spotkania pokazał mnóstwo żółtych kartek, gra była wielokrotnie przerywana, a dodatkowo nie brakowało prowokacji na boisku. Charakter drużyny Argentyny widać było także w pojedynku z Chorwacją. Po spotkaniu niektórzy najwyraźniej za bardzo wpadli w wir radości po sukcesie. Nicolas Otamendi, obrońca Argentyńczyków, na swoim Instagramie opublikował w formie stories nagranie radości prosto z szatni Albicelestes.

Stoper występujący na co dzień w Benfice Lizbona nie jest zresztą jedynym, który podzielił się radością z kibicami argentyńskiej piłki. Większość reprezentantów finalisty mundialu opublikowała zdjęcia czy nagrania, na których fetowany jest sukces.

Na profilu Otamendiego można jednak usłyszeć obraźliwe przyśpiewki pod adresem Brazylijczyków, czyli odwiecznych rywali Albicelestes, czy Anglików. Ci drudzy dostali po głowie jedną z piosenek, w których jest nawiązanie do wojny o Falklandy-Malwiny.

Wówczas wyspy znajdujące się na Atlantyku, należące do strony brytyjskiej, zostały zaatakowane przez Argentyńczyków. Sytuacja miała miejsce w 1982 roku. Ostatecznie tamta sytuacja zakończyła się zwycięstwem Anglików.

Piłkarze mogą mieć dzięki swoim wynikom "używanie", dopytując o potęgę zespołów pokroju Brazylii i Anglii, które odpadły w ćwierćfinałach mundialu. Wydaje się jednak, że finalistom MŚ takie zachowanie nie przystoi. A sposób fetowania radości z sukcesu można znaleźć zupełnie inny, bez wzbudzania międzynarodowych kontrowersji.