"Ma rację, patrząc na nas". Wzruszające pożegnanie Jana Nowickiego
- "Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom" - ten cytat został wyryty na grobowcu, w którym został pochowany Jan Nowicki
- Aktora żegnały tłumy, nie zabrakło też wzruszających przemów
Pogrzeb Jana Nowickiego, który odbył się w środę 14 grudnia, miał charakter prywatny. Urna z prochami aktora została złożona w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Kowalu. Wcześniej, o godzinie 13, rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa w lokalnym kościele im. św. Urszuli.
Pogrzeb Jana Nowickiego - żegnały go tłumy. "Miał rację, patrząc na nas"
Oprócz bliskich aktora i przedstawicieli władz Kowala, w uroczystości pogrzebowej wzięli udział jego znajomi – także ci znani z pierwszych stron gazet, m.in. Daniel Olbrychski, Maciej Stuhr, Andrzej Grabowski, Jerzy Fedorowicz, Bartosz Opania czy Kuba Wojewódzki.
Przemowę wygłosił m.in. Marek Kondrat, który odczytał listy wymieniane przed laty z Nowickim. Jego słowa cytuje "Super Express". – Życie nie daje nam gwarancji na nic z jednym wyjątkiem. Tym wyjątkiem jest śmierć. Janek żył z tą myślą od młodości. Ze śmiercią się zmagał, pieszczotliwie nazywał ją przemijaniem, ale w życiu boksował się z nią i wychodził na ring bez ochraniaczy – mówił.
Marek Kondrat dodał także: – Janek ma rację, patrząc na nas, żebyśmy nie przesadzali dzisiaj z tą żałobą, bo pod tym uczuciem może kryć się pycha, że to nas nie spotka.
Burmistrz Kowala podczas uroczystości pogrzebowej powiedział z kolei, "Jan Nowicki był ambasadorem miasta i jego chlubą". – Z dumą podkreślał, że pochodzi z Kowala na Kujawach. Z rodzinnego domu wyniósł wielką pracowitość. Choć był królem życia, to był też tytanem pracy. Był z nami zawsze, dla każdego mieszkańca był na wyciągnięcie ręki, spotykał się z nami na ulicach czy na rynku – podkreślał.
Jak informowaliśmy wcześniej, Jan Nowicki wcześniej sam dokładnie zaplanował swój pogrzeb. Nie miał wątpliwości, że chce zostać pochowany w Kowalu. Na płycie nagrobnej rodzinnego grobowca, w którym wcześniej spoczęli m.in. matka i ojciec aktora, znalazł się napis z hymnu Kowala, którego był współautorem: "Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom".
Jan Nowicki zagrał blisko 200 ról. "Pękło nam serce"
Jan Nowicki urodził się 5 listopada 1939 roku w Kowalu, a zmarł 7 grudnia tego roku – również w rodzinnej miejscowości. Żył 83 lata. Był związany z kabaretem Piwnica pod Baranami, a w swoim życiu zagrał łącznie blisko 200 ról teatralnych i filmowych. Znamy go m.in. z "Sanatorium pod Klepsydrą", "Magnata", "Wielkiego szu" czy filmu "Niepochowany". Został też odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Zasługi oraz Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Po śmierci aktora głos zabrał m.in. jego przyjaciel, Jacek Bławut. "W piątek oglądaliśmy razem mecz Brazylia-Kamerun, bo Janek był zagorzałym kibicem piłkarskim. A w sobotę jedliśmy śniadanko. Było miło, wszystko było w porządku. (...) On kochał życie. Nie tyle kochał, co połykał je, pochłaniał, jadł je łyżkami. Zawsze otwarty, dowcipny, celny w ripostach, a gdy trzeba – cyniczny" – wspominał.
Z kolei synowa Nowickiego wspominała go słowami: "Niełatwo od razu znaleźć słowa. Są dni, które potrzebują ciszy. Wczoraj w nocy, w swoim ukochanym domu na Krzewencie, przy ukochanej Żonie Annie, Odszedł Tata – Teść, nasz i Wasz 'Pan Jan' – Jan Nowicki. Tak jak chciał. Ale nam pękło serce. Skończyła się jakaś Era. Niby wszystko wiemy, a zawsze wierzymy, że jeszcze jest czas, że jeszcze zdążymy więcej i więcej".