Michniewicz skompromitował się ws. afery premiowej. "Hiperżenujące, że to urosło do takiej rangi"

Krzysztof Gaweł
20 grudnia 2022, 11:18 • 1 minuta czytania
Czesław Michniewicz był gościem w Porannej Rozmowie w RMF FM i po raz kolejny się skompromitował na oczach całej Polski. Afera premiowa? Nie było. Konflikt w drużynie? Nie było. Występ na mundialu? Sukces. A media nadal nie rozumieją szkoleniowca i linczują go, jak sam to określił. Szkoda tylko, że selekcjoner wciąż kłamie i mydli nam oczy. Ale już niedługo, z końcem grudnia przestanie pełnić swoją funkcję na dobre.
Michniewicz po raz kolejny się skompromitował. Żenujący występ i kolejne kłamstwa Fot. PAWEL RELIKOWSKI / POLSKA PRESS/Polska Press/East News

Redaktor Robert Mazurek zaprosił Czesława Michniewicza do Porannej Rozmowy RMF FM, gdzie selekcjoner opowiadał raz jeszcze o aferze premiowej w drużynie, o kulisach mundialu w Katarze oraz o tym, jak ocenić występ Biało-Czerwonych w turnieju. Po raz kolejny zaprzeczył sensacyjnym doniesieniom mediów ws. afery premiowej i przyznał, że informacje które płyną do opinii publicznej od dwóch tygodni w większości są nieprawdziwe.

Ciężko nam uwierzyć w to, że Czesław Michniewicz wciąż idzie w zaparte i brnie w swoje alternatywne wersje wydarzeń ws. mundialu. Ale właśnie takiej postawy należało się spodziewać przed rokiem, gdy Cezary Kulesza powierzył mu stery drużyny narodowej. Udział w aferze korupcyjnej i słynne 711 połączeń z Ryszardem F. ps. "Fryzjer" nie wzięły się z niczego. Na razie selekcjoner ma jednak inne zmartwienia, na przykład swoją przyszłość.

Zdaniem Czesława Michniewicza, decyzja ws. jego dalszej pracy jeszcze nie zapadła i niedługo ma się spotkać z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. Selekcjoner jest dumny po występie kadry na mundialu, ale dotarło już do niego, że być może styl gry nie był najlepszy. – Myślę, że jest wiele elementów, które można poprawić – przyznał. To pewien przełom, przecież jeszcze w Katarze mówił, że go to nie obchodzi, a sam awans z grupy to sukces i basta...

Konflikt na linii piłkarze – trener? – Nie tylko się uśmiecham, ale się śmieje z tego, że ktoś coś takiego może napisać. Nie ma żadnego konfliktu. Jestem w stałym kontakcie z chłopakami – zapewnił na antenie RMF FM trener polskiej kadry. Tymczasem media donoszą o tym, że zawodnicy są zażenowani postawą Michniewicza i jego atakiem na menedżera drużyny narodowej Jakuba Kwiatkowskiego. Ten opowiedział władzom PZPN, co działo się w Katarze.

– Nie usłyszałem, że to koniec – twierdzi Czesław Michniewicz.

Kuriozalnie tłumaczył występ na mundialu, gdzie bardzo zaszkodziła naszej drużynie... porażka Argentyny z Arabią Saudyjską (1:2). Jak się okazuje, to wywarło presję na nasz zespół przed meczem z Meksykiem... Czesław Michniewicz opowiadał takie historie, że sam redaktor Robert Mazurek zwrócił mu uwagę, że zachowuje się jak polityk, a nie trener reprezentacji Polski. Mówił dużo, ale nie do końca sensownie.

I zapewnia, że miał dobre intencje. Afera premiowa? Cóż, trener nie miał odwagi nazwać jej po imieniu, wolał mówić "to", co jest ciekawe samo w sobie. – Hiperżenujące jest to, że to urosło do takiej rangi. W drużynie nie było żadnych problemów i nie ma w dalszym ciągu. Rozmawialiśmy o tym na spokojnie, rozmawialiśmy krótko na ten temat. Powiedział Robert Lewandowski w wywiadzie, powiedział Grzegorz Krychowiak jak to wyglądało – bronił się.

Czy asystent Kamil Portykus zbierał numery kont piłkarzy? To nieprawda. Czy doszło do sporu o pieniądze? To nieprawda. Czy Czesław Michniewicz jest skonfliktowany z menedżerem i rzecznikiem kadry Jakubem Kwiatkowskim? – To nie jest prawdą – ucina selekcjoner i żałuje, że zamiast rozmawiać o "sukcesie drużyny w Katarze", wyciąga się na światło dzienne jakieś inne sprawy. Takie podejście ma selekcjoner, co już chyba nie dziwi. Jego postawa jest co najmniej żenująca i skandaliczna.

Lincz i poniżanie, jakiego doświadczyłem w ostatnich dniach odbija się na moich bliskich. Ale ja sobie daję radę, ja sobie z tym poradzę. Jeśli prezes mi zaufa, to nie jest dla mnie żaden problem. Chcę dalej pracować z reprezentacją – zapewnił Czesław Michniewicz. I tym wystąpieniem po raz kolejny potwierdził, że jedyną rozsądną decyzją jest zmienić selekcjonera.