Ewakuacja na Lotnisku Chopina! Alarm ws. bomby w samolocie okazał się fałszywy
- We wtorek około godziny 15 służby otrzymały zgłoszenie o ryzyku zagrożenia rejsu z Chicago do Warszawy
- Z pokładu samolotu ewakuowano wszystkich pasażerów. Na miejscu pracują pirotechnicy
- W rozmowie z naTemat informacji o zdarzeniu udzielili przedstawiciele Straży Granicznej i Lotniska Chopina
Ewakuacja na Lotnisku Chopina w Warszawie
Jako pierwsi o sprawie poinformowali dziennikarze Onetu. Z przedstawionych przez nich informacji wynika, że powstało podejrzenie umieszczenia ładunku wybuchowego w samolocie, który leci z Chicago do Warszawy.
Na Lotnisku Chopina trwa akcja służb. Funkcjonariusze straży granicznej prowadzą kontrolę pokładu pod względem pirotechnicznym.
Przeprowadzono także ewakuację pasażerów. Redakcja naTemat otrzymała w tej sprawie oficjalne stanowisko biura prasowego Lotniska Chopina.
– Do służb lotniska wpłynęła informacja o możliwym zagrożeniu rejsu z Chicago. Ta informacja została przekazana do właściwych służb państwowych. Aktualnie trwają czynności sprawdzające – przekazała Anna Dermont.
Ewakuacja na lotnisku Chopina. "Wszyscy zostają poddani kontroli granicznej"
Biuro prasowe Lotniska Chopina pytane o obecność ładunku wybuchowego stwierdziło, że na ten moment nie ma takiej informacji.
W rozmowie z naTemat informacji o zdarzeniu udzieliła przedstawicielka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej kpt. Dagmara Bielec. – Już jest po ewakuacji pasażerów. Wszyscy zostają poddani kontroli granicznej – powiedziała.
– W działaniach na pokładzie samolotu brali udział pirotechnicy z placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie. Akcja trwa już od ponad godziny – dodała.
Aktualizacja – koniec akcji na lotnisku Chopina
Po godzinie 16.20 z redakcją naTemat ponownie skontaktowała się kpt. Dagmara Bielec. Jak przekazała, sytuacja została już opanowana, a alarm okazał się fałszywy.
– Wszyscy zostali odprawieni z terminala, już opuszczają teren lotniska. Alarm na szczęście okazał się fałszywy. Akcja pirotechników została zakończona – wyjaśniła.