Rosjanie atakują cywilów tuż przed świętami. Zmasowany ostrzał w wyzwolonym Chersoniu

Katarzyna Rochowicz
24 grudnia 2022, 15:43 • 1 minuta czytania
Rosjanie znowu zaatakowali Chersoń. W sobotę 24 grudnia wojska rosyjskie ostrzelały miasto – celem byli mieszkańcy miasta. Wiadomo o co najmniej 8 ofiarach śmiertelnych.
Wojska rosyjskie ostrzelały Chersoń 24 grudnia rano. Fot. AA / Abaca

Jak przekazał gubernator obwodu chersońskiego Jarosław Januszewicz, wojska rosyjskie zaatakowały Chersoń. Atak nastąpił rankiem 24 grudnia. W jego wyniku zginęło co najmniej 8 osób. Rannych jest przynajmniej 58. Z kolei 18 osób jest w stanie krytycznym.

Do ataku odniósł się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który nazwał go terrorem i zabijaniem dla "zastraszenia i przyjemności".

"Rano, w sobotę, w przeddzień Bożego Narodzenia, w centralnej części miasta" – powiedział Zełenski. "To nie są obiekty wojskowe. To nie jest wojna według określonych zasad" – dodał.

Podkreślił, że świat musi zobaczyć i zrozumieć zło płynące z Rosji, z jakim mierzy się naród ukraiński.

Przypomnijmy, że Rosjanie dokonali już brutalnego ataku na Chersoń 24 listopada. Wówczas zginęło 7 osób, a 21 zostało rannych.

Chersoń wyzwolony po 8 miesiącach rosyjskiej okupacji

Chersoń został oficjalnie wyzwolony przez ukraińskie wojska 11 listopada 2022 roku, co ogłosiły Siły Zbrojne Ukrainy. To była wielka radość szczególnie dla mieszkanek i mieszkańców miasta, które było okupowane przez 8 miesięcy.

Mieszkańcy świętowali na ulicach przez kilka następnych dni. Dzień po ogłoszeniu wyzwolenia na Placu Wolności w Chersoniu mimo mrozu wyległ ogromny tłum. Śpiewane były pieśni narodowe, ludzie wiwatowali, wymachiwali flagami.

Szczególne podziękowania były składane ukraińskim żołnierzom, z którymi robiono sobie zdjęcia i ustawiano się do nich w kolejce, by móc ich osobiście przytulić i podziękować. Żołnierze okazywali radość również między sobą. Z kolei czołgi ukraińskich wojsk wjeżdżających do miasta mieszkańcy obrzucali kwiatami.

Oprócz samego miasta wyzwolone zostały również zachodnie tereny obwodu chersońskiego. Jak relacjonowali mieszkańcy, już kilka dni wcześniej mogli zaobserwować uciekających z miasta żołnierzy w cudzych autach. Jednak w każdej rozmowie podkreślali, że "Chersońscy to Ukraińcy" a "Chersoń zawsze był i będzie ukraiński".

Jak pokazała tragedia z 24 grudnia, rosyjscy okupanci nie mogą się pogodzić z utratą miasta.

Mieszańcy Chersonia torturowani

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, wolontariuszka fundacji Via Vitae podzieliła się również tragicznymi informacjami. Do mediów przedostały się dramatyczne doniesienia.

– Podczas wyzwalania okolic Chersonia zostały odkryte sale tortur – przekazał dziennikarzom Walerij Prychodko, przewodniczący gminy Szewczenkowa. – Tych miejsc (tortur – przyp. red.) było kilka. Jedno z nich znajduje się w gospodarstwie, w którym działały windy. Zabrali tam ludzi, związali im ręce z tyłu i podnosili windą – dodał Prychodko. Podchersońskie wsie tuż po wyzwoleniu z rosyjskiej okupacji odwiedziła wolontariuszka fundacji Via Vitae, Iza Mazurek.