Tragiczne skutki ataku zimy w USA. Ofiary znajdowane w samochodach i na ulicach

Dorota Kuźnik
26 grudnia 2022, 08:49 • 1 minuta czytania
Jedno z hrabstw Nowego Jorku wprowadziło zakaz przemieszczania się, a kilkaset osób utknęło na lotnisku z powodu odwołanych lotów. Przyczyną jest atak zimy, który ma właśnie miejsce w części Stanów Zjednoczonych. Na ulicach zamarzają ludzie, którzy zostali uwięzieni w samochodach.
Boże Narodzenie w USA. Mrozy, zamieć i burza śnieżnapowodem śmierci wielu mieszkańców Fot. Neil Blake / Associated Press / East News

Najbardziej dotkliwe skutki ataku zimy odczuwają mieszkańcy stanu Nowy Jork. W samym Buffalo początkowo odnotowano, że zginęło przynajmniej siedem osób, w tym jedna zamarzła na ulicy. Wśród pierwszych ofiar był także człowiek, który utknął w samochodzie.

Reuters cytuje dyrektora hrabstwa Erie, Marka Poloncarza, który podał zaktualizowany bilans ofiar śmiertelnych. Jak poinformował, liczba wzrosła w niedzielę do 13 i prawdopodobnie będzie się zwiększać. W sumie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie w wyniku śnieżyc i mrozu zginęło co najmniej 38 osób.

Wśród ostatnich ofiar są kolejne osoby znalezione w zaspach śniegu i samochodach. Kierowców, którzy nie są w stanie się przemieszczać autami, są setki. W samym hrabstwie jest ich ponad pół tysiąca.

W oficjalnym komunikacie podano, że pojazdy nieratownicze na drogach tylko spowalniają działanie służb i przywracanie zasilania. Mieszkańcy są ostrzegani, że sami mogą utknąć, przechodząc z miejsca przejezdnego do miejsca nieprzejezdnego.

Paraliż lotnisk w USA

W całych Stanach Zjednoczonych odwołano 25 grudnia ponad 3,3 tys. lotów. Prawie 7,5 tys. było opóźnionych. Przyczyną paraliżu jest mróz, ale też intensywne opady śniegu. W ciągu godziny spada tam blisko 10 cm śniegu, a na lotnisku są metrowe zaspy. Już wiadomo, że port lotniczy Buffalo Niagara pozostanie zamknięty co najmniej do wtorku.

Wokół domów tworzą się nawet 1,5-metrowe zaspy, a przez zwiększone zapotrzebowanie na energię elektryczną dochodzi do przerw w dostawach prądu. Firmy energetyczne namawiają do większych oszczędności, jednak ludzie grzeją się na własną rękę, w tym również z pomocą kuchenek i piekarników elektrycznych. Wśród ofiar są osoby, które zatruły się czadem.

W związku z klęską żywiołową mieszkańcy najbardziej dotkniętych nią obszarów są namawiani do tego, by nie wychodzili z domów. Po sieci krążą jednak filmiki, na których widać osoby uprawiające jogging, również... w samej bieliźnie.

Służby ostrzegają przed brakiem rozsądku w obliczu katastrofy, szczególnie że skutki zimy już są tragiczne. Cytowana przez Reutersa gubernator Kathy Hochul, nazwała tę sytuację "epicką, jedyną w swoim rodzaju" katastrofą pogodową.

Tegoroczna śnieżyca została uznana za najgroźniejszą zimową burzę, która nawiedziła obszar Buffalo od wyniszczającej zamieci śnieżnej z 1977 r., w której zginęło prawie 30 osób.

"Przekroczyliśmy teraz skalę tej burzy pod względem jej intensywności, długowieczności i zaciekłości jej wiatrów" – powiedziała Hochul na konferencji prasowej, dodając, że obecna burza prawdopodobnie przejdzie do historii jako "zamieć 22".