Były prezydent Niemiec zdecydowanie o Polsce: "Trzeba było słuchać sąsiadów"

Aneta Olender
26 grudnia 2022, 20:02 • 1 minuta czytania
Joachim Gauck, były niemiecki prezydent, przyznał, że błędem było niesłuchanie Polski, gdy ta ostrzegała przed Rosją i Putinem. To nie pierwszy europejski polityk, który wyraził taką opinię po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę.
Joachim Gauck mówił o Polsce w najnowszym wywiadzie. Fot. Hermann Bredehorst/Polaris Images/East News

Joachim Gauck (prezydent Niemiec w latach 2012-2017) w wywiadzie, którego udzielił "Redaktionsnetzwerk Deutschland", mówił o postawie Angeli Merkel wobec Rosji. Przyznał, że rozumie argumenty tych, którzy krytykują byłą kanclerz Niemiec. "Sam też krytykuję część polityki wobec Rosji" – podkreślił.


Niemiecki polityk "ryzykanctwem" nazwał określanie gazociągu Nord Stream 2 "prywatnym biznesem" po aneksji Krymu w 2014 roku. "Trzeba było słuchać głosów naszych wschodnich sąsiadów – Polaków i Bałtów oraz naszych atlantyckich przyjaciół" – stwierdził Gauck.

Zdaniem byłego prezydenta dziś nieosiągalne jest zawieszenie broni między Rosją a Ukrainą, ponieważ mogłoby to pomóc Moskwie w realizacji planu – Rosja miałaby czas na przegrupowanie wojska i uruchomienie rezerw. "Sukces ukraińskiej armii leży w naszym interesie" – mówił Joachim Gauck.

Zachód przyznaje Polsce rację

Przypomnijmy, że podobną opinię wyraził były przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble. Przyznał w rozmowie z dziennikiem "Tagesspiegel", że lata temu Lech Kaczyński miał rację, gdy ostrzegał przed Rosją.

– Sytuacja nie jest dobra. Putin prowadzi wojnę nie tylko z Ukrainą, ale z porządkiem Zachodu. Jeśli wygra tę wojnę, nie zatrzyma się, ale będzie kontynuował – ocenił były przewodniczący Bundestagu.

– Lech Kaczyński, były prezydent Polski, powiedział po inwazji na Gruzję w 2008 roku: najpierw Gruzja, potem Ukraina, potem Mołdawia, potem kraje bałtyckie i Polska. Miał rację – podkreślił działacz Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU).

Putin wygraża Ukrainie ws. Patriotów

Przypomnijmy też, że USA potwierdziły oficjalnie, że do Ukrainy trafią systemy Patriot. Jednak Władimir Putin odgraża się, że zostaną one zniszczone, jeśli faktycznie zostaną dostarczone do tego kraju. Prezydent Rosji nie wykluczył jednocześnie, że może negocjować z Kijowem. Putin już kilka dni wcześniej wyrażał się pogardliwie o Patriotach. – Jeśli chodzi o Patrioty, to jest to dość stary system i nie działa tak dobrze, jak nasz S-300 – stwierdził.

Rosyjski dyktator uważa też, że decyzja o przekazaniu Patriotów Ukrainie to "strata czasu"  i przedłużanie konfliktu.

Czytaj także: https://natemat.pl/457972,kadyrow-krol-czeczenii-i-pierwszy-psychofan-putina