Joe Biden z rodziną na wakacjach. Tak prezydent USA będzie świętował Nowy Rok

Katarzyna Rochowicz
28 grudnia 2022, 12:30 • 1 minuta czytania
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wybrał się na tygodniowe wakacje. Wspólnie z rodziną udał się na wyspę Saint Croix, która jest częścią Wysp Dziewiczych Stanów Zjednoczonych na Karaibach, gdzie zostanie aż do Nowego Roku.
Joe Biden wraz z rodziną udaje się na tygodniowe wakacje na Karaibach. Fot. Andrew Harnik / Associated Press

Biały Dom poinformował o noworocznych wakacjach prezydenta USA. Biden miał obiecać przedyskutowanie z rodziną swojej perspektywy na wybory prezydenckie w 2024 roku, zanim ogłosi oficjalną decyzję.

Pierwsza wizyta prezydenta na Wyspach Dziewiczych

Joe Biden wraz z małżonką Jill Biden wyruszyli do St. Croix na Wyspach Dziewiczych, gdzie będą świętować Nowy Rok razem z rodziną, zgodnie z harmonogramem prezydenta opublikowanym przez Biały Dom. Powrót z wakacji zaplanowany jest na 2 stycznia. "Tęskniliśmy za nim przez ostatnie kilka lat" – powiedziała o prezydencie Beth Moss Mahar, emerytowana prawniczka i mieszkanka wyspy. Z kolei Stacey Plaskett, reprezentująca Wyspy Dziewicze w Kongresie powiedziała, że mieszkańcy są "ogromnie zaszczyceni".

"Czekamy na jego przybycie i rozumiemy, że jest to czas wypoczynku dla niego i Jill, więc zostawiamy go w spokoju i pozwalamy mu się po prostu zrelaksować" – powiedziała Donna Christensen, poprzedniczka Stacey Plaskett. Prezydent miał również powiedzieć, że w "następnym życiu będzie mieszkać w Saint Croix".

To pierwsza wizyta Joe Bidena jako prezydenta USA na Wyspach Dziewiczych Stanów Zjednoczonych.

W starciu Biden kontra Trump wygrałby obecny prezydent

Przypomnijmy, że sondaż "USA Today" wykazał, że gdyby doszło do wyborczej walki pomiędzy Donaldem Trumpem a Joe Bidenem, górą byłby obecny prezydent USA (70 do 40 proc.). Decyzję o ponownym kandydowaniu na urząd prezydenta Joe Biden miał podjąć w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Swoją kandydaturę w wyborach na prezydenta USA z kolei ogłosił Donald Trump w połowie listopada. – Aby uczynić Amerykę znów wielką – tak uzasadniał decyzję o starcie. Przy okazji Trump ostro skrytykował swego następcę Joe Bidena i mówił, że za jego kadencji Stany Zjednoczone upadają i są "pośmiewiskiem w oczach świata".

Przypomnijmy także, że 6 stycznia 2021 r. zwolennicy Donalda Trumpa, który nie chciał uznać swojej przegranej z Bidenem, zaatakowali Kapitol, domagając się wieszania polityków, demolowali też sale oraz gabinety. Zginęli ludzie, a wielu zostało rannych. O podsycenie ataku na Kapitol został oskarżony właśnie Trump.

Poparcie dla Trumpa spada

Jeszcze w lipcu 60 proc. Republikanów chciało, aby kandydatem na prezydenta USA w kolejnych wyborach był Donald Trump. W październiku liczba ta spadła do 56 proc., a teraz chce tego 47 proc. ankietowanych.

Mniej przychylnie wypowiadają się o Trumpie też jego zwolennicy. "Odsetek pozytywnie oceniających go Republikanów spadł z 75 proc. w październiku do 64 proc. w grudniu. Jego ocena niekorzystna wzrosła natomiast z 18 do 23 proc." – możemy przeczytać.