Eliza Michalik: Nigdy nie znosiłam ludzi, którzy mówili, że "nie interesują się polityką"
Najłatwiej jest zrzucać winę na wszystko, co się w Polsce dzieje na PiS. Poniekąd słusznie, bo oczywiście za winy PiS odpowiada PiS. On też powinien ponieść odpowiedzialność. Ale bardziej bolesna prawda jest też taka, że PiS zdobył Polskę niemal bez jednego wystrzału, bez wyraźnej i konsekwentnej próby obrony.
Dlatego teraz, gdy kończy się 2022 rok, zadaję sobie pytanie: jak potoczyłyby się losy naszego kraju, gdybyśmy mieli godność i zaciekle jej bronili, gdybyśmy potrafili się wzajemnie słuchać, rozmawiać ze sobą, działać wspólnie, być solidarni i zjednoczeni, gdy sytuacja tego wymagała, gdybyśmy wykazali się opanowaniem, pragmatyzmem, pomysłowością, konsekwencją, a nade wszystko odwagą cywilną? Krótko mówiąc: gdybyś wszyscy okazali się ludźmi z charakterem?
Jest bowiem lista rzeczy i cech, których nie mamy - nigdy nie uświadomiliśmy sobie ich braku, a nawet jeśli, to nigdy nie chciało nam się nad nimi popracować i to nasze lenistwo i nieświadomość, niechęć do rozwoju sprawiły, że agresywni populiści łamiący prawo, zrobili z nami, co chcieli i co im się podobało. Oprócz wściekłości, gdy o tym myślę, czuję także wstyd, bo mam wrażenie, że można było sprzeciwiać się skuteczniej.
Jeden z filozofów, Sartre bodajże, powiedział kiedyś, że bardziej od tego, na co się zgadza człowieka definiuje to, czemu się sprzeciwia. Zgadzać się, mówił filozof, można czas na różne rzeczy, mniejsze i większe, które nie są z nami do końca zgodne, z różnych, czasem nawet błahych powodów: dla wygody, korzyści, z lenistwa, niewiedzy, zmęczenia…
Jednak nasza niezgoda zawsze wypływa prosto z serca. Niezgoda wymaga aktywności, czynu, działania, gdy się więc decydujemy na czynny sprzeciw, zawsze dzieje się tak w przypadkach, gdy coś nas porusza, dotyka do głębi, gdy nie potrafimy nie zareagować, niezależnie od tego, jakie będziemy mieć przez to kłopoty. Niezgoda jest więc jasnym, prostym aktem samookreślenia, ponieważ nie pozwalamy naruszać tylko tych wartości, które naprawdę są nam drogie i obchodzą nas do żywego.
Jeśli mówimy, że ważna jest dla nas wolność, prawa kobiet, swobody obywatelskie, wolne sądy, prawo do demonstrowania, uczciwość i mądrość w życiu publicznym, a później, gdy ktoś to wszystko nam zabiera, siedzimy cicho i po prostu zajmujemy się swoimi codziennymi sprawami - to znaczy, że tak naprawdę to wszystko nie było dla nas ważne.
Postawa obywatelska to także tak podstawowe i niezwykle rzadko spotykane umiejętności jak umiejętność słuchania i rozmawiania z człowiekiem, którego poglądów nie podzielamy, moim zdaniem kluczowa dla demokracji.
Bez nich nigdy nie zbudujemy w Polsce społeczeństwa obywatelskiego.
Jak chcemy zdecydować jak będziemy żyć, jaki chcemy mieć system podatkowy, jakie państwo: świeckie czy oparte na religii, tradycyjne czy nowoczesne, jaką edukację i służbę zdrowia, skoro brak nam wiedzy i umiejętności prostej, spokojnej rozmowy? I skoro tak naprawdę na głębszym poziomie wydaje się, że poza garstką osób, nic nas to wszystko nie obchodzi?
Nigdy nie znosiłam ludzi, którzy mówili, że „nie interesują się polityką” - nie szanowałam ich, wydawali mi się samolubni i ograniczeni. Bo nie interesować się polityką to nie interesować się niczym, poza czubkiem własnego nosa, miejscem, w którym się żyje, tym, czy świat wokół będzie dobry czy zły. Faktem jest jednak, że żyję w kraju, w którym nawet po upadku PRL głosować poszło ledwie 60 procent uprawnionych. W najbliższych wyborach będzie pewnie podobnie, albo i gorzej.
Popracujmy nad sobą, może i PiS wówczas łatwiej przeminie. I tego nam życzę w Nowym Roku.