Michniewicz czekał do końca roku... Przerwał milczenie i wbija szpilę PZPN
- Reprezentacja Polski na mundialu w Katarze dotarła do etapu 1/8 finału
- Czesław Michniewicz przestanie być selekcjonerem z końcem grudnia
- Biało-Czerwoni będą mieć trzeciego trenera w ciągu ostatnich trzech lat
Przypomnijmy, że Czesław Michniewicz został trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski w trybie nieco awaryjnym, bo burzliwym rozstaniu z wcześniejszym selekcjonerem, Paulo Sousą. Portugalczyk zamienił pracę z Biało-Czerwonymi na wyzwanie w lidze brazylijskiej, a prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej postanowił powierzyć losy kadry właśnie CM.
Pierwszym celem, krótkoterminowym, był awans na mundial w Katarze. To zadanie udało się Michniewiczowi zrealizować. Ostatecznie po wykluczenie reprezentacji Rosji z jakichkolwiek międzynarodowych rozgrywek pod szyldem FIFA czy UEFA, ze względu na wojnę w Ukrainie, Biało-Czerwoni w barażach MŚ zagrali tylko ze Szwecją.
Kadra prowadzona przez Michniewicza zwyciężyła 2:0 i wywalczyła bilety na MŚ 2022.
Szpilka w PZPN o osiągniętych celach
Strona sportowa to jedno, ale wizerunek reprezentacji w ostatnich miesiącach nie miał się najlepiej. Za Michniewiczem od początku ciągnęła się przeszłość, a dokładnej funkcjonowanie w czasach, w których polską piłkę zjadał rak w postaci afery korupcyjnej.
Selekcjonerowi niczego nie udowodniono, nie miał prokuratorskich zarzutów, ale dziennikarze i tak drążyli, wywołując emocje już podczas... pierwszej konferencji nowego trenera kadry.
Klimat nie poprawił się również po MŚ. Polacy pomimo awansu do 1/8 finału turnieju, niestety nie zaprezentowali stylu, jakiego można by oczekiwać, mając takich piłkarzy, jak Robert Lewandowski czy Piotr Zieliński. W zamian najlepszym zawodnikiem kadry był bramkarz Wojciech Szczęsny, wielokrotnie ratując skórę swoim kolegom z drużyny.
Dokładając do tego jeszcze tzw. aferę premiową, czyli rzekomej premii w wysokości nawet 50 milionów złotych z państwowych środków dla drużyny i sztabu, od premiera Mateusza Morawieckiego, takie sytuacje przelały czarę goryczy. Tym bardziej że choć Michniewicz wyjaśniał, to nie przekonywał i nie rozwiewał wątpliwości.
W sylwestrowy wieczór na Instagramie selekcjoner napisał kilka zdań na koniec swojej przygody z kadrą. Tuż przed świąteczną przerwą PZPN poinformował, że kontrakt wygasający z końcem grudnia, nie zostanie z trenerem przedłużony.
"Z ostatnim dniem grudnia kończę pracę na stanowisku Selekcjonera Reprezentacji Polski w piłce nożnej. Za ten najwspanialszy czas w moim życiu chciałbym bardzo podziękować Prezesowi Cezaremu Kuleszy oraz Zarządowi Polskiego Związku Piłki Nożnej za okazanie mi zaufania. Bardzo dziękuję za ten wspólny czas wszystkim piłkarzom. Za ich profesjonalizm, pasję, poświęcenie, zrozumienie i dążenie do realizacji wspólnych celów." – napisał selekcjoner Biało-Czerwonych.
"Dziękuję również całemu sztabowi szkoleniowemu, wszystkim pracownikom Związku, a przede wszystkim Wam, Kibicom biało-czerwonych za wsparcie. Żegnam się z Reprezentacją, której będę cały czas kibicował. Życzę wszystkim w nadchodzącym Nowym Roku dużo zdrowia, uśmiechu i spokoju." – dodał Michniewicz.
Dodatkowo odchodzący ze stanowiska selekcjoner wymienił cele, jakie zostały osiągnięte w czasach jego pracy z Biało-Czerwonymi. W kolejności, cytując, Michniewicz zaznaczył:
- Awans na MŚ w Katarze
- Awans do 1/8 MŚ w Katarze po 36 latach
- Utrzymanie w Dywizji A Ligii Narodów
- Awans do pierwszego koszyka przed losowaniem ME 2024
- Dobre losowanie eliminacji do ME 2024 w Niemczech
I na końcu selekcjoner skwitował: "Pozdrawiam, Czesław Michniewicz".
Kulesza znowu postawi na Polaka?
Jaka będzie przyszłość reprezentacji? Polaków czekają w marcu pierwsze mecze w ramach eliminacji Euro 2024. Biało-Czerwoni zaczną od niewygodnych rywali, starć z Czechami oraz Albanią, czyli dwoma najmocniejszymi teamami w grupowej stawce.
– Według mojej wiedzy prezes Kulesza nie jest przekonany do tego, by w miejsce Czesława Michniewicza zatrudnić szkoleniowca z zagranicy. Wcale się temu nie dziwię, bo wydarzenia sprzed roku mogły wystarczająco zniechęcić do takich ruchów. Nie ma podjętej decyzji w sprawie narodowości przyszłego selekcjonera, ale czy to jest ważne? Nie liczy się narodowość, a warsztat trenerski, osiągane sukcesy, umiejętne podejście do piłkarzy. No i również – choć w mniejszym stopniu – nazwisko. O wszystkim zadecyduje prezes Kulesza i to jego proszę pytać o szczegóły – przyznał niedawno dla TVP Sport... anonimowy członek zarządu PZPN.
Prezes federacji decyzję w sprawie nowego selekcjonera ma podać na początku 2023 roku.