Dramatyczne doniesienia z Pomorza. Nie żyje roczna dziewczynka, trzy osoby zatrzymane
- W Wejherowie doszło do tragicznego zdarzenia. Nie żyje malutka dziewczynka
- Prokuratura podejrzewa, że doszło do zabójstwa. W sprawie zatrzymano trzy osoby
Jak podaje "Dziennik Bałtycki", martwe dziecko znaleźli ratownicy wezwani do mieszkania w Wejherowie. Dziewczynka miała liczne zasinienia na ciele.
– Wyjaśniamy obecnie, co się stało. Jutro zaplanowana jest sekcja zwłok i w sprawie zostały zatrzymane trzy osoby. Na miejscu spożywany był alkohol, wszystkie trzy osoby były nietrzeźwe – powiedziała "Dziennikowi Bałtyckiemu" Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Prokuratura ma podejrzewać, że dziewczynkę zabito
Zatrzymano w związku ze sprawą rodziców dziecka: 29-letnią kobietę i 41-letniego mężczyznę oraz ich 43-letniego sąsiada. Z informacji RMF FM wynika z kolei, że "mężczyzna pił alkohol razem z ojcem dziecka i może mieć związek ze sprawą". Radio informuje również, że prokuratura wstępnie podaje, że doszło do zabójstwa.
W ten weekend informowaliśmy także o innym tragicznym zdarzeniu dotyczącym śmierci dziecka. Tym razem był to najpewniej tragiczny wypadek. Jak w piątek podawały służby, że na terenie miejscowości Chlewiska nieopodal Lubarowa do rzeki Wieprz tuż koło mostu kolejowego wpadła kobieta z dziesięcioletnim synem.
Jak wynikało z ustaleń radia RMF FM, kobieta wskoczyła do wody, aby ratować dziecko. Całą akcję widział świadek, który powiadomił służby. Te ekspresowo podjęły interwencję, dzięki czemu udało się wydobyć z wody 10-latka. Chłopiec został znaleziony na wysokości miejscowości Szczekarków.
Ratownicy od razu przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Chłopiec w stanie hipotermii został przewieziony do szpitala. Niestety jak podała w sobotę rano lubelska policja, lekarzom nie udało się przywrócić krążenia u 10-latka. Dziecko zmarło. Służby cały czas szukają matki chłopca.
Malutki chłopiec zmarł również w święta. Służby badają sprawę
Także tragiczna śmierć dziecka miała miejsce w święta. W Boże Narodzenie w Namysłowie na Opolszczyźnie doszło do śmierci 8-miesięcznego chłopczyka. Służby ratunkowe wezwała 24-letnia matka dziecka.
– Matka zgłosiła, że dziecko nie oddycha i zatruło się tlenkiem węgla. Strażacy to wykluczyli – przekazał wówczas w rozmowie z TVN24 st. asp. Paweł Chmielewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie. Dodał, że nic nie wskazuje na udział osób trzecich.
Na miejsce przyjechał lekarz, który stwierdził zgon chłopca. Strażacy, których również wezwano na miejsce, nie stwierdzili przekroczenia norma dwutlenku węgla, ani symptomów zatrucia tlenkiem węgla u innych domowników.
Natomiast stan matki chłopca był na tyle poważny, że wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Została przetransportowana do szpitala. Wiadomo, że rodzice dziecka byli trzeźwi, a chłopczyk nie miał obrażeń zewnętrznych. Służby nadal badają tę sprawę.