Morawiecki z karabinem na strzelnicy. Pojawiły się złośliwe komentarze
- Mateusz Morawiecki pochwalił się, że miał okazję strzelać z broni polskiej produkcji
- "Cieszę się, że – również dzięki wsparciu rządu Prawa i Sprawiedliwości, Ministerstwa Sportu i Turystyki i Ministerstwa Obrony Narodowej – strzelectwo coraz mocniej rozwija się w Polsce" – napisał premier
- Polacy są sceptyczni, jeśli chodzi o liberalizację dostępu do broni – tak wynika z sondażu, przeprowadzonego w październiku 2022 na zlecenie "Rzeczpospolitej"
W poniedziałek 9 stycznia Mateusz Morawiecki odwiedził Strzelnicę Warszawianka. Jak stwierdził później w mediach społecznościowych, była to "wspaniała nauka i doświadczenie", mimo że – jak przyznał – "snajpera już z niego nie będzie".
Morawiecki z karabinem na strzelnicy
Premier pochwalił się w mediach społecznościowych, że miał okazję strzelać z polskich, oryginalnych konstrukcji – zarówno tych historycznych, jak i nowoczesnych.
"Karabinka 'Grot' z Fabryki Broni 'Łucznik' Radom, który niedawno trafił na wyposażenie naszych Sił Zbrojnych i Wojsk Obrony Terytorialnej, i dodatkowo jest chwalony przez naszych ukraińskich sąsiadów za swoją niezawodność. Strzelałem też z historycznego, legendarnego polskiego pistoletu VIS, który jest nadal produkowany i znajduje się na wyposażeniu polskich żołnierzy" – napisał Morawiecki.
"Strzelectwo to piękny i praktyczny sport z długimi tradycjami w naszym kraju. Cieszę się, że – również dzięki wsparciu rządu Prawa i Sprawiedliwości, Ministerstwa Sportu i Turystyki i Ministerstwa Obrony Narodowej – coraz mocniej rozwija się w Polsce" – oznajmił szef polskiego rządu.
I dodał: "Będziemy nadal inwestować w promocję strzelectwa i polski przemysł zbrojeniowy, bo wolne społeczeństwo musi umieć się bronić oraz mieć czym się bronić!".
Co Polacy sądzą o dostępie do broni?
Pod postem premiera, oprócz tych z gratulacjami celnego oka, pojawiły się także uszczypliwe komentarze.
"Pan premier strzela, jednak zwykłym Polakom dostęp do broni jest utrudniany. Niestety PiS przez ponad 7 lat swoich rządów nie zrobił nic, żeby zwiększyć kulturę posiadania broni w Polsce. Przy naszym położeniu geopolitycznym takie działania są niezbędne dla bezpieczeństwa narodowego państwa" – czytamy.
"Obecnie w szkołach nie ma przedmiotu 'Przysposobienie Obronne' (od 1 września jest przedmiot pod nazwą edukacja dla bezpieczeństwa – red.), a szkoda. (...) Gdyby jeszcze młodzież (dajmy na to od 14. roku życia) miała coroczne obowiązkowe dwutygodniowe zgrupowanie w końcu czerwca (coś na wzór obozu harcerskiego), to potencjalnie mielibyśmy społeczeństwo całkowicie przeszkolone w dziedzinie wojskowości" – stwierdził ktoś inny.
Pod koniec marca rzecznik rządu mówił, że rząd będzie dyskutował o kształcie liberalizacji dostępu do broni. Piotr Müller powiedział, że "poszukiwane są rozwiązania, aby obywatele byli gotowi do obrony przed potencjalnym atakiem na teren Polski". Dodał też, że zmiany muszą obejmować także kwestię szkoleń, a więc możliwości zdobycia umiejętności strzeleckich, jak również samego dostępu do strzelnic.
Tymczasem większość Polaków odnosi się sceptycznie do pomysłu liberalizacji dostępu do broni. Tak wynika sondażu przeprowadzonego w październiku 2022 na zlecenie "Rzeczpospolitej" przez IBRiS.
Na pytanie: "W jaki sposób ułatwienie dostępu do broni palnej wpłynie na poczucie bezpieczeństwa obywateli?" 57,3 proc. ankietowanych odpowiedziało, że zdecydowanie lub raczej zmniejszy poczucie bezpieczeństwa, 15,4 proc. wybrało odpowiedź "nie będzie miało na to wpływu", a jedynie co piąty wskazał, że ułatwienie dostępu do broni zwiększyłoby poczucie bezpieczeństwa.