Były dowódca GROM ocenił zdjęcia Morawieckiego na strzelnicy. "Mógł zrobić sobie krzywdę"
- "Cieszę się, że – również dzięki wsparciu rządu Prawa i Sprawiedliwości, Ministerstwa Sportu i Turystyki i Ministerstwa Obrony Narodowej – strzelectwo coraz mocniej rozwija się w Polsce" – napisał premier w mediach społecznościowych
- "Będziemy nadal inwestować w promocję strzelectwa i polski przemysł zbrojeniowy, bo wolne społeczeństwo musi umieć się bronić oraz mieć czym się bronić" – dodał
- Generał Roman Polko uważa jednak, że podczas poniedziałkowej wizyty na strzelnicy szef polskiego rządu "mógł zrobić sobie krzywdę"
Mateusz Morawiecki odwiedził w poniedziałek Strzelnicę Warszawianka. Później w mediach społecznościowych stwierdził, że była to "wspaniała nauka i doświadczenie", mimo że – jak przyznał – "snajpera już z niego nie będzie".
Mateusz Morawiecki z karabinem na strzelnicy
Premier pochwalił się, że miał okazję strzelać z polskich, oryginalnych konstrukcji – zarówno tych historycznych, jak i nowoczesnych.
"Karabinka 'Grot' z Fabryki Broni 'Łucznik' Radom, który niedawno trafił na wyposażenie naszych Sił Zbrojnych i Wojsk Obrony Terytorialnej, i dodatkowo jest chwalony przez naszych ukraińskich sąsiadów za swoją niezawodność. Strzelałem też z historycznego, legendarnego polskiego pistoletu VIS, który jest nadal produkowany i znajduje się na wyposażeniu polskich żołnierzy" – napisał Morawiecki.
"Będziemy nadal inwestować w promocję strzelectwa i polski przemysł zbrojeniowy, bo wolne społeczeństwo musi umieć się bronić oraz mieć czym się bronić!" – dodał. We wtorek Morawiecki ponownie wykorzystał fotografie, zachęcając Polaków do strzelectwa.
Gen. Roman Polko: Mógł sobie zrobić krzywdę
Poniedziałkową wizytę premiera na strzelnicy skomentował Roman Polko, generał dywizji Wojska Polskiego oraz były dowódca GROM. Zdaniem wojskowego u szefa rządu są braki, jeśli chodzi o posługiwanie się bronią.
Wytknął też premierowi brak znajomości podstaw strzelectwa. – Tak się nie trzyma karabinu. Mógł zrobić sobie krzywdę – stwierdził generał w rozmowie z "Faktem".
I sprecyzował: – Ta broń, którą trzymał premier, ma mały odrzut, ale coś większego mogłoby mu połamać rękę. Źle trzyma zarówno karabin, jak i pistolet, ta pozycja nie jest wcale stabilna. Wiem z doświadczenia, że przy większej serii karabinek najpewniej wypadłby mu z rąk i spowodował zagrożenie dla ludzi obok, bo z takiej pozycji nie da się go utrzymać. Chwyt musi być pewny, a kolba oparta, żeby zniwelować odrzut.
Generał pochwalił premiera za autoironię ("Cóż, jak widać, snajpera już ze mnie nie będzie"), ale ma też wrażenie, że pracownicy strzelnicy potraktowali go "ulgowo". – Jak VIP-a, zamiast poprawić i nauczyć odpowiednich postaw – podkreślił były dowódca GROM.