Polacy nie wierzą w pieniądze z KPO. Na przeszkodzie stoi kłótnia Ziobry z PiS

Dorota Kuźnik
11 stycznia 2023, 09:59 • 1 minuta czytania
Większość Polaków jest zdania, że PiS nie dogada się z frakcją Zbigniewa Ziobry w kwestii zmian w sądownictwie oraz KPO – wynika z najnowszego sondażu IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej".
Polacy nie wierzą w pieniądze z KPO. Powód: PiS nie dogada się z Ziobrą Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER

Wyniki sondażu IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" nie pozostawiają złudzeń – 49,8 proc. respondentów jest zdania, że nie ma szans na porozumienie między Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską ws. zmian w sądownictwie i KPO. Przekonanych o tym jest 19,1 proc., a zdanie, że "raczej tak" wyraziło 30,7 proc. respondentów.

O tym, że politycy z pewnością się dogadają, przekonanych tylko jest 7 proc. badanych. 22.9 uważa, że ugrupowaniom "raczej" uda się zawiązać w tej sprawie kompromis. Zdania na ten temat nie ma 20,3 proc. ankietowanych.

Nie wierzy już nawet Kaczyński

Jak pisaliśmy w naTemat, nie tylko Polacy są sceptykami ws. sporu PiS z Ziobrą. Szanse na to, że pieniądze z KPO uda się odblokować, walą się jak domki z kart również w świadomości polityków obozy władzy.

Jak sugeruje portal Wirtualna Polska, na temat KPO nie ma zamiaru rozmawiać chociażby wracający dziś ze zwolnienia lekarskiego Jarosław Kaczyński. Polityk ma być przekonany, że z porozumienia między Morawieckim a Ziobrą nici, więc sprawy nie można przekuć nawet w potencjalny sukces partii.

Nasza dziennikarka Anna Dryjańska pisała również, że w swoje szanse nie wierzy nawet sam premier Mateusz Morawiecki, który co prawda otwarcie pokazuje Zbigniewowi Ziobrze swoją niechęć, ale jednocześnie udaje, że nic się nie stało, gdy ze strony zbiorystów otrzymuje ciosy.

Solidarna Polska musi odejść?

Głosy o tym, że PiS będzie się chciał pozbyć balastu w postaci Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, pojawiły się już ubiegłym roku. Obrazem tego, jak bardzo eskaluje konflikt między koalicjantami, pokazały jednak zdarzenia z przełomu roku.

Podczas Sylwestra Marzeń w TVP zespół The Black Eyed Peas wystąpił z tęczowymi opaskami na ramionach. Co więcej, przedstawiciele TVP zapewniali, że sprawa została wcześniej uzgodniona.

Co więcej, w pozytywnym tonie do akcji ustosunkowali się również politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym Mateusz Morawiecki, który przekonywał, że "PiS jest partią pełną tolerancji".

To nie spodobało się przedstawicielom skrajnie konserwatywnej Solidarnej Polski, którzy wielokrotnie komentowali demoralizujący ich zdaniem akt.

Choć sprawa pozornie wydawała się błaha, wśród komentarzy pojawiły się te, że występ Black Eyed Peas i poparcie aktu tolerancji przez Prawo i Sprawiedliwość ma drugie dno. Aprobata miała nie tylko odwrócić uwagę od prowadzonej dotąd szkodliwej politycznie narracji dotyczącej osób LGBT+, ale też stać się pretekstem, by ostatecznie zakończyć koalicję z partią Zbigniewa Ziobry.

Tak się ostatecznie nie stało. Początkiem stycznia doszło do spotkania Morawieckiego z Ziobrą, a jego celem miało być wypracowanie porozumienia, które doprowadzi do możliwości uzyskania pieniędzy z KPO. O jego wątpliwych efektach przeczytać można tutaj.