Hubert Hurkacz dla naTemat: Bycie światową "jedynką" jest nadal moim celem
- Hubert Hurkacz to najwyżej sklasyfikowany polski singlista w historii tenisa
- Wrocławianin w swojej karierze dotarł m.in. do półfinału Wimbledonu (2021)
- "Hubi" był jednym z reprezentantów Polski podczas turnieju United Cup
- W rozmowie z naTemat.pl opowiedział nam o swoich planach oraz o współpracy z Igą Świątek
Nie ulega wątpliwości, że ostatnie lata w polskim tenisie należą do dwóch postaci. Z jednej strony najlepsza tenisistka świata, Iga Świątek. Liderka rankingu WTA kroczy pewnie, od zwycięstwa do zwycięstwa, mając na swoim koncie m.in. sukcesy w wielkoszlemowych turniejach na kortach Rolanda Garrosa czy nowojorskim US Open.
W rozgrywkach panów równych sobie nie ma za to Hubert Hurkacz. Pochodzący z Wrocławia tenisista na wielkoszlemowych arenach najlepiej czuje się na londyńskim Wimbledonie. W specjalnej rozmowie dla naTemat.pl "Hubi" zdradził, jak grało się w duecie ze Świątek oraz co jest najtrudniejszego w życiu zawodowego tenisisty.
Maciej Piasecki: Dokładnie 11 lutego skończysz 26 lat. Czy jesteś w miejscu, o którym marzył w przeszłości mały "Hubi", przecierający wrocławskie szlaki?
Hubert Hurkacz: Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem o tym, żeby być numerem 1 w światowym tenisie. Jestem zadowolony z tego, co już osiągnąłem i wierzę, że będę znacznie wyżej. Bycie światową "jedynką" nadal jest moim celem. Na pewno chciałbym spełnić to dziecięce marzenie.
Co jest najtrudniejsze w życiu zawodowego tenisisty?
Sezon jest długi i bardzo intensywny. Od ostatniego tygodnia grudnia, czasem od początku stycznia do końca listopada, jesteśmy właściwie cały czas w podróży. Trzeba dobrze zarządzać energią, treningami i planem startowym w turniejach.
W 2021 roku symbolicznie zakończyłeś karierę swojego idola, Rogera Federera. Czy wracasz jeszcze czasem do tamtego, pamiętnego zwycięstwa w ćwierćfinale Wimbledonu?
Gra z Rogerem Federerem na centralnym korcie Wimbledonu przy pełnych trybunach, przy takim dopingu i w takiej atmosferze, to było naprawdę ogromne przeżycie. To na pewno była wielka przyjemność.
Gra w United Cup, w barwach reprezentacji Polski, to inna motywacja aniżeli występy w tourze ATP? Czy jest wyczuwalna różnica?
To było fantastyczne uczucie móc reprezentować Polskę razem z całą drużyną. W naszej reprezentacji panowała świetna atmosfera, zagraliśmy dobry turniej i dobrze się przy tym bawiliśmy. Uważam, że to był świetny początek sezonu.
Iga Świątek i jej fenomen, czy czuć wyjątkową aurę wokół koleżanki z kadry? Czy daje po sobie poznać to, jakie wzbudza zainteresowanie m.in. w światowym tenisie?
Iga Świątek jest gwiazdą światowego tenisa, ale nie tylko fantastycznie gra. Iga to po prostu świetna osoba. Przyznaję, że dobrze nam się razem grało w mikście.
A Craig Boynton? Mam wrażenie, że obecność tego trenera sprawiła, że obrałeś kierunek na najlepszą dziesiątkę ATP Tour.
Rzeczywiście, Craigowi w znaczniej mierze zawdzięczam to, że jestem w pierwszej dziesiątce światowego tenisa. Ma ogromne doświadczenie, pracował z wieloma topowymi zawodnikami i to się czuje. Ma wyjątkowe podejście do treningu, realizacji planu treningowego, wspaniałą umiejętność współpracy.
Craig wszystko dopasowuje do mnie i wszystko robi dla mojego rozwoju. Jest wyjątkowy.
A czy Hubert Hurkacz zdaje sobie sprawę, że jest przykładem i wzorem dla większości chłopców trenujących tenis w Polsce?
Staram się dobrze grać w tenisa i na korcie pokazywać wszystko to, co najlepsze. Bardzo się cieszę, jeśli mogę kogoś zainspirować. Chciałbym, żeby jak najwięcej dzieci i młodzieży nie tylko grało w tenisa, ale żeby aktywnie spędzało czas.