Zawrócił i jechał pod prąd w tunelu na Zakopiance. "Mógł doprowadzić do tragedii"
- Bardzo niebezpieczne zdarzenia miało miejsce w jednym z tuneli na Zakopiance. Kierowca w tunelu nagle zawrócił i jechał dalej pod prąd
- "Swoim zachowaniem mógł doprowadzić do tragedii" – podkreśla Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która upubliczniła nagranie
- Nagranie ze zdarzenia w tym tunelu zostało przekazane policji
Na Twitterze GDDKiA możemy obejrzeć nagranie ze środy z późnego wieczora. Jeden z kierowców, który jechał tunelem pod górą Luboń Mały na Zakopiance, nagle zawrócił i pojechał dalej pod prąd drogą ekspresową S7.
Bardzo nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy w tunelu na Zakopiance
Zapewne na drodze pomiędzy Naprawą a Skomielną Białą kierowca nie zauważył zjazdu i dlatego zawrócił. Na nagraniu widać także, jak kierujący pojazdem ciężarowym daje mu sygnały długimi światłami, a kierowca odpowiedział sygnałami awaryjnymi. Potem auto zjechało z drogi ekspresowej na kolejnym węźle.
Na takim zachowaniu kierowcy GDDKiA nie zostawiła suchej nitki. "Nieodpowiedzialny kierowca w tunelu pod Luboniem Małym na S7 Naprawa - Skomielna Biała. Zawrócił w tunelu i jadąc pod prąd zjechał na pobliskim węźle. Swoim zachowaniem mógł doprowadzić do tragedii" – podkreśla Generalna Dyrekcja w swoim wpisie na Twitterze.
Nagranie ze zdarzenia w tym tunelu zostało przekazane policji. Tunel na zakopiance łączący Naprawę ze Skomielną Białą został otwarty w połowie listopada ubiegłego roku.
Do szokującego zdarzenia z udziałem polskiego kierowcy doszło także w zeszłym tygodniu na autostradzie w Niemczech. On także jechał pod prąd i to znacznie dłużej niż kierowca złapany przez kamery w Małopolsce.
Szokujące zachowanie Polaka na niemieckiej autostradzie
Do zdarzenia z udziałem Polaka doszło na niemieckiej autostradzie A20. Jak informowała wówczas niemiecka policja, 37-letni kierowca z Polski wjechał na niewłaściwy pas ruchu w miejscowości Pasewalk w Meklemburgii-Pomorzu Przednim oddalonej około 30 kilometrów od granicy z Polską.
Polak jechał w pewnym momencie w kierunku Szczecina z prędkością aż 210 km/h. Ścigało go aż siedem radiowozów. Udało mu się tak uciekać przez ponad 100 kilometrów. Dopiero rozłożona na autostradzie kolczatka go zatrzymała.
Nie wiadomo, czemu Polak wjechał na autostradę pod prąd i nie zatrzymał się na wezwanie policjantów. Kiedy w końcu go zatrzymano, okazało się, że był trzeźwy. Jak przekazały służby, Polak słyszał zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym.