Ustawa o Sądzie Najwyższym przegłosowana! Od niej zależą pieniądze z KPO
- Ustawa została przegłosowana z jedną poprawką, którą wniosło Prawo i Sprawiedliwość
- Zdaniem polityków PiS, ustawa w tym kształcie pozwoli na szybką wypłatę pieniędzy z KPO
- Opozycja jest sceptyczna co do tego, że ustawa w tym kształcie zadowoli Komisję Europejską na tyle, by ta uznała ją za wypełnienie jednego z kluczowych kamieni milowych
Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja, jednak ostatecznie ustawa została przyjęta. Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości, to właśnie ustawa w aktualnym kształcie ma doprowadzić do tego, że Komisja Europejska uzna za wypełniony jeden z kluczowych kamieni milowych.
Jak twierdził minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk, szybkie przegłosowanie ustawy to droga do uruchomienia procedur związanych z wypłatą pieniędzy z KPO. Takiego samego zdania są także inni politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Pieniądze z KPO nadal zagrożone?
Czy dzięki przyjęciu ustawy pieniądze z KPO faktycznie zostaną odblokowane, to pokaże czas. Pewna tego nie jest natomiast opozycja. Jej politycy zwracali uwagę, że wcale nie ma gwarancji, że założenia ustawy uprawnią Polskę do uruchomienia unijnych miliardów.
Poza tym, jak pisaliśmy w naTemat tutaj, pod ustawą musi złożyć podpis Andrzej Duda, który nie był przychylnie nastawiony do pomysłu PiS, gdy partia rządząca zaproponowała pierwszą wersję projektu.
Projekt ustawy otwarcie skrytykowała także I prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska. Jak powiedziała, ustawę w tym kształcie ocenia "jednoznacznie negatywnie".
– Wiem, że czegokolwiek bym nie powiedziała na tej sali, najprawdopodobniej nic to nie zmieni, ale chciałabym zabrać głos – zaczęła swoją wypowiedź, a następnie dodała, że "nie będzie brała udziału w dyskusji szczegółowej nad projektem". – Jednoznacznie negatywnie oceniam ten projekt co do zasady – powiedziała Manowska.
Co z ustawą o Sądzie Najwyższym zrobi Andrzej Duda?
Nadal nie wiadomo także, czy podpis pod ustawą złoży Andrzej Duda. Prezydent, choć nie słynie z wetowania ustaw w grudniu, gdy Prawo i Sprawiedliwość próbowało przeprowadzić przez Sejm pierwszą wersję projektu, zasugerował, że może go zawetować, gdy trafi do niego na biurko.
Czy podobny ruch planuje i tym razem? Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta, w rozmowie z TVN 24 nie chciał wprost odpowiedzieć na to pytanie. – Prezydent obserwuje to, co się dzieje od wczoraj w parlamencie (...) Jestem zmuszony uchylić się od odpowiedzi – przyznał Szrot w czwartek rano.