Łukasz Nowicki poddał się hipnozie w "PnŚ" TVP. "Nie muszę prowadzić, a mi płacą"

Kamil Frątczak
13 stycznia 2023, 15:37 • 1 minuta czytania
Prowadzący słynnej śniadaniówki TVP nieustannie zaskakują nowymi pomysłami. Formuła lifestyle'owa programu pozwala im wykazać się na wielu płaszczyznach. Tym razem do nietypowej sytuacji doszło w piątkowym wydaniu "Pytania na Śniadanie". Prowadzący program Łukasz Nowicki postanowił przekonać się na własnej skórze, czy hipnoza w rzeczywistości jest skuteczna.
Łukasz Nowicki z "Pytania na Śniadanie" TVP poddał się hipnozie Fot. Artur Zawadzki/REPORTER

W piątek w "Pytaniu na Śniadanie" przywitali widzów Łukasz Nowicki i Małgorzata Opczowska. Zgodnie z lifestyle'ową formułą programu poruszano rozmaite kwestie. Jedną z nich była hipnoza oraz to, jaki ma wpływ na człowieka.

Prowadzący program w sposób szczególny zainteresował się tym tematem. Korzystając z obecności hipnotyzera w studio zdecydował się skorzystać z jego usługi i na własnej skórze przekonać się, czy hipnoza w rzeczywistości działa.

Czytaj także: Ciarki żenady podczas "Pytania na śniadanie" w TVP. Zaczęła Ida Nowakowska

Łukasz Nowicki poddał się hipnozie w "Pytaniu na Śniadanie" TVP

Hipnozy dokonał zaproszony gość Maksym Komar. Mężczyzna podszedł do prowadzącego śniadaniówki poprosił, aby wygodnie usiadł, oparł się, a następnie stanął za nim. Zestresowany Nowicki wykonał polecenia i czekał na dalszy bieg wydarzeń. Hipnotyzer poprosił, by prowadzący nie spuszczał z oczu jego palca.

– Kiedy mój palec się przybliży i dotknie twojego czoła, ty odprężysz się, zamkniesz swoje oczy, rozluźnisz swoją szyję i z każdym wydechem będziesz odprężać się coraz mocniej (...) Wszystko rozumiesz, wszystko kontrolujesz, to jest ważne, by zrobić teraz głęboki wdech, zamknąć oczy i rozluźnić się. Pozwól sobie poczuć, jak spływa napięcie z każdym wydechem – mówił do prezentera spokojnym głosem hipnotyzer.

W trakcie trwania seansu Łukasz Nowicki zamknął oczy i położył swoją głowę na ręce mężczyzny. Widać było, że czuł się zrelaksowany i odprężony. Po chwili na znak hipnotyzera prowadzący wrócił do otaczającej go rzeczywistości. – Byłem świadomy wszystkiego, co się dzieje, ale bardzo fajny był te powrót. Zrobiłeś jakiś dźwięk czy mi strzeliło w szyi? – zapytał po zakończonym seansie prezenter.

Widząc twój palec, myślałem: o kurczę, zaraz odlecę. Tego się bałem. Jak już zamknąłem oczy, to poczułem się w bezpiecznym swoim środowisku.Łukasz Nowicki"Pytanie na Śniadanie"

Hipnotyzer zapytany przez Małgorzatę Opczowską, jak ten "zabieg" miał wpłynąć na jej kolegę przyznał, że była to "demonstracja szybkiej indukcji". W trakcie seansu pobudzone zostały tkanki nerwowe, aż po stan relaksacji i szybki powrót do rzeczywistości.

Prowadzący bardzo szybko docenił chwilę relaksu, jaką zafundował mu zaproszony gość. "Nie muszę prowadzić, a mi płacą, uspokoiłem się" – podsumował.