Dudek bez litości o poszukiwaniu nowego trenera polskiej kadry. "Jak łapanka"
- Jerzy Dudek skrytykował PZPN za działania ws. nowego selekcjonera
- To, co robi związek, słynny niegdyś bramkarz nazwał wprost "łapanką"
- Dudek zdradził też, jak wyglądał kontakt PZPN ze Stevenem Gerrardem
Reprezentacja Polski od 1 stycznia 2023 znów nie ma selekcjonera, bo PZPN nie zdecydował się na przedłużenie umowy z Czesławem Michniewiczem po mundialu w Katarze. O tym, że tak się stanie, było wiadomo już wcześniej, gdy kadra wróciła z MŚ i gdy wybuchła głośna afera premiowa. W zasadzie już wtedy zaczęły napływać oferty do związku, bo chętnych do pracy z Polakami nie brakowało. Ale nowego trenera jak nie było, tak nie ma.
W najnowszym felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego" ostro skrytykował PZPN za sposób prowadzenia poszukiwań selekcjonera Jerzy Dudek, legenda polskiej kadry i wybitny przed laty bramkarz. Jego zdaniem związek nie ma planu, tylko działa po omacku.
"Polska tym żyje, można powiedzieć, że co redakcja i co dziennikarz, to nowy kandydat. Podkreślałem to już wcześniej, że nie tak powinna wyglądać selekcja trenera, że wyciągamy długopis i spisujemy wszystkich wolnych szkoleniowców na rynku. A potem wysyłamy wiadomości albo dzwonimy z pytaniem, czy jest zainteresowany pracą u nas" – uważa Jerzy Dudek. Jego zdaniem PZPN na razie nie staje na wysokości zadania.
Związek rozmawiał poważnie z Roberto Martinezem, ale Hiszpan odmówił i wybrał ofertę z Portugalii. Na celowniku był też Claudio Ranieri, ale Włoch zdecydował się na pracę w klubie i jest już poza naszym zasięgiem. Lista nazwisk nadal jest długa, choć wyróżnia się na niej trzech faworytów. Jerzy Dudek uważa, że to pozorowane i przypadkowe działania PZPN.
"Na razie wybór selekcjonera przypomina jakąś łapankę. Sam przykład Diego Simeone jest moim zdaniem kompletnie nietrafiony, nie tak się rozmawia z trenerami. Szczególnie z takimi, którzy mają ważne kontrakt, w dodatku później się to puszcza w eter na prawo i lewo" – zaznaczył były reprezentant Polski. Argentyńczyk ponoć dostał zapytanie z Polski, ale również odmówił. Cezary Kulesza ma jednak innych faworytów do pracy z kadrą.
– Mamy kilka kandydatur, wszystkie pochodzą z zagranicy. Przeprowadziliśmy rozmowy z kilkoma trenerami. Analizujemy przeszłość, rozmawiamy o stylu gry, merytorycznie sprawdzamy każdy detal. Chcemy znać także ich słabe strony. Wybór musi być skuteczny, dlatego poprzedzamy go analizą. A to nie trwa jeden dzień. W tej chwili żaden z polskich trenerów nie jest brany pod uwagę – powiedział Cezary Kulesza w rozmowie z TVP Sport.
Dziennikarze piszą o trójce: Herve Renard, Paulo Bento i Vladimir Petković. Kilka dni temu pojawiła się też informacja, że na celowniku jest Steven Gerrard. Jak się okazuje, to nie do końca prawda. Wybitny przed laty piłkarz grał z naszym bramkarzem w Liverpool FC, obaj sięgnęli po triumf w Lidze Mistrzów w 2005 roku i są dobrymi kumplami. Jak wyglądała "oferta" PZPN dla Anglika?
"Steven otrzymał zaledwie jedną wiadomość, za którą zresztą dżentelmeńsko podziękował, bo docenia zainteresowanie i ofertę, choć trudno jedno pytanie traktować w kategorii oferty" – ujawnił Jerzy Dudek. I przy okazji ocenił nazwiska, które dotąd pojawiały się w publikacjach mediów. "Doskonale je znamy, zostały rozpracowane i żadne nie zwala z nóg" – przyznał były reprezentant Polski.
Czy związek powinien się spieszyć z wyborem selekcjonera? Chyba tak, bo już 24 marca w Pradze zaczynamy walkę o awans na Euro 2024, a nowy opiekun Biało-Czerwonych będzie miał bardzo mało czasu, by poznać zespół i piłkarzy. Jak słychać ze źródeł w PZPN, możliwe jest, że decyzja zapadnie do końca stycznia. Ten termin byłby optymalny, zważywszy na warunki.