Ciężki bój i ważne zwycięstwo na początek. Iga Świątek ruszyła po tytuł w Australian Open

Krzysztof Gaweł
16 stycznia 2023, 11:40 • 1 minuta czytania
Iga Świątek nie bez problemów, po twardej i bardzo wyrównanej walce pokonała w pierwszej rundzie Australian Open Niemkę Jule Niemeier 6:4, 7:5. 21-letnia liderka światowych list i faworytka imprezy musiała się sporo namęczyć, ale udowodniła, że ma wielką sportową klasę. Kolejny mecz na Antypodach zagra w środę.
Ciężki bój i ważne zwycięstwo na początek. Iga Świątek ruszyła po tytuł w Australian Open Fot. WILLIAM WEST/AFP/East News

Iga Świątek to największa faworytka żeńskiego Australian Open i oczy całego tenisowego świata były zwrócone na 21-latkę z Raszyna, która miała w Melbourne w poniedziałek rozpocząć swój marsz po czwarty triumf w imprezie z cyklu Wielkiego Szlema, a pierwszy na Antypodach. Nasza mistrzyni jest w formie, lubi grać na twardych kortach i już przed rokiem była blisko sukcesu. Wówczas odpadła z rywalizacji w półfinale.

Teraz jest gotowa na końcowy triumf i prezentuje dobrą formę.

– W poniedziałek wcale nie będzie łatwo i przyjemnie. Ale czy jakiś mecz w Wielkim Szlemie jest łatwy? Zawsze jest trudniej i bardziej stresująco, to nic nowego. Nie było wielkich różnic w przygotowaniach do sezonu i to nic dziwnego. Chcę nadal grać solidny tenis, to działało przed rokiem, więc po co dokonywać wielu zmian? – mówiła nasza liderka światowych list przed pierwszym meczem w Melbourne.

A potem wyszła na kort i zrobiła swoje. Niemka szybko pokazała, że nie zamierza oddawać nawet jednego punktu w prezencie naszej mistrzyni, wygrała dwie pierwsze piłki i Świątek musiała szybko wskoczyć na wysokie obroty. Dwa razy pewnie wygrała swoje podanie (2:1), a potem zaatakowała i od piątego gema grała coraz lepiej i lepiej (3:2). Jule Niemeier nie odpuszczała nawet na krok, wygrywała swoje gemy serwisowe i grała bardzo pewnie (4:4).

Długo zajęło naszej mistrzyni rozgryzanie gry rywalki i znalezienie na nią sposobu. A Niemka miała w siódmym gemie dwa "breaki", a potem w dziewiątym znów wysoko zawiesiła poprzeczkę raszyniance. Ale Polka wychodziła z opresji, trafiała najważniejsze piłki i wciąż prowadziła w secie pierwszym (5:4). Aż zaatakowała podanie rywalki w dziesiątym gemie, wygrała dwie bardzo ważne piłki i przy stanie 40:15 zyskała piłkę setową. A potem zamknęła całą partię i wyszła na prowadzenie w meczu (6:4).

To nie był koniec emocji w Melbourne, Jule Niemeier nie zamierzała się poddać i dalej walczyła z całych sił z naszą faworytką. Do tego wygrała od razu podanie Polki i wyszła na prowadzenie 2:0 w partii drugiej. Iga Świątek zaatakowała serwis przeciwniczki, ale ta obroniła się w gemie czwartym (1:3). I znów wydawało się, że liderka światowych list może mieć problemy, bo ciężko jej szło w gemie piątym.

Niemka mogła prowadzić nawet 4:1, ale szybko zrobiło się tylko 4:3, a faworytka nacierała i szukała wyrównania. Jule Niemeier odpowiadała mocnym serwisem, ale w gemie ósmym nasza mistrzyni miała wreszcie "breakpointa". Tym razem się nie udało, ale wszystko zadziałało w kluczowym momencie. Liderka rankingu WTA wyrównała stan seta na 5:5, a zawodniczka z Dortmundu wpadła w dołek.

Mogła i powinna wygrać partię drugą 6:4 i przedłużyć swoje nadzieje na wygraną i sprawienie sensacji już w pierwszej rundzie Australian Open. Tymczasem był remis, a Iga Świątek nacierała, by wyjść na prowadzenie 6:5. I już tylko jednego gema brakowało jej do wygranej i awansu. W kluczowym momencie Niemka trafiła w siatkę, a nasza mistrzyni dotarła do piłki meczowej. Zagrała ją fantastycznie, wygrała seta 7:5 i cały mecz.

W meczu drugiej rundy Australian Open Iga Świątek stawi czoła w środę Kolumbijce Camili Osorio, która w poniedziałek ograła w pierwszej rundzie Węgierkę Pannę Udvardy 6:4, 6:1. Zawodniczka z Ameryki Południowej jest notowana na 84. miejscu na światowych listach, więc zdecydowaną faworytką meczu jest Polka. I tym razem może być jej łatwiej niż w meczu pierwszej rundy.

Wynik meczu I rundy Australian Open: