Sensacyjny kandydat do pracy z polską kadrą. To ikona polskiej piłki, zgłosił się sam

Krzysztof Gaweł
17 stycznia 2023, 07:44 • 1 minuta czytania
76-letni Henryk Kasperczak zadeklarował, że chętnie objąłby reprezentację Polski, jeżeli PZPN zdecyduje się się mu zaufać i powierzyć Biało-Czerwonych. Legendarny przed laty piłkarz, a potem znakomity trener, już kilka razy był blisko objęcia drużyny narodowej. Czy uda się tym razem? Prezes Cezary Kulesza jeszcze niedawno deklarował, że selekcjonerem nie zostanie Polak.
Sensacyjny kandydat do pracy z polską kadrą. To ikona polskiej piłki, zgłosił się sam Fot. AFP/EAST NEWS

Henryk Kasperczak to ikona polskiej piłki i jeden z legendarnych "Orłów Górskiego". Wybitny przed laty defensor w drużynie narodowej rozegrał 61 meczów, w których strzelił pięć bramek. Z Biało-Czerwonymi wywalczył brązowy medal mistrzostw świata w 1974 roku, a potem wicemistrzostwo olimpijskie w roku 1976. A później wyjechał do Francji, gdzie w 1980 roku zakończył karierę i został wziętym trenerem.  

I trzeba powiedzieć, że jako szkoleniowiec jest przedstawicielem francuskiej szkoły i niewiele ma wspólnego z naszymi trenerami. Zresztą nad Sekwaną warsztat Henryka Kasperczaka ceni się chyba bardziej, niż w Polsce. A pracował tam w klubach z Metz, Nicei, Strasbourga, Montpellier, Saint-Etienne czy Bastii. Szybko odnalazł się też w piłce reprezentacyjnej, gdzie zapisał piękną kartę w historii afrykańskiej piłki. Jako selekcjoner Tunezji, Maroka, Senegalu, Mali oraz Wybrzeża Kości Słoniowej.

Dziś Henryk Kasperczak, który bez pracy pozostaje od pięciu lat, deklaruje gotowość do objęcia reprezentacji Polski. Kilka razy był blisko, najbardziej chyba przed Euro 2012.

– Mogę powiedzieć o sobie, że jestem zdrowy, mam siły. Głowa wciąż dobrze pracuje i jestem cały czas ambitny. Ale nie wiemy, co dokładnie myśli prezes Cezary Kulesza - na jak długi czas chce zatrudnić selekcjonera, czy miałby on przygotować swojego następcę? Gdyby prezes zadzwonił, to bym z nim rozmawiał – zadeklarował 76-letni szkoleniowiec w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu".

Pomysł, by oddać mu stery drużyny narodowej, rzucił jakiś czas temu Kamil Kosowski. To on grał przed laty w Wiśle Kraków, która pod wodzą Henryka Kasperczaka rozstawiała po kątach rywali w PKO Ekstraklasie, a w europejskich pucharach potrafiła dotrzeć do 1/8 finału Pucharu UEFA, bijąc po drodze niemieckie Schalke 04 na jego stadionie 4:1. Biała Gwiazda grała porywający, ofensywny futbol i to właśnie zasługa szkoleniowca.

Tak samo jak awans Tunezji na mundial w 1998 roku czy dobre występy z kadrami z Czarnego Lądu w Pucharze Narodów Afryki. W Polsce pracował także w Górniku Zabrze, z którym w 2009 roku zaliczył spadek z PKO Ekstraklasy. Ostatnią drużyną, której był trenerem, była reprezentacja Tunezji. Orły Kartaginy prowadził przez dwa lata, bez pracy trenerskiej jest od 8 kwietnia 2017 roku.

– Ja nie chcę się narzucać nikomu. Jestem dyspozycyjny, znam zadania i specyfikę pracy selekcjonera, ale wszystko jest kwestią rozmów i porozumienia się dla dobra polskiej piłki, bo temat jest ważny – zauważył Henryk Kasperczak i przyznał, że obserwuje wybory nowego selekcjonera i dziwi się, że niektóre nazwiska pojawiają się wśród kandydatów. Czy dla legendarnego piłkarza, a potem wziętego szkoleniowca Cezary Kulesza zrobi wyjątek?

Wydaje się, że jednak nie. – Mamy kilka kandydatur, wszystkie pochodzą z zagranicy. Przeprowadziliśmy rozmowy z kilkoma trenerami. Analizujemy przeszłość, rozmawiamy o stylu gry, merytorycznie sprawdzamy każdy detal. Chcemy znać także ich słabe strony. Wybór musi być skuteczny. A to nie trwa jeden dzień. W tej chwili żaden z polskich trenerów nie jest brany pod uwagę – powiedział Cezary Kulesza w rozmowie z TVP Sport. 

Tymczasem czas ucieka, a nowego szkoleniowca nie widać. Czy związek powinien się spieszyć z wyborem selekcjonera? Chyba tak, bo już 24 marca w Pradze zaczynamy walkę o awans na Euro 2024, a nowy opiekun Biało-Czerwonych będzie miał bardzo mało czasu, by poznać zespół i piłkarzy. Jak słychać ze źródeł w PZPN, możliwe jest, że decyzja zapadnie do końca stycznia. Ten termin byłby optymalny, zważywszy na warunki.