W Davos zapytali Dudę o list od Ziobry. "Ja mogę wyrazić tylko ubolewanie..."
– Dziś nikt nie ma wątpliwości, że należy wspierać Ukrainę. Rosji nie udała się inwazja, jest ona powstrzymywana. Nie wolno Rosji pozwolić wyjść z tej wojny z twarzą, z poczuciem, że coś uzyskała – musi ponieść porażkę – mówił Andrzej Duda podczas konferencji prasowej na Forum Ekonomicznym w Davos. Jak przekazał, podczas swojej wizyty spotkał się m.in. prezydentami Litwy i Łotwy, z którymi rozmawiał m.in. o bezpieczeństwie i energetyce.
Duda pytany o apel Ziobry. "Mogę wyrazić ubolewanie"
Duda był też pytany o sprawy krajowe, m.in. o listy, który niedawno wystosował do niego minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Ziobro. Chodziło rzecz jasna o ustawę ws. zmian w Sądzie Najwyższym, która – zdaniem Prawa i Sprawiedliwości – ma przybliżyć Polskę do wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy. Teraz projektem będzie się zajmować Senat.
Ziobro w liście do Dudy wskazywał: "Panie Prezydencie, decyzje o Polsce powinny zapadać w Polsce, a nie w Brukseli czy Berlinie. Prawie 10,5 miliona Polaków głosowało na Pana, a nie na przewodniczącą Komisji Europejskiej". Dodał też, że Duda "jak żaden inny polityk w Polsce dysponuje mocnym demokratycznym mandatem Polaków". Apelował też o "narodową debatę o środkach unijnych".
– Panie prezydencie, czy czytał pan list od Zbigniewa Ziobry? Jak pan odpowie na ten apel? – zapytał jeden z dziennikarzy na konferencji prasowej w Davos.
– Ja mogę tylko wyrazić ubolewanie nad tym, że kiedy kilka miesięcy temu, w lutym, ja wypracowałem propozycję, która okazała się znajdować akceptację Komisji Europejskiej... – zaczął Duda. Przypomniał też o złożonym przez siebie w zeszłym roku projekcie zmian ws. SN (nie znalazł on późniejszej akceptacji w Zjednoczonej Prawicy w tym kształcie, a poprawki Solidarnej Polski nie były już zgodne z wytycznymi KE).
– To zostało wypracowane przez nas w Polsce. Ja, jak zostały złożone w polskim parlamencie, to natychmiast zostałem zaproszony przez panią von der Leyen, której przedstawiłem konkrety, ona przyjęła to ze wstępną aprobatą... – dodał Duda, wskazując, że "wtedy niestety Solidarna Polska robiła problemy z przyjęciem tego".
– Gdyby to nie zajęło sześciu miesięcy, to nie dano by KE pretekstu do wycofania się z obietnic – mówił dalej prezydent, przekonując, że "była szansa na to, żeby zakończyć konflikt z KE, nie wykorzystano jej".
– Więc ja bym chciał, żeby [politycy Solidarnej Polski – red.] też o tym pamiętali, bo dzisiaj wielce załamują ręce nad tym projektem, który jest – stwierdził.
Będzie weto? Duda: Dopiero wtedy podejmę decyzję
Prezydent nie przyznał też wprost, czy zamierza projekt zawetować. – Podstawowa kwestia z mojego punktu widzenia, jako prezydenta, to jest zgodność projektu z Konstytucją RP i z tego punktu widzenia będę to oceniał. Wtedy, gdy zostanie przyjęte w parlamencie, bo prezydent jest ostatnim ogniwem. I wtedy ja będę podejmował decyzję co do dalszych losów tej ustawy i jej zgodności z polską konstytucją. Dopiero wtedy – skwitował.
Jak informowaliśmy wcześniej, Duda wziął wcześniej udział w panelu na temat europejskiego bezpieczeństwa w Davos. Opowiadał m.in. o tym, jak Polska przekazała Ukrainie czołgi z uzbrojenia własnego wojska – prezydent udzielił wypowiedzi po angielsku, co nie umknęło uwadze internautów.
Czytaj też: Andrzej Duda wystąpił w Davos. Ludzie zwrócili uwagę na jego angielski