Błyskawiczny triumf i awans Igi Świątek. Popisowy mecz 21-latki w Australian Open
- Iga Świątek zameldowała się w trzeciej rundzie Australian Open
- Polka pewnie ograła na kortach w Melbourne Camilę Osorio z Kolumbii
- To był bardzo dobry występ 21-latki, która teraz musi poczekać na rywalkę
Początek wielkoszlemowego Australian Open nie był dla naszej Igi Świątek lekki, łatwy i przyjemny, ale nawet nasi piłkarze wiedzą, że pierwszego spotkania na wielkiej imprezie przegrać po prostu nie wolno. Nasza wspaniała dziewczyna z paletkom też o tym wiedziała, dlatego po twardej walce odprawiła na Rod Laver Arena Niemkę Jule Niemeier (6:4, 7:5) i w drugiej stawiła czoła Camili Osorio. Kolumbijka notowana jest na 84. miejscu na świecie i nigdy z naszą faworytką nie grała.
Pierwsza okazja nadarzyła się od razu w Wielkim Szlemie i tego spotkania sympatyczna dziewczyna z Ameryki Południowej wspominać dobrze nie będzie. Walczyła, starała się, biegała po korcie, ale na rakietę numer jeden na świecie to zwyczajnie było za mało. Nim Kolumbijka na dobre wyszła na kort, rozgrzała się i zaczęła walczyć, nasza mistrzyni prowadziła już 4:0 i pierwsza partia była rozstrzygnięta.
Ale Camila Osorio pokazała charakter, dwa razy potrafiła wygrać podanie naszej faworytki, Iga Świątek prowadziła już tylko 5:2, ale sama też fundowała Kolumbijce "breaki" i w efekcie wygrała pierwszego seta 6:2. To był bardzo dobry początek, nasza mistrzyni pokazała naprawdę skuteczną i chwilami efektowną grę. O awans trzeba było się jeszcze postarać w secie drugim, więc 21-latka szybko zabrała się do pracy.
Drugi set był początkowo bardziej zacięty, Iga Świątek serwowała, a przeciwniczka rzuciła na szalę wszystkie siły i zaatakowała w pierwszym gemie. Miała nawet "breaka", ale to Polka zgarnęła partię, a potem sama przełamała Kolumbijkę w gemie czwartym i odskoczyła na prowadzenie 3:1. To był kluczowy moment meczu, Camila Osorio opadła szybko z sił, znów straciła podanie i mogła bezradnie patrzeć na to, co robi liderka rankingu WTA.
A Iga robiła na korcie swoje rzeczy. Serwowała, trafiała i z radości zaciskała pięść. Prowadziła 5:1, jeszcze oddała Kolumbijce dwa kolejne gemy, by przy stanie 5:3 serwować po zwycięstwo i awans. Wykorzystała już drugą piłkę meczową i bardzo pewnie zameldowała się w trzeciej rundzie Australian Open. We wtorek na korcie spędziła 85 minut i zgodnie z planem odprawiła rywalkę z Ameryki Południowej bez większych przeszkód.
– To był wymagający i naprawdę intensywny mecz. Camila biegała do każdej piłki, nie poddawała się. Na każdy punkt musiałam solidnie zapracować. Nie było łatwo, ale cieszę się, że byłam konsekwentna i aktywna na korcie, próbowałam grać szybciej. Jestem zadowolona z wygranej i awansu do kolejnej rundy – oceniła krótko Iga Świątek spotkanie przed kamerami Eurosportu. Praca została wykonana, teraz pora odpocząć.
Polska mistrzyni jest więc w trzeciej rundzie Australian Open, a tam stawi czoła Hiszpance Cristinie Busce albo Kanadyjce Biance Andreescu, która na pewno jest faworytką tego pojedynku. Obie miały już wyjść na korty i zagrać o awans, ale w Melbourne we wtorek pada i trzeba będzie poczekać na rozstrzygnięcie ich pojedynku. Na razie Iga Świątek może odpoczywać i czekać na to, co przyniesie los. Na Antypodach wszystko idzie zgodnie z planem.
Wynik meczu II rundy Australian Open:
- Iga Świątek (Polska) – Camila Osorio (Kolumbia) 6:2, 6:3