Incydent z tajemniczymi nurkami na Bałtyku. Są nowe fakty w tej sprawie
- Do dziwnego incydentu doszło kilka dni temu na Bałtyku. Trzech mężczyzn miało tam szukać w nocy bursztynu
- Jednak, jak podaje WP, sprawą ma zajmować się Centralne Biuro Śledcze Policji, które oficjalnie zaprzecza
Przypomnijmy, 15 stycznia, przed godz. 2 w nocy, Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne w Gdyni otrzymało zgłoszenie od Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku. Informacja dotyczyła tonącej jednostki w rejonie ujścia Wisły Śmiałej, która – jak potem się okazało – miała awarię układu sterowania.
Co wydarzyło się na Bałtyku w weekend?
Jednostka znajdowała się ok. 5 km od brzegu, a na pokładzie było trzech mężczyzn, którzy mieli być obywatelami Hiszpanii i jak mieli powiedzieć – że szukali bursztynu. "Od co najmniej sześciu godzin nurkowali w tym rejonie" – ustalił portal Trójmiasto.pl. Co więcej, mężczyźni znajdowali się w pobliżu polskiego Naftoportu. Nie mieli żadnych zezwoleń, ale posiadali profesjonalnego drona do nurkowania.
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, sprawą ma zajmować się Centralne Biuro Śledcze Policji, a nie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. CBŚP jednak oficjalnie zaprzecza, a źródła WP ze względu na międzynarodowy zakres operacji, nie ujawniają szczegółów.
WP: Służby badają wątek kryminalno-przestępczy
– Informuję, że CBŚP nie prowadzi śledztwa dotyczącego zaistniałej w weekend sytuacji przekazało WP biuro prasowe jednostki. Portal nieoficjalnie ustalił, że służby badają wątek kryminalno-przestępczy tzw. zrzutek ze statków handlowych.
"Podobny mechanizm wykorzystywany był m.in. do przemytu narkotyków z Ameryki Łacińskiej. Jak mówi nasz informator, niedaleko miejsca, w którym znaleziono nurków, przebiega tor wodny dla statków morskich płynących do terminalu kontenerowego DCT Gdańsk, zlokalizowanego na terenie portu morskiego Gdańsk" – czytamy na stronie Wirtualnej Polski.
O tej sprawie z redakcją naTemat.pl rozmawiał również płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu.
– To bardzo niepokojące doniesienia. Z tych, które do nas docierają, wynika, że nie mamy pewności, że to byli Hiszpanie. Pojawia się więc pytanie: na jakiej podstawie stwierdzono, że to byli Hiszpanie? Skoro, jak wiadomo, przynajmniej dwie osoby z tych trzech, nie miały dokumentów i tylko deklarowały swoją tożsamość? Mogę się domyślać, że trzecia z nich miała paszport hiszpański. I znów pytanie: czy ten paszport był prawdziwy? Czy to byli Hiszpanie? Osoby hiszpańskojęzyczne? Czy osoby, które mogą być innego pochodzenia, np. jak śmieją się w internecie, byli to "Hiszpanie z Murmańska"? To jest bardzo możliwe – mówił nam ekspert.
I dodał: "Sprawa jest bardzo poważna i budzi niepokój. Bardzo źle, że nikt poważny poważnie się do niej nie ustosunkował".