Idzie kolejna wielka wojna? Szef MSZ Tajwanu wskazał możliwą datę inwazji Chin

Katarzyna Rochowicz
18 stycznia 2023, 21:37 • 1 minuta czytania
W ubiegłym roku Chiny przeprowadzały manewry wojskowe w okolicach Tajwanu. Już wtedy mówiło się o prawdopodobnej chińskiej inwazji. Teraz tajwański minister spraw zagranicznych Joseph Wu przekazał w wywiadzie dla Sky News, że widmo ataku jest bardziej prawdopodobne, a nawet wskazał możliwą datę.
Szef tajwańskiego MSW wskazał możliwą datę chińskiej inwazji. Fot. Serwis prasowy rosyjskiego Ministerstwa Obrony / Associated Press

Sytuacja w Cieśninie Tajwańskiej jest obecnie najbardziej napięta od wielu lat. Chińskie wojska codziennie latają myśliwcami nad tajwańską przestrzenią powietrzną. Minister spraw zagranicznych Tajwanu udzielił wywiadu dla Sky News, w którym opowiedział o prawdopodobnej chińskiej inwazji.

Polityk powiedział, że obecny "status quo" może nie trwać wiecznie. Wskazał rok, w którym może dojść do inwazji. – W 2027 roku Xi Jinping prawdopodobnie rozpocznie czwartą kadencję. Skoro w poprzednich trzech nie może pochwalić się żadnym osiągnięciem, prawdopodobnie będzie myślał o czymś, co uzna za swój własny dorobek – tłumaczył Joseph Wu, wskazując na obecną słabą sytuację gospodarczą w Chinach.

– Jeśli Xi Jinping nie może zmienić sytuacji w Chinach, być może zechce użyć siły lub wywołać zewnętrzny konflikt, aby odwrócić uwagę od wewnętrznego kryzysu lub pokazać społeczeństwu, że coś osiągnął – dodał.

Szef tajwańskiego MSW stwierdził, że obawia się, że Tajwan może stać się jego kozłem ofiarnym.

Szef tajwańskiej dyplomacji alarmował już w sierpniu

Joseph Wu alarmował już w sierpniu o prawdopodobnej chińskiej inwazji.

Chiny wykorzystały ćwiczenia wojskowe, aby przygotować się do inwazji na Tajwan. Prowadzi zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia wojskowe, wystrzeliwanie rakiet, a także cyberataki, kampanię dezinformacyjną i przymus gospodarczy, próbując osłabić morale na Tajwanie – mówił.

Chińskie działania określił wówczas jako poważną prowokację. Minister podkreślił, że Chiny próbują odstraszyć inne kraje od ingerencji w ich próbę inwazji na Tajwan.

Chińskie manewry wojskowe wokół Tajwanu

W ubiegłym roku informowaliśmy o manewrach rozpoczętych w sierpniu przez Chiny na terenie Tajwanu. Dzień po tym, jak Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów USA, odwiedziła Tajwan, Chiny rozpoczęły trzydniowe ćwiczenia wojskowe wokół wyspy. Chińska propaganda stwierdziła, że ćwiczenia, posłużą jako "kara" za wizytę Pelosi oraz jako środek odstraszający wobec tych, którzy wspierają to, aby wyspa uzależniła się od Chin. Pisaliśmy wówczas, że przywódca Chin, Xi Jinping, mówił wcześniej, iż ma nadzieję na ostateczne zjednoczenie Tajwanu i Chin poprzez pokojowe kroki. Podobnie jak jego poprzednicy, nie wykluczał jednak użycia siły. Rozbudowa chińskiej armii bowiem osiągnęła punkt, w którym niektórzy dowódcy wojskowi i analitycy uważali, że inwazja jest coraz bardziej prawdopodobnym, choć wciąż wysoce ryzykownym, scenariuszem.

– Z pewnością wykorzystają to jako pretekst do zrobienia czegoś, co pomoże im przygotować się do ewentualnej inwazji – mówił Oriana Skylar Mastro z Freeman Spogli Institute for International Studies na Uniwersytecie Stanforda, która bada chińską armię i jej potencjał do zaatakowania Tajwanu.