Czy jest już niepotrzebna? Powody, dla których warto mieć jeszcze "w pogotowiu" maseczkę
Na wstępie – podnoszone obecnie apele o zakładanie maseczek niekoniecznie należy wiązać z traumą, jaką na całym świecie wywołała pandemia COVID-19. Owszem, globalna epidemia koronawirusa uczuliła wielu na kwestie dotyczące higieny osobistej czy profilaktyki. W postpandemicznej rzeczywistości widoczne są wciąż pozytywne skutki tej edukacji zdrowotnej.
Nawet jeśli spróbujemy sobie wyobrazić alternatywną historię, w której ludzkość nigdy nie musiała stoczyć okupionej wieloma ofiarami walki z SARS-CoV-2, to tak naprawdę... niewiele by to zmieniło w dyskusji o stosowaniu maseczek! A to dlatego, że powody do ich noszenia w naszym kraju są niezmienne od dawien dawna i jeszcze przez wiele lat zapewne się to nie zmieni.
Zasadniczo można wskazać dwa zjawiska, które pozwalają postawić tezę, że maseczki ochronne nie powinny wychodzić z użycia, a już na pewno w niektórych okolicznościach i przez szczególnie zagrożone grupy w populacji. Jedno z nich ma aspekt czysto medyczny, drugie to problem środowiskowy czy też ekologiczny, ale każde z nich zagraża zdrowiu i życiu.
Pierwszym z tych zjawisk jest powracający co roku sezon epidemiczny. W Polsce trwa on od października do maja, przy czym szczyt zachorowań przypada na okres od stycznia do marca. W tym czasie dochodzi do rozprzestrzeniania się infekcji dróg oddechowych. Za masowe zachorowania odpowiada przede wszystkim mutujący z roku na rok wirus grupy.
Eksperci od zdrowia podkreślają jednak, że sezon chorobowy 2022/2023 jest specyficzny. Powód? Tridemia, czyli nałożenie się na siebie zakażeń powodowanych przez aż trzy wirusy (grypa, COVID-19 i RSV). Wszystkie z nich szerzą się drogą kropelkową, są ostrymi chorobami zakaźnymi układu oddechowego i mogą nieść powikłania o ciężkim przebiegu.
Na czas sezonu epidemicznego zakrywanie ust i nosa w ramach profilaktyki zdrowotnej powinny rozważyć szczególnie osoby z grup ryzyka. Za takie uznaje się osoby starsze, z obniżoną odpornością, z przewlekłymi chorobami układu krążenia, chorujące na POChP, po terapii onkologicznej czy zabiegach transplantologicznych. Również każdy, kto przebywa w dużych skupiskach ludzkich, jest sam chory albo ma kontakt z chorymi.
Jakie maseczki zapewniają wysoki poziom ochrony przed wirusami atakującymi drogi oddechowe? Bliską 100 proc. skutecznością w filtracji wirusów mogą pochwalić się maseczki FFP3, które składają się z aż pięciu ochronnych warstw. To z nich korzysta personel medyczny. Zwykłym użytkownikom rekomenduje się na ogół maseczki FFP2, które zatrzymują 80-95 proc. cząstek.
Bardzo dobrą metodą zachęcania mieszkańców do noszenia masek jest regularne informowanie ich o wszelkich zagrożeniach, czy to epidemicznych, czy wynikających z przekroczenia poziomów alarmowych dla zanieczyszczenia powietrza np. o podwyższonych stężeniach pyłów zawieszonych. Rzetelna informacja ze strony urzędów czy instytucji musi uwzględniać nie tylko zaistniałe już zagrożenia, ale także ich prognozy, aby mieszkańcy mieli świadomość, kiedy pojawi się zagrożenie i mogli się na nie odpowiednio przygotować. Tej polityce informacyjnej o zagrożeniach w środowisku musi też towarzyszyć kampania na rzecz skuteczności masek, z naciskiem jednak na to, jaki typ maseczki należy nosić, jak powinna być ona założona i jakie normy spełniać. To kluczowe informacje, bo nie każda maska nałożona na twarz chroni nas przed np. zanieczyszczeniem powietrza.
Kolejnym powodem, który uzasadnia noszenie maczek ochronnych, jest wieloletnia zmora Polski, czyli smog. Niestety, nasz kraj znajduje się w niechlubnej czołówce krajów Europy o największym stężeniu szkodliwych substancji w powietrzu. W raporcie WHO z 2018 aż 36 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej stanowiły miejscowości właśnie w Polsce.
Smog (toksyczna mgła zawierająca pyły i gazy emitowane przez samochody, zakłady przemysłowe oraz piece na węgiel i drewno) wywiera niszczący wpływ na zdrowie i może nawet zagrozić życiu. Takie zanieczyszczone powietrze zwiększa ryzyko astmy, alergii, POChP, zapalenia oskrzeli, nowotworów płuc, zawałów, wylewów, chorób układu nerwowego, a nawet depresji.
W dni smogowe (te, w których zanieczyszczenie powietrza przekracza dopuszczalne normy) eksperci zalecają niewychodzenie z domu. Mieszkańcy "smogowych" miejscowości powinni dodatkowo postawić na montowanie nawiewników antysmogowych w oknach. Jeśli jednak okoliczności wymagają wyjścia na dwór, środkiem bezpieczeństwa są maseczki antysmogowe.
– Maski antysmogowe występują w kilku typach: FPP1, FPP2 i FPP3. Różnią się one normami filtrowania. Im wyższy numer, tym większe możliwości oczyszczania powietrza przez maskę. Najlepsze maski to takie, które filtrują 99 proc. pyłów zawieszonych (FPP3), czyli właściwie prawie całe zanieczyszczenie powietrza. Muszą one mieć jednak stosowny certyfikat, bo to on gwarantuje nam, że ta deklarowana przez producenta filtracja rzeczywiście będzie miała miejsce – podkreśla Piotr Siergiej, rzecznik prasowy Polskiego Alarmu Smogowego.
Aby chronić się przed smogiem, trzeba więc mieć świadomość, że nie wystarczą zwykłe maseczki materiałowe czy nawet trójwarstwowe maseczki chirurgiczne. W warunkach polskich o przeciwpyłowych i antysmogowych maskach można mówić dopiero w przypadku tych z filtrem FFP2. Dzięki swojej wielowarstwowej budowie chronią one przed stałymi i płynnymi pyłami, dymem oraz cząsteczkami aerozolu.