Poruszające słowa Drzyzgi i Woźniak-Starak. Poinformowały o śmierci przyjaciela w "DDTVN"
- W niedzielnym wydaniu "Dzień dobry TVN" przykrą wiadomość przekazały Agnieszka Woźniak-Starak i Ewa Drzyzga
- Nie żyje Witolda Szczepan, który od lat pracował w TVN jako operator
- Kolegę pożegnali także Bartek Jędrzejak oraz Damian Michałowski
Poruszone prowadzące "Dzień dobry TVN" poinformowały o śmierci kolegi. Nie żyje operator
Aby widzowie mogli codziennie cieszyć się porcją nowych informacji i ciekawostek w "Dzień dobry TVN", przy porannym paśmie musi pracować wielu ludzi, nie tylko prowadzących, których widzimy przed kamerami.
Są też pracownicy, których nigdy nie widać - wydawcy, kierownik planu, makijażyści, dźwiękowcy, czy przede wszystkim operatorzy. Jednym z nich był Witold Szczepan, który zmarł 19 stycznia.
W niedzielę (22 stycznia) podczas trwania programu wspomniały o nim łamiącym się głosem Ewa Drzyzga i Agnieszka Woźniak-Starak. – Niestety nie udało się uratować życia jednego z naszych bardzo ważnych kolegów – podkreśliły ze smutkiem.
– Witek Szczepan, operator, który pracował z nami od samego początku "Dzień dobry TVN", ale też od początku TVN. Znany doskonale wszystkim, którzy przewinęli się przez naszą stację, a przez redakcję "Dzień dobry TVN" to już na pewno – zaznaczyła Agnieszka Woźniak-Starak.
Drzyzga powiedziała o operatorze kilka ciepłych słów. – Człowiek, który zawsze emanował spokojem, zawsze potrafił znaleźć ciepłe słowo i uśmiech. Co najważniejsze, był także naprawdę wyjątkowym profesjonalistą – stwierdziła.
Gospodynie śniadaniówki zwróciły się także do wdowy po Witoldzie Szczepanie. – Basiu, ściskamy cię bardzo, przytulamy. Jesteśmy z tobą, naprawdę – oznajmiła Woźniak-Starak, a Drzyzga podsumowała pożegnanie kolegi, dodając z poruszeniem: "Witku, odpocznij".
W dzień śmierci operatora głos zabrał także prezenter pogody, Bartek Jędrzejak. Wstrząsnęła nim informacja o śmierci przyjaciela z pracy.
"Nigdy nie zapomnę, kiedy wyszedłem na scenę Big Brothera. Stałeś za główną kamerą w studiu. Uśmiechnąłeś się i powiedziałeś: 'Luz niczym się nie przejmuj. Pamiętaj, że mówisz do mojej kamery. Jak by co, jestem zaraz za nią' i przybyliśmy piątkę" – podkreślił na Facebooku we wpisie.
"Taki jesteś, bo byłeś nie przechodzi mi przez gardło. Chciałbym przypomnieć sobie więcej, coś jeszcze napisać. Tyle lat pracy razem, ale mam gonitwę myśli, właściwie chyba nie myślę. Nie wiem. Może Mariusz Walter gdzieś tam wysoko buduję swoją telewizję i wszyscy się tam spotkamy. Serce bije jak szalone" – zakończył pogodynek "DDTVN".
W rozmowie z dziendobry.tvn.pl również Damian Michałowski powiedział parę słów o zmarłym. – Profesor, tak żartobliwie mówiliśmy do Wicia. Człowiek z wymalowaną dobrocią na twarzy. Oaza spokoju, profesjonalizmu. Na planie nigdy się nie spieszył, profesorskim krokiem dochodził do kamery, z której często się wychylał i uśmiechał do nas dodając otuchy. Trudno mi w to uwierzyć… Wyrazy współczucia dla Basi, jego ukochanej żony – skwitował.