Linette osamotniona w Australian Open. Rywalki grają bez flag, jedna jest z Moskwy

Maciej Piasecki
25 stycznia 2023, 12:56 • 1 minuta czytania
Choć wojna w Ukrainie trwa nieprzerwanie od niemal roku, w niektórych sportach w międzynarodowej rywalizacji mogą uczestniczyć reprezentantki i reprezentanci Rosji oraz Białorusi. Taka sytuacja ma miejsce np. w zawodowym tenisie. W półfinale żeńskiego Australian Open przykładowo zagrają dwie Białorusinki.
Magda Linette w czwartek zagra w swoim pierwszym wielkoszlemowym półfinale w karierze. Fot. WILLIAM WEST/AFP/East News

Dobiega końca drugi tydzień tenisowego turnieju Australian Open. Zaskakująco dobrze w wielkoszlemowej walce spisuje się Magda Linette. Poznanianka osiągnęła życiowy sukces, docierając do półfinału turnieju. Nawet najwięksi optymiści nie mogli przewidywać, że Linette zagra w Melbourne lepiej od Igi Świątek, czyli aktualnej liderki rankingu WTA.

Rybakina przeciwko wojnie w Ukrainie

Raszynianka odpadła jednak w IV rundzie turnieju, przegrywając w dwóch setach (4:6, 4:6) z Jeleną Rybakiną. Reprezentująca barwy Kazachstanu tenisistka to ubiegłoroczna triumfatorka Wimbledonu. W słynnym londyńskim turnieju mogła wziąć udział, w przeciwieństwie do reprezentantek Białorusi i Rosji (panowie również wykluczeni), pozbawionych szans na obecność ze względu na wojnę w Ukrainie.

Co ciekawe, Rybakina dopiero od 2018 roku reprezentuje barwy Kazachstanu. Tenisistka urodziła się w Moskwie. Jednak to w Kazachstanie otrzymała odpowiednie wsparcie i wiarę, że jej talent może rozkwitnąć w seniorskim wydaniu.

– Urodziłam się w Moskwie, ale oczywiście reprezentuję Kazachstan. To jest dla mnie długa historia. Grałem wcześniej na igrzyskach olimpijskich, turnieju Fed Cup. Otrzymałem tak wiele pomocy i wsparcia. Dla mnie trudno jest dokładnie powiedzieć, co czuję. Każdy chce rywalizować. Sportowcy z Rosji czy Białorusi nie wybierali miejsca urodzenia. Chcę tylko, żeby wojna w Ukrainie jak najszybciej się skończyła. Jestem za pokojem – mówiła w trakcie ubiegłorocznego turnieju w Londynie 23-letnia Rybakina.

Wimbledon ze względu na swoją decyzję o wykluczeniu przedstawicielek i przedstawicieli Rosji i Białorusi został pozbawiony punktów do rankingu WTA oraz ATP.

Finał Australian Open bez flagi?

Londyńska decyzja nie znalazła poparcia wśród organizatorów m.in. Australian Open. Warto przypomnieć, że po ataku wojsk Władimira Putina zdecydowano, że w zawodowym tenisie zabraknie flag rosyjskich i białoruskich. Tenisistki i tenisiści z tych krajów mogą występować w rozgrywkach w tourze WTA oraz tourze ATP.

Warto również zauważyć, że Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF), będąca odrębną organizacją od bardziej komercyjnych ATP i WTA, zawiesiła Rosję i Białoruś. Zawodniczki i zawodnicy z tych krajów nie mogą brać udziału w rozgrywkach organizowanych przez ITF.

Może się zatem okazać, że w żeńskim finale dojdzie do niespotykanej sytuacji. O tytuł mogą zagrać bowiem dwie tenisistki, które oficjalnie nie mogą legitymować się swoją narodowością. Linette będzie rywalizować z Aryną Sabalenką, pochodzącą z Mińska.

W drugim półfinale wspomniana Rybakina zagra za to z Wiktorią Azarenką. Podobnie jak Sabalenka urodzona w Mińsku, była liderka rankingu WTA, dwukrotnie zwyciężała w Australian Open, w 2012 i 2013 roku.

"Od wczesnego dzieciństwa zawsze doświadczałam przyjaźni Ukraińców i Białorusinów, obu narodów wspierających się nawzajem. Trudno teraz być świadkiem takiej brutalnej separacji, zamiast wsparcia i znajdowania dla siebie współczucia. Moje serce jest ze wszystkimi bezpośrednio i pośrednio dotkniętymi wojną, która powoduje tak wiele bólu i cierpienia. Mam nadzieję i życzę tego, żeby ona się zakończyła i był pokój" – napisała w mediach społecznościowych Azarenka, odnosząc się do wojny w Ukrainie.

W podobnym tonie wypowiadała się Sabalenka.

"Czuję smutek i naprawdę bardzo źle z powodu obywateli Ukrainy, którzy stracili domy podczas wojny. Naprawdę się tym martwię, ale nie mam nad tym kontroli. Mam tylko nadzieję na pokój" – przyznała półfinalistka AO 2023.

Polityka także w sprawie Karabachu

Wśród panów w najlepszej czwórce Australian Open jest jeden zawodnik bez flagi. To Rosjanin Karen Chaczanow. W jego przypadku brak rosyjskich akcentów nie jest tak dużym problemem. Chaczanow uprawia za to politykę dotyczącą Górskiego Karabachu.

Pojawiające się na arenie międzynarodowej hasło "Arcachu" to nawiązanie wprost do brutalnej walki o terytorium między Armenią i Azerbejdżanem. Na trybunach w Melbourne pojawiają się ormiańskie akcenty, bo tenisista urodzony w Rosji ma korzenie związane z Armenią.

Kaczanow dał temu wyraz m.in. pozdrawiając Arcach poprzez tradycyjny zapis na obiektywie kamery po turniejowych wygranych. Azerska federacja jest wściekła i już złożono protest zarówno do IFH, jak i organizatorów australijskiego turnieju.