Edward Miszczak o przyszłej współpracy z Dodą. "Były między nami animozje"

Kamil Frątczak
25 stycznia 2023, 19:08 • 1 minuta czytania
Od dawna wiadomo, że Doda swoje pierwsze kroki stawiała w telewizji Polsat. Jednak, gdy stanowisko dyrektora programowego objął Edward Miszczak, pojawiły się spekulacje, czy wokalistkę nadal będzie można zobaczyć na antenie stacji. Doda w wywiadach podkreślała, że jest otwarta na współpracę. Teraz głos w tej sprawie zabrał dyrektor programowy telewizji.
Edward Miszczak na temat współpracy z Dodą. Mają wspólne plany Fot. Artur Zawadzki/REPORTER; Lukasz Kalinowski/East News

Doda w wywiadach dość często bywała oszczędna na temat jej relacji z Edwardem Miszczakiem. Zapytana o ich współpracę w Polsacie dość ostrożnie wypowiadała się o samym dyrektorze programowym.

"Najważniejsze jest dobro widzów, fanów stacji, a tych mamy wspólnych. Chodzi też o oglądalność. Poza tym musimy zostawić za sobą wszelkie niesnaski i patrzeć do przodu" – powiedziała wokalistka w rozmowie z Plejadą.

Chociaż następca Niny Terentiew od niedawna pełni funkcje na nowym stanowisku, już zdążył sporo namieszać i porządnie zaskoczyć widzów. Najwięcej pozmieniało się w obsadzie programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Z formatem pożegnali się Katarzyna Skrzynecka i Michał Wiśniewski, a Piotra Gąsowskiego w roli prowadzącego zastąpi Maciej Rock. Z kolei nowym trzecim jurorem został Paweł Domagała.

Pomimo tego, teraz Edward Miszczak zdecydował się zabrać głos w temacie współpracy z Dodą.

Nasza przyszłość rysuje się fantastycznie. Były między nami animozje, ale wszystko sobie wyjaśniliśmy, pogodziliśmy się i mogę powiedzieć, że kochamy się teraz z Dodą do bólu. Mamy wiele wspólnych pomysłów i projektów, więc będziemy razem działać.Edward Miszczakw rozmowie z "Faktem"

Czytaj także: Doda szczerze o atakach paniki. "Najgorszym błędem jest katowanie się muzyką"

Doda miała nieoficjalny zakaz wstępu do TVN

Doda przez pewien czas miała na pieńku z Edwardem Miszczakiem. Wszystko za sprawą programu "Na Językach" prowadzonego przez Agnieszkę Woźniak-Starak, a dokładniej materiałów, które stawiały jej najbliższą rodzinę w nie najlepszym świetle.

Rodzina Rabczewskich pozwała TVN oraz prowadzącą program. Oprócz tego niemal rok po emisji materiału panie spotkały się na gali "Niegrzeczni", gdzie po części oficjalnej miało między nimi dojść do szarpaniny. O awanturze rozpisywały się media, publikując zdjęcia obrażeń Woźniak-Starak. 

Cała sprawa skończyła się na sali sądowej, a Doda otrzymała nieoficjalny zakaz wstępu do TVN. Po ponad dwóch latach od wszczęcia rozprawy wokalistka została uniewinniona przez "znikomą szkodliwością społeczną czynu". Z kolei ojciec wokalistki wygrał sprawę wytoczoną stacji. Materiał, który został zaprezentowany został uznany za "szyderczy i prześmiewczy" oraz stanowił "szukanie taniej sensacji".

W trakcie swojego dziesięciolecia Doda nie mogła pominąć bardzo ważnego aspektu. Podczas jednego z przemówień opowiedziała o swojej drodze na szczyt i o tym, że zawsze starała się być sobą.

Czytaj także: Doda opowiedziała o swoim marzeniu. Ma to związek z Telewizją Polską

To jest totalny mit, że sława i poklask są dla mnie najważniejsze. Przypominam wam, że od ponad ośmiu lat jestem zbanowana w telewizji, w której wygrałam festiwal w Sopocie, za to, że nie pozwoliłam obrażać mojej rodzinie na jej antenie.DodaPolsat SuperHit Festiwal 2022

Słowa Dody nawiązały do tego, że wspólnie z zespołem "Virgin" w 2005 r. zdobyła Słowika Publiczności za piosenkę "Znak pokoju" i od lat nie ma wstępu do TVN.