Żona Tomasza Mackiewicza ujawniła reakcję na hejt. "Zapytałam go, co publicznie wygaduje"

Alan Wysocki
28 stycznia 2023, 09:44 • 1 minuta czytania
– Uważam siebie za osobę silną psychicznie, ale innego człowieka mogłoby to zabić – powiedziała o reakcjach na śmierć męża Anna Solska-Mackiewicz. Żona Tomasza Mackiewicza, który zginął po zdobyciu Nanga Parbat zimą, mówi też o rozmowie z Ryszardem Gajewskim. Ten bowiem nie wierzy, by alpiniści weszli na szczyt.
Tomasz Mackiewicz screen: Anu Solska-Mackiewicz, Facebook

Anna Solska-Mackiewicz o reakcjach ws. śmierci Mackiewicza: zaczęło się obrzucanie błotem

W 2018 roku oczy całego świata były skierowane na ośmiotysięcznik Nanga Parbat, zdobyty przez Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza. Radość prędko jednak zasłoniła żałoba, bowiem Czapkinsowi nie udało się zejść z góry.

Wraz ze śmiercią wspinacza zaczęły narastać wątpliwości i kontrowersje. Nie wszyscy bowiem uznali, że parze udało się zdobyć szczyt. Teraz w rozmowie z Przeglądem Sportowym wspomniała o tym wdowa po Mackiewiczu, Anna Solska-Mackiewicz.

– Od razu zaczęło się wykpiwanie, obrzucanie błotem, pogarda, nienawiść. Nagle pojawił się hejt ze strony ludzi, którzy nic o nas nie wiedzieli, usłyszeli jedynie strzępki informacji, a chcieli nas osądzać – powiedziała.

– To było niemal nie do udźwignięcia. Uważam siebie za osobę silną psychicznie, ale innego człowieka mogłoby to zabić – dodała.

Śmierć Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat. "Wzięłam telefon i wybrałam jego numer"

Jedną z osób, które skrytykowały Revol i Mackiewicza był Ryszard Gajewski. Przypomnijmy, że himalaista w rozmowie z Przeglądem Sportowym oficjalnie stwierdził, że nie wierzy, by para zdobyła Nanga Parbat zimą. – Dowodów nie ma i ja jej nie wierzę, że weszła na szczyt – powiedział, po czym dodał: – Gdy nie potrafisz udokumentować wejścia, masz pecha i może lepiej spróbować tej góry jeszcze raz?

– Argument, że ktoś uwierzył jej na podstawie tego, co napisała, niezbyt mnie przekonuje – podsumował. Po latach Solska-Mackiewicz odniosła się do tych słów, także w rozmowie z Przeglądem.

– Gdy dwa lata temu spotkałam się z krytyką osoby ze środowiska, wzięłam telefon i wybrałam jego numer (Ryszarda Gajewskiego - red.) – wspomniała – Zapytałam się go, czy zdaje sobie sprawę z tego, co publicznie wygaduje. Po kim, jak po kim, ale po nim się tego nie spodziewałam – skomentowała. Zapytana o reakcję Gajewskiego, stwierdziła, że ten "obraził się". – Nie chciał ze mną rozmawiać – wytknęła.

Solska 25 stycznia zamieściła też wpis na swoim profilu w mediach społecznościowych, w którym pożegnała Mackiewicza, przytaczając wspomnienia Elisabeth Revol. "Pamiętamy, Tomku" – dodała.

Historia Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol – wyprawa na Nanga Parbat

Alpiniści ruszyli na Nanga Parbat w dwuosobowym zespole bez wspomagania się butlą z tlenem. Do 25 stycznia wszystko przebiegało zgodnie z planem, a według relacji zagranicznej prasy, sportowcy już wtedy zdobyli ośmiotysięcznik.

Problemy zaczęły się podczas schodzenia z góry. Wówczas doszło bowiem do załamania pogody. Mackiewicz doznał ślepoty śnieżnej i choroby wysokościowej, co dodatkowo utrudniło proces powrotu do bazy.

Francuzce udało się samodzielnie sprowadzić Czapkinsa do wysokości 7200 metrów, a następnie zostawiła go w szczelinie

Jako bohaterowie w historii wspinaczki zapisała się ekipa ratunkowa, która ocaliła Elisabeth Revol. Chodzi o Adama Bieleckiego, Denisa Urubko, Piotra Tomalę i Jarosława Botora. Wspinacze są znani także jako czzłonkowie polskiej Narodowej Wyprawy Zimowej na kolejny ośmiotysięcznik – K2.

Ratownicy sprowadzili kobietę na wysokość 4800 m, skąd do szpitala została przetransportowana śmigłowcem. Nie wyruszono jednak po Mackiewicza ze względu na warunki atmosferyczne i niskie szanse powodzenia akcji.