Marianna Gierszewska żyje ze stomią. Aktorka opublikowała intymne zdjęcie w bieliźnie i z blizną
Marianna Gierszewska to świetna polska aktorka, która dała się poznać szerszej publiczności dzięki produkcjom takim jak "Rojst", "Pułapka", "Nina", "Bliscy", "Szereg syczący" czy "Chrzciny". Prywatnie 26-latka w związku z aktorem Miłoszem Gierszewskim, z którym w 2021 roku powitała na świecie synka Ignacego.
Gierszewska aktywnie prowadzi media społecznościowe i otwarcie mówi o swojej chorobie, tj. wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego, które wykryto u niej w wieku 15 lat. Operacja wyłonienia stomii uratowała jej wtedy życie, o czym w grudniu 2021 roku mówiła w podcaście "TALK SLOW" Katarzyny Gargol w naTemat. Aktorka jest także współzałożycielką pierwszej w Polsce marki produkującej bieliznę dla stomiczek - Tutti.
Marianna Gierszewska na zdjęciu ze stomią
W niedzielę Marianna Gierszewska opublikowała na Instagramie czarno-białe zdjęcie w bieliźnie, na którym eksponuje bliznę. Fotografia jest intymna i szczera, a kucająca na podłodze aktorka na nim patrzy w bok i szeroko się uśmiecha. Zamieściła również długi, inspirujący wpis o trudnym procesie zdrowienia.
"Być może nigdy nie będziesz w pełni zagojony. (...) I uznanie tego, jest także częścią procesu gojenia" – zaczęła. "Bo po co Ty to robisz? Żeby było odhaczone? Żeby można było krzyczeć na instagramie, że masz PRZEPRACOWANE? Czy Ty się w swojej pracy ze sobą w ogóle widzisz? Czy masz w tym kolejne zadanie? Kolejne miejsce do skontrolowania? Kolejny wyścig i pierwszą nagrodę?" – pytała Gierszewska.
Aktorka podkreśliła, że "pracuje z własnym ciałem i duchem od ponad dekady i wciąż ma w sobie otwartość na dotykanie kolejnych warstw mojego lęku, niepewności i bólu...". "Ba! Wciąż widzę części siebie, które się boją. Które pamiętają. Które nie ufają. Które nie znają. Które wolą nie czuć" – wyznała i zaznaczyła: "To ja. To też ja".
"Zdrowienie jest drogą, która nie ma końca. To ścieżka, którą wybierasz żyć, codziennie. Codziennie dla siebie" – zakończyła wpis Gierszewska.
Pod postem posypały się komentarze pełne uznania, ale i podziękowania od innych kobiet zmagających się z chorobami. "Tak, ja mówię o sobie ultramaratonka, z tym że nie skupiam się na linii mety. Dziękuje Marianko, że jesteś", "Dla mnie jest Pani bohaterką, znam ten problem", "Piękny człowiek", "Świetny jesteś", "Oj Mania, jak mnie to było potrzebne! Bo wciąż miałam wrażenie, że jak to? Tyle zrobiłam, a to wciąż się goi? Dziękuję" – pisały internautki.
Co to jest stomia?
Jak tłumaczy na swojej stronie internetowej fundacja STOMAlife: "Stomia jest chirurgicznie wytworzonym połączeniem części jelita z powierzchnią ciała. Konieczność przeprowadzenia operacji jej wyłonienia może być spowodowana wieloma czynnikami, które szczegółowo powinien wyjaśnić lekarz prowadzący oraz pielęgniarka".
"Aż 80 proc. wszystkich zabiegów wyłonienia stomii jest następstwem raka jelita grubego. Kolejne najczęstsze wskazania do stomii to wrzodziejące zapalenie jelita grubego, choroba Leśniowskiego-Crohna oraz zapalenie otrzewnej. Pozostałe wskazania to niedokrwienne zapalenie jelita grubego oraz urazy odbytnicy" – pisała z kolei w naTemat Daria Siemion.
Jak wyłania się stomię? "W przypadku nieprawidłowej pracy narządu chirurg wycina chory fragment i tworzy nową drogę wypróżniania znajdującą się na ścianie brzucha. Od tego momentu wypróżnianie oraz wydalanie gazów odbywa się przez wyłonioną stomię. Ze względu na pominięcie zwieracza zamykającego ujście jelita, nie ma możliwości kontroli wypróżnień i wydalania gazów dlatego pacjent korzystać musi ze specjalnego worka stomijnego" – opisuje STOMAlife.